poniedziałek, 29 grudnia 2014

W przededniu

Autor: Orson Scott Card, Aaron Johnston
Cykl: Pierwsza wojna z Formidami- Tom I
Tytuł oryginału: Earth unaware
Tłumaczenie: Agnieszka Sylwanowicz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2013
Stron: 374

   Fanom fantastyki, a w szczególności science fiction, nie trzeba przedstawiać pierwszego z autorów. Jego „Gra Endera” podbiła serca czytelników dużą dawką emocji i przede wszystkim niebanalnym pomysłem, na pozornie tylko ograny, schemat fabularny. W pracy nad książką „W przededniu” wspomagał go Aaron Johnston, który od lat współpracował w Orsonem Scottem Cardem, przy tworzeniu komiksowej opowieści o pierwszej bitwie z robalami. Wspólnymi siłami postanowili zamknąć tę historię w ramach powieści.

   Akcja powieści dzieje się w kilku płaszczyznach, niektóre z nich z czasem się zazębiają, inne do końca funkcjonują jako oderwane od siebie wątki. Pierwszą poznaną postacią jest Victor, wolny górnik bytujący gdzieś w dalekim kosmosie w okolicach Pasa Kuipera, pracujący wraz z rodziną nad wydobywaniem surowców z asteroid. W dość niewielkiej, relatywnie patrząc, odległości na statku Makarhu, Lem, dziedzic wielkiej fortuny, wraz z zespołem badawczym prowadzi testy nad nowym sprzętem wydobywczym. Ostatnim z miejsc akcji jest Ziemia, na którą trafiamy za pośrednictwem Wita O'Toole'a dowódcy międzynarodowych sił specjalnych, elity wśród zawodowców, Policyjnego Oddziału Polowego.

   Zachwyciła mnie precyzja w kreowaniu kosmicznej wizji, ciężko było mi znaleźć w niej jakieś nieścisłości, choć nie wątpię, że jakieś znaleźć można. Obraz Wszechświata w Pasie Kuipera jest bardzo pociągający, choć warunki życia nie należą do najprostszych. Grupy rodzinne wolnych górników opanowują wszelkie umiejętności pozwalające im jak najlepiej wykorzystać swoje talenty w dalekim kosmosie. To właśnie Edimar, jedna z załogantek El Cavadora, genialna nawigator za pomocą specjalistycznego sprzętu obserwacyjnego, jako pierwsza namierzyła obcy statek. Zupełnym kontrastem dla świata wolnych górników, jest świat korporacji Juke Limited, związany ze statkiem Makarhu. Ze względu na niewielką odległość od El Cavadora, Lem i jego załoga dość, szybko zostają poinformowani o potencjalnym zagrożeniu. Tym czasem odległa Ziemia nic nie wie, o wydarzeniach w kosmosie, życie spokojnie toczy się dalej, a ludzie nie przeczuwają nawet jak blisko czai się niebezpieczeństwo.

   Wśród trójki głównych bohaterów, najsłabiej mamy okazję poznać Wita O'Toole'a, nie dowiadujemy się prawie nic o jego przeszłości i życiu poza POP. Zupełnie inaczej jest z Victorem i Lemem. Pierwszy z nich, młodziutki, genialny mechanik, urodzony w kosmosie, z jednej strony jest typowym nastolatkiem, buntującym się przeciwko decyzji Rady- starszych załogantów El Cavadora, z drugiej strony posiada wybitny, analityczny umysł, dzięki któremu potrafi stłumić początkowy bunt, by działać na korzyść rodziny. Z czasem odnajduje w sobie ogromne pokłady odwagi, dzięki którym porywa się na niemożliwe. Lem Juke, syn wielkiego biznesmena, przez lata znosił despotyzm ojca, poddającego go kolejnym próbom. Gdy w końcu ojciec powierzył mu ważną i przełomową misję, postanowił wykorzystać szansę, by udowodnić mu, że potrafi być kimś, niezależnie od jego wpływów. Jest to około trzydziestoletni mężczyzna, geniusz w zarządzaniu, jednak jego charakter silnie ukształtowała niezdrowa relacja z ojcem, w której więcej jest rywalizacji, niż czegokolwiek innego. W książce spotkamy też sporo bohaterów pobocznych, między innymi znanego z „Gry Endera”, bohatera w starciach z robalami: Mazera Rakhama, choć w tym tomie pojawia się on epizodycznie i dość szybko musimy go pożegnać.

   Fabuła książki, dla czytelników „Gry Endera” tylko częściowo jest przewidywalna. Wiemy, że dojdzie do starcia z Formidami i zdajemy sobie sprawę, jak ono się skończy. Powieść ta opowiada nam o kulisach pierwszego kontaktu, a reakcji świata na inne życie w kosmosie i o tym, na jakim etapie technologicznym była ludzkość w momencie kontaktu z obcą cywilizacją. Opowiedziana historia porywa, ciężko się od niej oderwać, tempo akcji jest bardzo dobre i żaden z wątków nie nudzi.

   Nieco obawiałam się tej powieści, dość alergicznie reaguję na takie odcinanie kuponów od czegoś co sprzedało się świetnie, jednak muszę przyznać, że wyjątkowo dobrze odebrałam tę książkę. Brakuje w niej filozoficzno-religijnych rozważań, jakie można było znaleźć w dalszych częściach Sagi o Enderze, które dla wielu czytelników okazały się zbyt ciężkostrawne. Znajdziemy tu bardzo wiele akcji, oraz wciągającą fabułę i interesujące postacie.

   W porównaniu z „Grą Endera” książka wypada słabiej, jednak ciężko dorównać powieści, która wstrząsała czytelnikami na kilku płaszczyznach. Podobała mi się zdecydowanie bardziej niż cykl o Groszku, zapoczątkowany „Cieniem Endera”. Miłośnikom świata Andrew Ksenobójcy, szczerze tę książkę polecam, gdyż pozwala nieco odświeżyć wizję przekazaną w „Grze Endera”. Równie mocno zachęcam, by ci, którzy z twórczością autora jeszcze się nie zetknęli, sięgnęli po tę powieść, jest to kawał dobrze napisanego science fiction i choć stanowi przede wszystkim świetną rozrywkę.

piątek, 26 grudnia 2014

Stosik przedświąteczny i poświąteczny

   Już od dłuższego czasu zabierałam się za notkę stosikową i jakoś mi nie szło, aż dotarłam do momentu, gdy lepiej już było poczekać tych parę dni, zebrać książkowe prezenty i dopiero potem o czymś pisać. W związku z tym dzisiejsza notka jest dość obszerna i bogata w rozmaite książki. Tematyka różna, choć w prezentach przeważa fantastyka, ale w stosie recenzenckim, głównie od Sztukatera, jak zawsze znaleźć można prawdziwe bogactwo rozmaitych tytułów. Czytanie nawet jakoś mi idzie, choć mogłoby być lepiej, a niektóre książki już od dłuższego czasu czekają, aż je zrecenzuję.

   Pierwszy stosik- recenzencki:


   Od dołu licząc:
   Rycerzy staropolskich wojenne przypadki Michał Górzyński Już wcześniej zainteresowałam się tym tytułem, gdy zobaczyłam go w propozycjach Sztukatera, nie wahałam się, przygarnęłam.
   Lisowczycy Antoni Ferdynand Ossendowski Powieść historyczna, napisana dość dawno temu, jednak solidnie cenzurowana, dopiero teraz doczekała się kolejnego wydania. Również od Sztukatera.
   Świat według Clarksona. cześć V. Przecież nie proszę o wiele... Jeremy Clarkson Najnowszy tom felietonów Top Gearowego dziennikarza. Lubię jego poczucie humoru i trzeźwe spojrzenie na świat. Z chęcią przeczytam, wyjątkowo w tym stosiku od Lubimy Czytać.
   Oberki do końca świata Wit Szostak Czytałam powieści fantasy tego autora i wspominam je dość miło, z chęcią przeczytam coś innego.
   Róg obfitości Andrzej Urbańczyk To książka, która zachęciła mnie do złożenia zamówienia w Sztukaterze, polubiłam tego autora przy okazji innych jego książek i głód na jego twórczość wciąż trwa.
   Nareszcie Ewa Elżbieta Nowakowska Na deser malutki tomik poezji, jestem świeżo po lekturze i wrażenia mam mieszane.

    Kolejny stosik, to już moje prezenty od Mikołaja, stosik pokaźny, choć autorów tylko troje.


   Korona śniegu i krwi Elżbieta Cherezińska Czytałam wiele o tej książce i jako jedyna w tym stosie nie pochodzi z mojej listy życzeń. Tak, czy inaczej jestem jej bardzo ciekawa.
   Kłamca 4. Kill'em All Jakub Ćwiek Ostatni z tomów cyklu o Kłamcy, jeden z nielicznych, którego jeszcze nie czytałam, oprócz tego została mi do przeczytania cześć 2,5.
   Pan Lodowego Ogrodu (cztery tomy) Jarosław Grzędowicz To również było w liście do Św Mikołaja. Wiele o niej słyszałam i apetyt mam ogromny, choć czasu, jak zawsze brak.

   Ostatni stosik, to już mikołajowe prezenty, które również zasilą rodzinną biblioteczkę, a które otrzymali inni członkowie rodziny. Po niektóre z nich z chęcią sięgnę sama.


   Prezenterki Aleksandra Szarłat To książka, która jest zupełną niespodzianką, średnio trafiony prezent, ale zobaczę, może dam jej szansę.
   Władca liczb, W otchłani mroku, Liczny Charona Marek Krajewski Kolejne trzy kryminały tego autora w biblioteczce, kiedyś pewnie po nie sięgnę.
  Świat według Clarksona. część IV W czym problem? Jeremy Clarkson Prezent męża, ale ja równie chętnie po nią sięgnę. Tej i tamtej z pierwszego stosiku, jako jedynych mi brakowało w kolekcji,

   Jak widać zdecydowanie mam co czytać, jednak zdecydowane pierwszeństwo mają pozycje recenzenckie, a oprócz tych z tego stosiku,  czekają jeszcze trzy z poprzedniego. Cóż zaległości zrobionych w listopadzie, tak szybko się nie odrobi.


wtorek, 23 grudnia 2014

Bez pamięci

Autor: Paweł Daniel Zalewski
Wydawnictwo: ASTRA
Rok wydania: 2014
Stron: 312

   Lubię czasem sięgnąć po książkę, która na pozór, absolutnie nie wpisuje się w moje zainteresowania. Czasem natnę się na jakimś niezbyt ambitnym dziele, ale równie często trafiam na coś, od czego trudno się oderwać. W ten sposób zupełnym przypadkiem trafiłam na tę powieść, która oczarowała mnie niebanalną historią i powaliła ładunkiem zawartych w niej emocji.

   Historia zaczyna się niepozornie, od wspomnień z dzieciństwa głównego bohatera, mieszkanie w kamienicy i babcia opowiadająca rozmaite historie, a gdzieś na ścianie portret dziadka, który zawieruszył się po drugiej wojnie światowej. Piotr postanawia rozwikłać rodzinną tajemnicę i znaleźć grób swojego dziadka. Nie spodziewał się jednak, że w związku z tym przeżyje niesamowitą, nierealną wręcz, przygodę, która zaprowadziła go znacznie dalej niż do Lwowa, będącego jej początkiem.

   Władysław Zalewski, poszukiwany dziadek, był przed wojną słynnym lwowskim cukiernikiem, wyborne słodycze jego produkcji zachwycały cały Lwów, by powoli podbić Warszawę. Plany te pokrzyżowała wojna, w wyniku której Władysław został aresztowany, a następnie zesłany w głąb Związku Radzickiego. Piotr w poszukiwaniu śladów dziadka trafił i tam. Po kilkudniowej podróży koleją wylądował w Tumieni, miejscu z którego wysłane były, odzyskane w niezwykły sposób, listy. Gdy jest już bliski rozwiązania tajemnicy, los pcha go dalej, aż na mongolskie stepy. Piotr próbując rozwikłać rodzinną zagadkę, powoli popada w szaleństwo, gubiąc gdzieś poczucie rzeczywistości, opętany żądzą poznania prawdy, traci kontakt z realnym światem. Prześladują go widma i postacie z listów wpędzając w bezsenność i skutkując szaloną pogonią za nieuchwytnym.

   Książkę przeplatają przytoczone listy obrazujące czytelnikowi kolejne lata życia Władysława. Czasy pełne chwały, wątpliwy okres lwowskiego aresztowania, aż po ciężkie czasy w tumieńskim obozie. Równie ważne, co listy, są w tej historii wspomnienia, spotykanych przez Piotra osób, starszych ludzi, którzy jeszcze pamiętali Władysława. Wstrząsnęła mną opowieść pana Kazimierza, ukazująca kulisy trudnej podróży na rosyjskie rubieże. W zupełnie innym tonie są wspomnienia mongolskich staruszków, pełne nawiązań do tradycji i koczowniczego stylu życia.

   Każdy kolejny epizod podróży Piotra, to również swoisty obraz kraju w jakim się znalazł. Począwszy od nieco tylko egzotycznego Lwowa, aż po zupełnie dziką i niezrozumiałą Mongolię, pachnącą herbatą ze zjełczałym masłem i twardą baraniną. Kulisy życia w gerach, pośród morza skąpych traw, stad kóz, koni, wielbłądów i jaków urzekają swą egzotyką, a zwyczaje mieszkańców, jak choćby drobiazgowo opisany rytualny ubój koni, budzą ogromne zainteresowanie, nierzadko pomieszane z obrzydzeniem. Obraz współczesnego życia w Tumieni również jest intrygujący, z jednej strony miasto, starające się być nowoczesne, z drugiej brzemię obozów i grupa potomków polskich zesłańców, namiętnie krzeszącą w sobie miłość, do ojczyzny dawno utraconej przez poprzednie pokolenia.

   Autor przepięknie zbudował intrygę, aż trudno uwierzyć, że to tylko fikcja, wydarzenia wydają się zbyt niesamowite, za bardzo abstrakcyjne, by powstały w jego głowie. O prawdziwości opisywanej historii zaświadczyć mogą też liczne, zamieszczone zdjęcia, na których bez trudu rozpoznamy wspominane w książce postacie. Powieść jest bardzo dobrze napisana, nie sposób oderwać się od historii i z każdą stroną coraz mocniej czujemy głód prawdy, jaki kieruje losami Piotra. Niebanalni bohaterowie, jakich wnuk Władysława spotyka na swojej drodze tylko dodają opowieści autentyczności i kolorytu.

   Cieszę się, że ta książka wpadła w moje ręce, zrobiła na mnie duże wrażenie. Nie spodziewałam się aż tak przejmującej i świetnie napisanej historii. Realność przedstawianych zdarzeń sprawia, że trudno czytać ją obojętnie, coraz to nowe emocje opanowują czytelnika wraz z rozwojem fabuły. Zdecydowanie polecam tę lekturę każdemu, ciekawemu świata, czytelnikowi, w którym drzemie głód poznania czegoś nowego.

Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Lubimy Czytać.

wtorek, 16 grudnia 2014

Kuzynka Phyllis

Autor: Elizabeth Gaskell
Tytuł oryginału: Cousin Phyllis
Tłumaczenie: Agnieszka Klonowska
Wydawnictwo: C&T
Rok wydania: 2014
Stron: 132

   Elizabeth Gaskell zachwyciła mnie już kilkukrotnie, z wielką chęcią więc sięgnęłam po tę króciutką historię. Pochłonęłam ją w jeden wieczór i nie mogę stwierdzić, by nie spełniła moich oczekiwań. Uroczo subtelna i wdzięczna, w drobiazgowy sposób opisuje kulisy życia kilkorga osób, z dziewiętnastowiecznej, brytyjskiej prowincji.

   Miejscem akcji jest niewielkie miasteczko, w którym swoją pracę przy budowie kolei rozpoczyna siedemnastoletni Paul Menning. Dość szybko staje się zaufanym swojego przełożonego Edwarda Holdswortha, którego darzy pełnym szacunkiem i niekłamanym podziwem. W ramach postępującej pracy Paul trafia do miejscowości, w której mieszka daleka rodzina jego matki, to właśnie tam, w Heathbridge spotyka Phyllis. Paul został bardzo ciepło przyjęty przez swą ciotkę i zaczął bywać częstym gościem państwa Holman, powoli nawiązując wątłą nić przyjaźni z kuzynką.

   Książka w piękny, nieco subtelny sposób, opisuje złożoność wzajemnych relacji między ludźmi. Paul prze młodzieńczą nadgorliwość i współczucie popełnił błąd, który miał bardzo poważne konsekwencje. Wydarzenia z perspektywy współczesności mogą wydać się śmieszne, jednak biorąc poprawkę na to, że akcja ma miejsce w dziewiętnastym wieku i o niektórych rzeczach absolutnie się nie rozmawiało, sprawa staje się zdecydowanie bardziej poważna.

   Polubiłam bohaterów tej książki, typowych przedstawicieli epoki, zarówno nieco nieporadnego Paula, któremu po prostu dał się ponieść emocjom, jak i Phyllis, dziewczynę na pozór twardą, lecz o bardzo wrażliwym sercu. Postacie drugoplanowe również są warte uwagi, ciepła i matkująca wszystkim pani Holman, dość szybko wzbudza sympatię, pozostając czuł, nie jest nachalna. Pan Holman to postać nietuzinkowa, obdarzony żywym umysłem i bujną wyobraźnią, dzielnie pracuje wraz z innymi, nie wznosząc się ponad nikogo. Pan Edward Holdsworth jest typem dżentelmena i choć nawet on nie uwolnił się od lekkomyślnego zwierzenia, to jednak starał się postępować uczciwie ze wszystkimi, trudno go winić za rozwój sytuacji.

   Jest to historia, od której trudno się oderwać, Gaskell po raz kolejny z mistrzostwem operuje piórem budząc w czytelniku przeróżne emocje. Od zaciekawienia, poprzez delikatną irytację, że też los pokierował bohaterami, tak a nie inaczej, aż do miłego wzruszenia, nad finałem fabuły. Zachowanie bohaterów może nieco zirytować, ale gdy mamy świadomość, że są oni ściśle związani, ze światem, w jakim żyją, zdenerwowanie przechodzi w zadumę nad ich losem. Dzięki idealnemu odwzorowaniu dziewiętnastowiecznych realiów książka przenosi nas do zupełnie innego świata.

   Dla miłośników autorki jest to pozycja obowiązkowa, dzięki której możemy podziwiać jak poradziła sobie w krótszej formie. Powieść, a właściwie nowela, pozwala oderwać się na chwilę od codzienności i to jest jej wielką zaletą, a kunszt w operowaniu słowem sprawia, że tym bardziej warto po nią sięgnąć.

czwartek, 11 grudnia 2014

Stosik grudniowy

   Ostatnio blog strasznie zaległ odłogiem i tylko patrzeć, jak rozplenią się po nim pająki, ale cóż... ogólnie listopad zawsze źle znoszę a i miałam też nieco innych planów na głowie, więc tak wyszło. Co gorsza na czytanie niestety brakło czasu, na pisanie zresztą też i większość ostatnich notek, to po prostu publikacje recenzji oczekujących już od jakiegoś czasu. Myślę, jednak, że kryzys nieco minął i ta notka ma mi między innymi posłużyć, jako zachęta, by wziąć się za czytanie oraz pisanie. 

   A stosik, jak to stosik... Dominują na nim propozycje recenzenckie, wszystkie od Lubimy czytać, które otrzymałam jeszcze w listopadzie i cierpliwie czekają na przeczytanie. Jest też coś mojego, no i jedna zguba z ostatniej książkowej wymiany. A i przepraszam za jakość zdjęcia, coś nie mogłam go dobrze naświetlić.


   Klasycznie od dołu licząc:

   Opowiem ci mamo co robią żaby Marcin Brykczyński, Katarzyna Bajerowicz- Dolata To już druga książka tych autorów i jestem nią równie mocno zachwycona co poprzedniczką. Mój syn zresztą podziela mój pogląd. Przeczytana już wielokrotnie a recenzja czeka na zielone światło. Dla przypomnienie poprzedniczka.
   Sceny z życia smoków Beata Krupska To też propozycja recenzencka, wciąż jeszcze w trakcie lektury. Miłe dla oka ilustracje i smoki sprawiają, że sięgam po nią z wielką chęcią.
   Anaruk chłopiec z Grenladnii Czesław Centkiewicz O tym autorze słyszałam bardzo wiele, jednak jakoś zabrakło okazji by sięgnąć po którąś z jego okołobiegunowych książek, w końcu w ramach współpracy padło na ten tytuł. Już przeczytana i wstępnie zrecenzowana..
   Bez pamięci Paweł Daniel Zalewski To moja obecna lektura i jestem miło zaskoczona, bo napisana jest bardzo dobrze. Mimo dość trudnej i refleksyjnej tematyki czyta się ją wyśmienicie i ciężko się oderwać. Również otrzymana od Lubimy czytać.
   Historia roślin jadalnych Jarosław Molenda Tę książkę również zamówiłam, bo zainteresowała mnie tematyka. Zerknęłam do niej i boję się, że nie będzie to łatwa lektura.
   Złodziej wrót Orson Scott Card Tę dostałam w ramach imieninowego prezentu. Ucieszyłam się, choć muszę zdobyć jeszcze tom pierwszy.
   W przededniu, Pożoga Orson Scott Card, Aaron Johnston Prolog do sagi o Enderze, czyli wojny z robalami. Pierwsza już za mną, czeka cierpliwie na zrecenzowanie, drugą zamówiłam od LC, no i musiałam dokupić pierwszy tom, bo bez sensu byłoby czytać od drugiego. Po lekturze wrażenia mam pozytywne.
   Maigret i pan Charles, Maigret w Vichy Georgeos Simenon To akurat dwa nabytki z krakowskiego antykwariatu. Czekają cierpliwie, aż najdzie mnie na kryminał.
   Obcy przyszedł na farmę Mika Waltari to właśnie zagubiona pozycja z wymiany i kolejna książka tego autora lądująca w mojej poczekalni.
   Król Artur i rycerze Okrągłego Stołu Ulriel Waldo Cutler To ostatnia już z recenzenckich pozycji na tym stosiku. W sumie jakoś nie miałam okazji poczytać legendy arturiańskiej stąd taki wybór.

   Jak widać stosik solidny, a co gorsza już szykuje się następny. Mam nadzieję, że wena dopisze i jakoś mi pójdzie z pisaniem zaległych recenzji. 

piątek, 5 grudnia 2014

Najpiękniejsze. Kobiety z obrazów

Autor: Małgorzata Czyńska
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2014
Stron: 284

   Malarstwo można lubić, bądź nie, jednak losy samych malarzy i postaci uwiecznianych przez nich na płótnach bardzo często są burzliwe i niesamowicie interesujące. W niniejszej książce mamy okazję poznać historię czternaściorga artystów oraz portretowanych przez nich kobiet. Czasem, jak w przypadku Tamary Łempickiej, czy Fridy Kahlo malarka i modelka są jedną i tą samą osobą.

   W książce dominują artyści dwudziestowieczni, spośród malarzy, żyjących wcześniej poznajemy jedynie historię Francisco Goya'i, Leonarda da Vinci, Jana Vermeera oraz wśród malarzy dziewiętnastowiecznych Balthusa i Edouarda Maneta. Bohaterów opowieści często otaczała atmosfera skandalu, a obrazy uwieczniające ich muzy niejednokrotnie były przyczyną powszechnego oburzenia i zgorszenia. Losy samych postaci nierzadko są bardzo burzliwe i tragiczne.

   Artyści posiadający silnie rozwiniętą wrażliwość, często padali jej ofiarą, nie radząc sobie z trudami życia codziennego. Niektórzy, niczym Witkacy, czy Modigliani uciekali w stronę używek, inni pogrążali się w rozpuście, jak Picasso, czy Klimt, lub niczym Salvadore Dali, z trudem odnajdywali się w realnym świecie. Jednak nie było by ich najsłynniejszych obrazów, gdyby nie towarzyszące im kobiety, modelki, które prawie zawsze były też kimś więcej. Burzliwe związki, spektakularne awantury, wielkie namiętności, to najczęstsze ze scenariuszy. Wyjątkowo jak w przypadku Vermeera, czy Jacka Malczewskiego mamy do czynienia z normalniejszą sytuacją. Choć nawet Malczewski nie uniknął skandalu, gdy jako żonaty mężczyzna związał się z zamężną Marią Balową, jednak w porównaniami z związkami współczesnych im malarzy, ich związek był wyjątkowo spokojny. Historia poswatania portretu Giocondy również wydaje się być jedynie prostym zleceniem u sławnego artysty, choć dziś nie ma już szans by uzyskać odpowiedź, co kryje uśmiech Mona Lisy.

   Niektórych bohaterów tej książki, znałam już wcześniej, jak choćby historia Fridy Kahlo i jej związku z Diego Riverą, opowieść tę spopularyzował film Julie Taymor „Frida”, dzięki któremu już dość dawno zwróciłam uwagę, na niesamowite, pełne bólu, obrazy meksykańskiej malarki. Równie bliska była mi historia Salvadore'a Dali, gdyż już od dawna zafascynowało mnie jego malarstwo. Niektórzy z artystów byli mi prawie zupełnie obcy, jak Amadeo Modgiliani, czy Egon Shiele, a lektura tej książki stała się idealną okazją do poznania ich twórczości. O pozostałych najczęściej coś słyszałam i dopiero dzięki tej książce mogłam przybliżyć sobie ich losy oraz artystyczne dokonania.

   Książkę czyta się bardzo dobrze, przytoczono w niej wiele listów, czy wypowiedzi osób bliskich artystom na ich temat, co zdecydowanie dodaje to książce autentyczności, a w kwestii tak delikatnej i nieoczywistej jak relacje międzyludzkie jest to bardzo ważne. Historie wielu artystów są dość podobne, czy jeśli chodzi o skandale wywoływane ich obrazami, jak miało to miejsce w przypadku Goya'i, Balthusa, oraz Maneta, czy gdy mowa o ich burzliwych związkach z kobietami. Jadnak prawie wszystkie opowieści łączy jeden wspólny mianownik, ogromny wpływ modelki na malarstwo artysty. Każda ze wspomnianych kobiet, była dla swego malarza muzą i natchnieniem, dlatego do dziś możemy podziwiać ich twarze na najlepszych płótnach.

   Jest to bardzo ciekawa propozycja, nie tylko dla miłośników sztuki. Poznajemy ludzkie dramaty, którym artyści dali wyraz w swoich największych i najważniejszych obrazach. Zdecydowanie polecam każdemu, kogo interesują prawdziwe i niebanalne losy wybitnych osób.

Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Lubimy czytać.