niedziela, 26 kwietnia 2020

Eleonora z Habsburgów Wiśniowiecka. Miłość i korona

Autor: Janina Leśniak
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2019

   Janina Leśniak napisała już kilka fabularyzowanych biografii polskich królowych, zaś najnowszą z nich, która ukazała się nakładem wydawnictwa MG jest „Eleonora z Habsburgów Wiśniowiecka. Miłość i korona”. To dla mnie druga, po „Jadwidze z Andegawenów Jagiełłowej. Albumie rodzinnym” spotkanie z prozą tej autorki, dokładnie więc wiedziałam jakiego typu opowieści mogę się spodziewać. Wrażenia z lektury nie odbiegły od oczekiwań i opowieść o małżonce Michała Korybuta Wiśniowieckiego czytało mi się całkiem przyjemnie.

   Podobnie jak w poprzedniej, tak i tutaj mamy do czynienia z fabularyzowaną biografią, w której na próżno szukać źródeł i odnośników, jakich spodziewalibyśmy się w książce naukowej, czy popularnonaukowej. Janina Leśniak zwyczajnie snuje opowieść o niebanalnej postaci, zagłębiając się w jej uczuciach, pragnieniach i oczekiwaniach. Historyczne fakty oczywiście pozostają obecne, ale tylko o ile w jakikolwiek sposób wiązały się z postacią Eleonory.

   Sama Eleonora z Habsburgów Wiśniowiecka została przedstawiona jako postać bliska ideałowi. Mądra i o wielkim sercu, poddaje się pokornie temu, co przygotowała dla niej rodzina, nawet jeśli oznacza to wyrzeczenie się świeżo narodzonej miłości. Gdy jeszcze jako nastolatka poślubia nieznanego sobie króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego, przysięga przed obrazem matki boskiej częstochowskiej wierność i oddanie mężowi. Nie jest ślepa na jego wady, ale nie piętnuje ich, sprawia, że zawsze ma w niej swoje oparcie i robi wszystko by pomóc mu rządzić tak niepokornym narodem, jakim są Polacy. Jej starania nie są wybitne, gdyż jako osoba niezwykle pokorna i przesadnie wręcz grzeczna nie wplątuje się w dworskie intrygi. Wychowana na dworze wyłapuje je intuicyjnie i świetnie się w nich odnajduję, daleka jest jednak od knucia, by osiągnąć coś dla siebie.

   Janina Leśniak pisze o Eleonorze skupiając się na jej odczuciach i buduje jej postać na opoce z prawego i silnego charakteru. Poznajemy najskrytsze pragnienia królowej, jej postępowanie silnie podbudowane wiarą i przekonaniem o jego słuszności. Autorka narzuca wręcz czytelnikowi podziw dla tej pięknej, pozornie delikatnej kobiety, której mało kto potrafił odmówić, a która prawie nigdy nie znalazła w sobie sił i chęci, by walczyć o swoje. Eleonora zabawiła w Polsce krótko i owdowiawszy w trzy lata po ślubie nie miała nawet czasu, by zapisać się w historii Polski, jest w niej raczej pięknym wspomnieniem, o tym większym uroku, że zestawiono ją z człowiekiem uważanym od samego początku za bardzo nieudolnego władcę.

   Powieść czyta się dobrze. Bogaty, ale nie przesadnie udziwniony język oraz ogromna płynność w konstrukcji zdań sprawiają, że przez tę nieco ponad dwustustronicową książkę mknie się błyskawicznie. To jedna z tych opowieści, które nawet jeśli nie są specjalnie odkrywcze, ani wstrząsające, to jednak zostały napisane tak wdzięcznie, że ich lektura jest czystą przyjemnością.

   „Eleonora z Habsburgów Wiśniowiecka” to przyjemna opowieść o niebanalnej, nieco może zapomnianej w polskiej historii kobiecie. Nie została matką polskiego królewicza, w związku z tym, stała się jedynie epizodyczną postacią w historii polskiej korony. Janina Leśniak udowadnia nam jednak, że jej niezwykła uroda i niepospolity charakter czynią ją zdecydowanie wartą uwagi i zapamiętania. Opowieść o Eleonorze to piękna historia o tym, że nigdy nie należy stracić wiary w prawdziwą miłość, a gdy tej nie ma, należy ją zastąpić wiernością i oddaniem.

Recenzja powstała na potrzeby portalu Sztukater.

1 komentarz:

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.