piątek, 30 maja 2014

Łupy majowe- odsłona druga

   Napaliłam się strasznie na biedronkową akcję z książkami, ale dość szybko przyszło rozczarowanie. Obeszłam ze dwa sklepy i nie znalazłam nic ciekawego, za to przy okazji odkryłam ciekawy antykwariat w Sopocie i tam już poszalałam. Za sześćdziesiąt złotych nabyłam jedenaście książek, z czego dziesięć sztuk z serii, którą namiętnie zbieram. to był zdecydowanie dobry dzień. A na zdjęciu wygląda to tak:


   Ssaki morskie Jan Błachuta, Leszek Karnas Małpy. od karzełka do olbrzyma, Zwierzęta w zbroiZwierzęta w naszym domu, Antoni Gucwiński, Hanna Gucwińska Kolorowy świat płazów  Maria Ogielska Koty duże, średnie i małe Tomasz Kokurewicz Łowcy i ich ofiary Michel Cuisin Ptaki wodne Europy Rzadkie ptaki Polski Tadeusz Stawarczyk Ryby ozdobne. Od Amazonki do Sumatry Michał Korwin-Kossakowski Jak tylko zobaczyłam w antykwariacie wielki zielony stos, to wiedziałam, że znajdę tam coś dla siebie, nie spodziewałam się, że aż tyle. Naprawdę cenię sobie tę serię, odnoszę wrażenie, że dzisiaj już nie wydaje się takich książek edukacyjnych.
   Księga tysiąca i jednej nocy Wprawdzie obwoluta jest nieco naderwana, ale wydanie bardzo ładne i po za obwolutą, niezniszczone, Ta przyjemność kosztowała mnie całe sześć złotych, choć biorąc pod uwagę fakt, że dostałam rabat na całe zakupy, to było to nieco mniej. Czeka w kolejce.
   Panie z Cranford Elizabeth Gaskell Tę pozycję przeczytałam jakiś czas temu w formie e-booka,  a książkę kupiłam w ramach prezentu dla mamy. Podoba mi się ta seria wydawnicza ze Świata Książki.
   Samozwaniec, Tom 4 Jacek Komuda Ostatni tom cyklu, pozostałe trzy już od dawna mam w domu, teraz gdy w końcu mam wszystkie pewnie po nie sięgnę.

   Wiem, że stosik monotematyczny i bardzo hermetyczny,a le moja radość ze zdobycia dziesięciu tomów Tajemnic Zwierząt jest an tyle duża, że muszę się z nią podzielić.

wtorek, 27 maja 2014

Odmieniec

Autor: Philippa Gregory
Tytuł oryginału: Changeling
Tłumaczenie: Maciejka Mazan
Cykl: Zakon Ciemności, Tom I
Wydawnictwo: Literacki Egmont
Rok wydania: 2012
Stron: 288

   O tej autorce czytałam i słyszałam wiele dobrego, i choć nie zawsze działa to na mnie zachęcająco, to jednak w przypadku tej pisarki postanowiłam w końcu zrobić wyjątek, zwłaszcza że tematyka jej powieści działa na mnie zachęcająco. Gdy w moje ręce wpadł „Odmieniec” dość szybko przekonałam się do lektury, niestety spodziewałam się nieco więcej.

   Miejscem akcji są Włochy w połowie XV wieku. Szesnastoletnia Izolda po śmierci ojca, zostaje zmuszona do pójścia do klasztoru, przez żądnego rodzinnego majątku brata. W Rzymie zaś młody Luca, przejawiający zaskakujący potencjał, zostaje wyciągnięty z lochu, by stać się inkwizytorem. Jego pierwsze zadanie splata losy dwójki bohaterów.

   Realia XV wieku zostały oddane poprawnie, choć gdzieniegdzie można było znaleźć kilka potknięć w kreacji historycznej rzeczywistości. Ponadto miejsce i czas akcji nie mają wielkiego znaczenia, gdyż fabuła skupia się wokół kryminalnych, nadprzyrodzonych przypadków, z którymi zmierzy się młodziutki inkwizytor. W pierwszym tomie „Zakonu ciemności” Luca musi poradzić sobie w dwóch zadaniach, rozwiązania obu są bardzo przewidywalne i mocno sztampowe.

   Główni bohaterowie powieści, to dwóje młodych ludzi. Izolda, od dziecka przygotowywana do objęcia władzy w księstwie Lucretili zostaje postawiona w sytuacji bez wyjścia i razem ze swoją przyjaciółką Iszrati trafia do żeńskiego klasztoru. Tam musi uporać się z rozczarowaniem, którego doznała zamieniając wizję wolności na zakonną regułę. Mimo, odebranego wykształcenia, absolutnie nie odnajduje się w roli ksieni. Zdecydowanie ciekawszą postacią od Izoldy jest niewierna Iszrati, szkolona na idealnego obrońcę i towarzyszkę, jest dużo bardziej zaradna i potrafi wziąć sprawy w swoje ręce, niezmiennie pozostając lojalną wobec przyjaciółki.

   Luca niewiele starszy od Izoldy od dziecka wykazywał niewiarygodne zdolności i ogromny głód wiedzy. Te przymioty sprawiły, że trafił do lochu, gdy zaczął rozważać prawdziwość świętych relikwii. Jego wybitne talenty sprawiły, że inkwizycja postanowiła wcielić go w swoje szeregi i uczynić z niego pogromcę zła oraz poszukiwacza prawdy. Razem ze służącym Freize i kronikarzem Piotrem wyrusza by badać przyczyny zjawisk, określanych przez świadków jako nadprzyrodzone.

   Oboje główni bohaterowie wyróżniają się wśród swoich rówieśników, choć raczej za sprawą okoliczności, w jakich się znaleźli, niż dzięki cechom charakteru. Lucę cechuje bystry umysł i głód wiedzy, co czyni z niego dobrego inkwizytora, mimo młodego wieku. Trudno mi było polubić tę dwójkę, zwłaszcza Izolda wydała mi się szalenie nijaka, choć Luca również nie zachwycił osobowością. Bohaterowie poboczni wypadli nieco ciekawiej, jednak nie na tyle bym chciała spędzić z nimi czas, poznając kolejne tomy cyklu.

   Powieść czytało mi się dobrze, lekkie pióro autorki oraz ciekawa tematyka sprawiły, że książka nie nudziła. Jednak przewidywalność rozwiązań inkwizytorskich zagadek była irytująca, spodziewałam się nieco mniej ogranych schematów, które wzbudziłyby we mnie zainteresowanie tym, co jest na następnej stronie. Relacje między bohaterami również są przewidywalne i banalne, choć spodobało mi się, że młodych nie połączyło żarliwe uczucie już od pierwszego spotkania.

   Podsumowując, książka mnie rozczarowała, spodziewałam się czegoś bardziej porywającego, ewentualnie lektury, która wzbudzi we mnie jakieś emocje. Tego niestety zabrakło w tym przygodowo-historycznym kryminale, nie oczarowała mnie ta pozycja, tylko utwierdzając w niechęci do współcześnie pisanych powieści historycznych. Nie jest to jednak zupełnie zła powieść, zrelaksowałam się przy niej, nie wynudziłam za bardzo. Czy sięgnę po inne dzieła Philippy Gregory, nie wiem, z pewnością nie w najbliższym czasie.


wtorek, 20 maja 2014

Recepta na miłość

Autor: Paula Roc
Tytuł oryginału: Nits de guardia
Tłumaczenie: Katarzyna Górska
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Rok wydania: 2014
Stron: 252

   Seriale o lekarzach cieszą się niesłabnącą popularnością, począwszy od, kultowego już. „Ostrego dyżuru”, poprzez rodzime produkcje, a skończywszy na „Dr Housie”, którego mocnym punktem były medyczne zagadki i wprowadzenie do szpitala typowo detektywistycznego wątku. Książkowe romanse medyczne, również mają swoje zaszczytne miejsce, choć powieść, będąca obiektem tej recenzji jest pierwszą tego typu lekturą na moim koncie.

   Miejscem akcji jest Barcelona, jednak nie mamy co liczyć na zwiedzanie tego pięknego miasta, gdyż akcja powieści dzieje się raptem w kilku miejscach, z których najważniejszym jest oczywiście szpital. Wielki, dziesięciopiętrowy moloch, zatrudniający kilka tysięcy pracowników jest areną miłosnych perypetii kilkorga młodych osób: stażystów i praktykantów.

   Głównym tematem powieści,są miłosne związki, pomiędzy Magdą, Mają, Irati, Juanem i Roiem, jak na romans przystało, nic nie jest proste i o przypadku odwzajemnionych uczuć możemy zapomnieć. Każde z bohaterów, może za wyjątkiem Irati i Mai, zmaga się z jakimś demonem przeszłości, co tylko utrudnia ich wzajemne relacje.

   Ambitna Magda, marzy o stażu na neurochirurgii, jednak przed opuszczeniem Saragossy, oblała egzaminy z ostatniego semestru i musi się zadowolić praktyką na internie. Poznaje tam syna sławnego chirurga Juana Ribasa, który poszedł w ślady ojca, gdyż zabrakło u odwagi do realizacji własnej pasji. W szpitalu Magda i Juan poznają Roia, stażystę, którego łączy z dziewczyną fascynacja mózgiem, przejawia on wielki talent na sali operacyjnej, jednak wciąż nie może się uwolnić od ciężaru, jakim stała się dla niego matka. Wśród nich przewija się początkująca pielęgniarka, Maja. Ostatnią postacią uczuciowego wielokąta jest szesnastoletnia Irati, zafascynowana Roiem.

   Bohaterowie zmagają się ze swoją przeszłością oraz emocjami, które popychają ich do zupełnie nieracjonalnych i nieprzemyślanych działań. Tragedia, jaka ma miejsce pod koniec książki idealnie wpasowuje się w schemat tego typu powieści. Pod wpływem wypadku, bohaterowie mobilizują się do oczyszczenia atmosfery, jaka między nimi panuje i wszystko kończy się dobrze.

   Jest to dość przewidywalna książka, fabuła toczy się z góry ustalonym, typowym dla romansów rytmem, jednak mimo wszystko spędziłam przy niej kilka miłych chwil. Narracja prowadzona jest z perspektywy każdego z bohaterów, więc dogłębnie poznajemy targające nimi uczucia, emocje oraz ich wspomnienia, które częstokroć mają decydujący wpływ na ich obecne postępowanie.

   Język książki jest przyjemny i bardzo lekkostrawny, choć znalazło by się kilka kwiatków, dla bardziej wymagających czytelników, ale wątkom medycznym ciężko cokolwiek zarzucić. Akcja powieści, mimo, że przewidywalna, trzyma w napięciu, a postawy bohaterów nie irytują. Jest to nieco naiwna i banalna historia o uczuciach, gdyż nawet wielkie, mroczne tajemnice bohaterów nie są nadzwyczajne. Ta pozycja to po prostu dobrze napisane czytadło.

   Mogę polecić tę powieść, jako miłą, nieco infantylną, rozrywkę na piękne, słoneczne, późnowiosenne popołudnie. Można spędzić przy niej kilka miłych chwil, jednak nie jest to pozycja, która cokolwiek wniesie w życie czytelnika. Nie polecam, miłośnikom Barcelony, skuszonym opisem na okładce, gdyż akcja powieści może dziać się gdziekolwiek i w książce brak jakichkolwiek odniesień do stolicy Katalonii.

Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.

niedziela, 18 maja 2014

Mój Che. bardzo intymnie

Autor: Aleida March
Tytuł oryginalny: Remembering Che
Tłumaczenie: Jakub Małecki
Wydawnictwo: Sin Qua Non
Rok wydania: 2014
Stron: 264

   Postać Che Guevary od dawna budzi kontrowersje, z jednaj strony symbol rewolucji, walki o wolność, za wszelką cenę, z drugiej bezwzględny zbrodniarz wojenny, wykonawca wyroków śmierci. Z jego „Dziennika motocyklowego” wyłania się postać marzyciela i wrażliwego idealisty, jednak nie bez powodu przylgnęła do niego łatka komunisty. Z tej książki wyłania się obraz po części pokrywający się z każdym z powyższych.

   Ernesto Che Guevara, czyli dokładnie Ernesto Rafael Guevara de la Serna urodzony w 1928 roku, Argentyńczyk, z wykształcenia lekarz, od 1954 roku pracował w szpitalu w Meksyku, skąd wyruszył na Kubę, by razem z jej mieszkańcami, pod wodzą Fidela Castro dążyć do obalenia dyktatury Batisty. W niniejszej książce poznajemy właśnie ten okres jego życia, widziany oczami najbliższej mu kobiety.

   Aleida March, Kubanka pochodząca z niewielkiej miejscowości pod Santa Clara, gdzie zaczęła studiować pedagogikę. Dość szybko związała się z Ruchem Rewolucyjnym 26 lipca. Biorąc udział w jednej z misji, miała okazję poznać Guevara'ę, który już wtedy był symbolem rewolucji. Dość szybko zaczęli na sobie polegać, Aleida została jego prywatną asystentką, a z wzajemnego zrozumienia i lojalności, zrodziło się uczucie, uwieńczone małżeństwem.

   Ta książka nie jest typową biografią, niewiele w niej konkretów. Są to bardzo subiektywne wspomnienia, dzięki którym czytelnik ma okazję spojrzeć nieco głębiej, pod maskę rewolucjonisty, ikony walki wyzwoleńczej, komunisty. Poznajemy Che wrażliwego, lecz nieugiętego, człowieka, dla którego najważniejszą wartością jest jego praca. Najpierw walka o wyzwolenie Kuby, następnie przeprowadzenie reform, mających na celu uniezależnienie Kuby od Stanów Zjednoczonych, a w końcu pomoc państwom Ameryki łacińskiej na ich drodze do niepodległości. Uczucie do Aleidy i czwórki ich dzieci jest dla niego bardzo ważne, można to wyczytać z jego listów do żony, a także z jego wierszy, jednak nie jest najważniejszą wartością w jego życiu.

    Geuvara, to również żądny wiedzy idealista, bibliofil, dobierający sobie lektury tak, by lepiej zrozumieć ludzką naturę, by wniknąć w głąb, w teorię rewolucji. Poznać ludzkość tak dobrze, aby podjęte później działania miały jak najwięcej szans powodzenia. Co ważne Che patrzył dalej, jego celem nie było tylko obalenie dyktatury, ale również stworzenie silnego i niezależnego kubańskiego państwa. Przykładał wagę do walki z analfabetyzmem, gdyż uważał, że tylko świadome społeczeństwo jest w stanie samo decydować o sobie.

   Książka napisana jest dość przystępnym językiem, okraszona licznymi zdjęciami z prywatnej kolekcji Aleidy, Che był też zapalonym fotografem, a także licznymi listami do żony, czy do Fidela Castro. Siłą rzeczy jest to publikacja bardzo subiektywna, miejscami niejasna, są wzmianki o tym, że Che musiał się ukrywać przed wyprawą do Boliwii, jednak nie podano po temu przyczyn. Autorka skupiła się na jasnych stronach życia swojego męża, wspomina swój lęk i ból, związany z jego działaniami na froncie, jednak w pełni go wspiera i nie znajdziemy w jej słowach żalu.

   Jest to interesująca lektura, pozwalająca bliżej przyjrzeć się znanej, chyba każdemu, postaci Che Guevary. Z pewnością pozwala spojrzeń na niego nieco szerzej, lepiej go zrozumieć. Gdyż oprócz ikony rewolucji, Che był również człowiekiem, obdarzonym poczuciem humoru, wrażliwym marzycielem. Polecam tę książkę każdemu, kto lubi zagłębić się w niebanalny życiorys nietuzinkowej postaci.

Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.

wtorek, 13 maja 2014

Zdobycze z maja

   Wprawdzie ostatnio zdecydowanie przystopowałam z kupowaniem nowych książek, jednak tak wyszło, ze zamówiłam znów kilka tytułów do recenzji. No i wrzuciłam zaległe książki z kwietnia, które jakoś pominęłam w poprzednim miesiącu. Stosik może skromny, ale mam nadzieję ciekawy.


Klasycznie od spodu począwszy:

   Miłość i strach, Tom IV Dzieje uczuć kobiet i mężczyzn, Wiek XVI-XVIII Uwolnienie i konsumpcja żądz Jerzy Besala- Ten tytuł był pokusą, której oprzeć się było ciężko i właśnie on sprawił, że poprosiłam Sztukatera o paczkę książek do recenzji. Mam nadzieję, że lektura pójdzie w miarę sprawnie.
   Mój Che bardzo intymnie Aleida March To również była spora pokusa, Geuvara do dziś pozostaje postacią dość kontrowersyjną, po lekturze jego "Dzienników motocyklowych" ma chęć poznać go z innej strony. No i mam potem komu przekazać tę książkę.
   Recepta na miłość Paula Roc To taki romansik medyczny, wzięłam jako dopełnienie zamówienia, mam nadzieję, że mnie nie zanudzi.
   Księżniczka z lodu, Kaznodzieja, Ofiara losu Camila Lackberg Te trzy tytuły, jeszcze w kwietniu kupiłam na promocji 3 za 2 w Empiku, stanowiły prezent urodzinowy dla taty i wylądowały w rodzinnej biblioteczce. Kiedyś się pewnie na nie skuszę.
   Umierający dandys Mari Jungstedt Kolejny kryminał skandynawski i kolejny tytuł w rodzinnej biblioteczce. Kiedyś pewnie wpadnie w moje ręce.

   Jak wspominałam stosik niewielki. Na pierwszy ogień pójdą wspomnienia o Che. Przeraża mnie nieco objętość pierwszej pozycji, ale dam radę.
   A na koniec dodam, że to dwusetny post, jak ten czas leci...

czwartek, 8 maja 2014

Pomnik cesarzowej Achai Tom III

Autor: Andrzej Ziemiański
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2014
Stron: 794

   Gdy zaczynałam lekturę posiadanych tomów tego cyklu miałam szczerą nadzieję, że tom trzeci jest ostatnią jego odsłoną. Dość szybko zostałam wyprowadzona z błędu, gdyż w planach są jeszcze co najmniej dwa tomy. Z jednej strony mnie to cieszy, polubiłam towarzystwo bohaterów książki, z drugiej nieco mnie to martwi, gdyż już w trakcie lektury tej części odczułam lekkie znużenie.

   Akcja powieści skupia się daleko na południowych rubieżach cesarstwa, w pobliżu największego matecznika bogów, miejsca ostatniej wyprawy księcia Osiatyńskiego. Do świątyni potworów w Banxi zmierzają wszyscy, każdy w innym celu. Czy i komu się to w końcu uda? Czego oni wszyscy tam szukają?

   Fabuła powieści powoli prowadzi czytelnika do starcia ludzi z Ziemcami, którzy ingerując w boski plan powoli zaczęli przenikać do świata Achai. Motyw spotkania i konfrontacji między równoległymi światami rozwija się bardzo wolno a jego zakończenie wydaje się być oczywiste.

   Ostatnim z głównych wątków powieści jest rodzące się podziemie, dążenie do rewolucji i uświadomienia zwykłego obywatela, że też ma jakieś prawa. Analogicznie, jak miało to miejsce w „Achai”, tak i tu powoli rodzi się tożsamość narodowa i poczucie własnej wartości. Można przewidzieć upadek cesarstwa Arkach, niczym kres luańskiego imperium, jaki miał miejsce tysiąc lat wcześniej.

   Zabrakło mi w tym tomie nowych postaci. Wprawdzie już na początku powieści pojawił się Chen, młody chłopak, który potrafił zaryzykować i chwycić życie we własne ręce, jednak nie stał się głównym bohaterem książki. Możemy towarzyszyć Shen, która, zupełnie nieświadomie staje się idolką szarego człowieka, a Kadir zafascynowany rozwijającą się sytuacją nie odstępuje jej na krok. Kai wraz z Tomaszewskim w pełni oddani wywiadowi Marynarki Wojennej RP, planują pokrzyżować plany wywiadowi Arkach. Towarzyszy im Wyszyńska, która stoi w opozycji do gildii czarowników. Kai i Shen dojrzewają, lepiej poznają siebie, poszerzają światopogląd, zaś Tomaszewki zaczyna powoli wierzyć w magię. Żadna z dziewcząt nie wie dokąd zmierza, jednak obie postanowiły własnymi rękami wykuć swój los. Pierwsza odkrywa w sobie ducha wojownika, zaś Shen upewnia się w talentach przywódczych.

   Ten tom wydał mi się nieco rozwlekły. Poznajemy okoliczności wydarzeń z trzech, a czasem nawet więcej perspektyw i choć akcja nie stoi w miejscu, jednak odniosłam wrażenie pewnego przegadania tej części. Język do jakiego przyzwyczaił nas autor w poprzednich dwóch odsłonach cyklu sprawia, że książkę czyta się nieźle, jednak mimo wszystko, odczułam pewne znużenie. Zabrakło mi jakiejś świeżości, nowego wątku, zaskoczenia. Ciekawie rozwijający się, kryminalny motyw zaginięcia załogi „Gradienta” umarł, by powrócić w ostatnim zdaniu, robiąc nadzieję na rozwinięcie w następnych tomach.

   Nie mogę powiedzieć, bym zmarnowała czas przy tej książce, gdyż spędziłam przy niej sporo miłych chwil. Zdecydowanie zachęciła mnie do niecierpliwego oczekiwania kolejnych części, gdyż ciekawi mnie, jak rozwiązany zostanie wątek Ziemców i pułapki na nich. Ponadto polubiłam bohaterów, prawdziwych, z krwi i kości, pełnych słabości, emocji, często podejmujących nieprzemyślane działania. Właśnie kreacja świata i jego mieszkańców jest najmocniejszą stroną tej książki.

   Zdecydowanie polecam ten tom wszystkim, którzy już zaczęli czytać „Pomnik cesarzowej Achai”, zalecam jednak zrobić sobie krótką przerwę i nie pochłaniać go zaraz po części drugiej, wtedy z pewnością uniknie się uczucia znudzenia. Cały cykl uważam za warty przeczytanie, ale dopiero po lekturze „Achai”.

niedziela, 4 maja 2014

Podsumowanie i lektury kwietnia

   Kwiecień upłynął mi pod znakiem dwóch autorów, a dokładniej w dwóch cyklach literackich. Ogólnie nie był to dla mnie dobry miesiąc. Wyjątkowo trudno było mi znaleźć czas na lekturę, mam nadzieję, że maj będzie lepszy. Choć kwietniowe statystki nieco zaniża książka, którą skończyłam wczoraj, a większą jej część pochłonęłam w kwietniu, ale tak to jest, gdy czyta się opasłe tomiszcza. Przechodząc do liczb:

   W tym miesiącu ukończyłam raptem 5 książek, w sumie 1900 stron, czyli około 63 stron dziennie. Wynik mizerny, nie ma się czym chwalić, niestety...

Przybyło mi 6 książek, wynik również nieimponujący.

Postów na blogu biednie, bo cztery raptem, tym bardziej dziękuje Wszystkim, którzy tu zaglądają, zwłaszcza, że od początku roku, nieco utraciłam serce do blogowania.

A co ciekawego udało się przeczytać?

   Hrabina Cagliostro, Dziewczyna o zielonych oczach Maurice Leblanc

    Dwa tomy opowieści o Dżentelmenie włamywaczu. Tylko jeden z nich doczekał się recenzji, do której zbierałam się prawie miesiąc. Oba stanowią lekką i przyjemną rozrywkę z ciekawym wątkiem kryminalnym w tle. Miłośników Arsene'a Lupin nie trzeba zachęcać do lektury żadnej z nich, tym, którzy nie mieli okazji poznać urokliwego hrabiego Roula, zdecydowanie polecam na miłe, późnowiosenne popołudnie.

   Jane Austen Emilly Wollaston

   Ciekawy, choć mocno skrócony przegląd przez życiorys i powieści autorki "Dumy i uprzedzenia". Możemy dzięki niej poznać biografię Jane oraz krótką specyfikę miejsc, w których się obracała. Ponadto streszczenia i opis o każdej z jej sześciu ukończonych powieści i krótką, bardzo skromną informację, o wybranych adaptacjach filmowych. Ponadto znajdziemy tu również informację o działających w Chawton i Bath muzeach poświęconych Jane oraz o działających na prawie całym świecie stowarzyszeniach miłośników pisarki. A wszystko zostało okraszone pięknymi zdjęciami. Wątpię, by wielcy miłośnicy Jane Austen znaleźli tu coś nowego, irytować też może bardzo wybiórcze potraktowanie filmowych odsłon jej powieści, jednak jest to książka warta uwagi. Zawiera niezbędne minimum wiedzy, jaką każdy miłośnik pisarki powinien znać.

   Pomnik cesarzowej Achai Tom I i Tom II Andrzej Ziemiański

   Tym dwóm powieściom, łącznie z trzecim tomem, który ukończyłam już w maju , poświęciłam zdecydowanie najwięcej czasu w tym miesiącu. Noc dziwnego, gdyż oba tomy to blisko 1400 stron, a i z trzeciego tomu ponad połowę pochłonęłam jeszcze w kwietniu (nie uwzględniłam w statystykach). Obie doczekały się recenzji, a i z pewnością na dniach pojawi się opinia o trzecim tomie. Nieco mnie rozczarował fakt, że to jeszcze nie koniec przygód Kai, Shen i Tomaszewskiego, mam tylko nadzieję, że nie będę bardzo długo czekać na kontynuacje, bo wybitnie nie lubię takiego czekania, a Ziemiański już mi z tym podpadł przy "Achai".

    Jak widać kwiecień był bardzo monotematyczny i skromny. Mam szczerą nadzieję, że maj będzie lepszy.

czwartek, 1 maja 2014

Hrabina Cagliostro

Autor: Maurice Leblanc
Tytuł oryginału: La Comtesse de Cagliostro
Cykl: Arsene Lupin Tom XVI
Wydawnictwo: Biblioteka Bluszcza
Rok wydania: 2009
Stron: 208

   Swego czasu Biblioteka Bluszcza wydała dwadzieścia trzy tomy, zbierających w sobie wszystkie opowieści o dżentelmenie włamywaczu. Hrabina Cagliostro, choć jest tomem szesnastym opowiada o samych początkach kariery Arsene'a Lupin i spotkaniu z tajemniczą hrabiną, które na zawsze odmieniło jego życie.

   Jak wszystkie opowieści o dżentelmenie włamywaczu, tak i w tej poznajemy Paryż i francuską prowincję z końca dziewiętnastego wieku. Skrupulatnie odmalowane pejzaże pozwalają zagłębić się w przedstawianym świecie i poczuć jego częścią.

   Głównym bohaterem powieści jest Arsene Lupin, występujący pod przybranym nazwiskiem hrabiego Roula. W wyniku przypadku i nadmiernej ciekawości bohater staje się świadkiem egzekucji przeprowadzanej na przepięknej hrabinie. Jego poczucie honoru i uwielbienie kobiecego piękna nie pozwala mu stać obojętnie. W skrytości przed oprawcami ratuję nieszczęsną, licząc na długą i ciekawą znajomość. Jednak rankiem budzi się sam, zaintrygowany zaczyna poszukiwania, a gdy w końcu odnalazł ich cel, okazuje się, że rzeczywistość jest zupełnie inna, niż jego romantyczne mrzonki.

   W tej opowieści oprócz wątku kryminalnego i wielkiej tajemnicy, równie ważna jest przemiana tytułowego bohatera. Pod skrzydłami pięknej hrabiny Arsene rozwija w sobie talenty, stając się bardzo dobrym włamywaczem. Równie ważna jest motywacja psychologiczna, gdyż bohater obiecuje sobie, że już nigdy nie będzie miał kłopotów wynikających z braku pieniędzy. Powoli kształtuje się postać dżentelmena włamywacza, który nie przelewa krwi swoich ofiar, a jedynie uszczupla ich majątek, bawiąc się przy tym znakomicie.

   Równie pasjonującą postacią jest tytułowa hrabina. Wyrachowana, zimna i nieczuła, zrobi wszystko i poświęci jeszcze więcej, by wygrać. Silna i zdecydowana na wszystko, kierująca się przede wszystkim własnym interesem ulega sile miłości. Jednak nawet najlepsze z uczuć, nie jest w stanie jej odmienić, zaborcza i władcza nie pozwoli odejść temu, kogo kocha.

   Maurice Leblanc z wielkim kunsztem uplótł intrygę, której korzenie sięgają średniowiecznych mnichów. Równie wiele miejsca w książce poświęcono uczuciom, jakie miotają bohaterami. Bardzo emocjonalnie, podchodzący do życia Roul, niejednokrotnie postępuje wbrew własnemu rozsądkowi. Jednak powoli rośnie w nim siła woli i głód zwycięstwa, tak charakterystyczne dla niego w późniejszym okresie.

Książkę czyta się lekko i błyskawicznie, dzieje się w niej bardzo wiele i tempo akcji nie pozwala się nudzić. Wątek kryminalno-przygodoway został skonstruowany w przemyślany sposób, budząc ogromną ciekawość. Równie ważnym jest wątek romansowy między Hrabią Cagliostro, a Roulem, z przewijającą się w tle niewinną dziewczyną- pierwszą miłością Arsene'a Lupin.

Zdecydowanie polecam tę książkę miłośnikom lekkiej i niezobowiązującej lektury. Każdemu, kto lubi miło spędzić czas towarzysząc bohaterom w odkrywaniu wielowiekowej tajemnicy.