Autor: Elizabeth Gaskell
Tytuł oryginału: Cousin Phyllis
Tłumaczenie: Agnieszka Klonowska
Wydawnictwo: C&T
Rok wydania: 2014
Stron: 132
Elizabeth Gaskell
zachwyciła mnie już kilkukrotnie, z wielką chęcią więc
sięgnęłam po tę króciutką historię. Pochłonęłam ją w jeden
wieczór i nie mogę stwierdzić, by nie spełniła moich oczekiwań.
Uroczo subtelna i wdzięczna, w drobiazgowy sposób opisuje kulisy
życia kilkorga osób, z dziewiętnastowiecznej, brytyjskiej
prowincji.
Miejscem akcji jest
niewielkie miasteczko, w którym swoją pracę przy budowie kolei
rozpoczyna siedemnastoletni Paul Menning. Dość szybko staje się
zaufanym swojego przełożonego Edwarda Holdswortha, którego darzy
pełnym szacunkiem i niekłamanym podziwem. W ramach postępującej
pracy Paul trafia do miejscowości, w której mieszka daleka rodzina
jego matki, to właśnie tam, w Heathbridge spotyka Phyllis. Paul
został bardzo ciepło przyjęty przez swą ciotkę i zaczął bywać
częstym gościem państwa Holman, powoli nawiązując wątłą nić
przyjaźni z kuzynką.
Książka w piękny,
nieco subtelny sposób, opisuje złożoność wzajemnych relacji
między ludźmi. Paul prze młodzieńczą nadgorliwość i
współczucie popełnił błąd, który miał bardzo poważne
konsekwencje. Wydarzenia z perspektywy współczesności mogą wydać
się śmieszne, jednak biorąc poprawkę na to, że akcja ma miejsce
w dziewiętnastym wieku i o niektórych rzeczach absolutnie się nie
rozmawiało, sprawa staje się zdecydowanie bardziej poważna.
Polubiłam bohaterów tej
książki, typowych przedstawicieli epoki, zarówno nieco nieporadnego Paula, któremu po prostu dał
się ponieść emocjom, jak i Phyllis, dziewczynę na pozór twardą,
lecz o bardzo wrażliwym sercu. Postacie drugoplanowe również są
warte uwagi, ciepła i matkująca wszystkim pani Holman, dość
szybko wzbudza sympatię, pozostając czuł, nie jest nachalna. Pan
Holman to postać nietuzinkowa, obdarzony żywym umysłem i bujną
wyobraźnią, dzielnie pracuje wraz z innymi, nie wznosząc się
ponad nikogo. Pan Edward Holdsworth jest typem dżentelmena i choć
nawet on nie uwolnił się od lekkomyślnego zwierzenia, to jednak
starał się postępować uczciwie ze wszystkimi, trudno go winić za
rozwój sytuacji.
Jest to historia, od
której trudno się oderwać, Gaskell po raz kolejny z mistrzostwem
operuje piórem budząc w czytelniku przeróżne emocje. Od
zaciekawienia, poprzez delikatną irytację, że też los pokierował
bohaterami, tak a nie inaczej, aż do miłego wzruszenia, nad finałem
fabuły. Zachowanie bohaterów może nieco zirytować, ale gdy mamy
świadomość, że są oni ściśle związani, ze światem, w jakim
żyją, zdenerwowanie przechodzi w zadumę nad ich losem. Dzięki idealnemu odwzorowaniu dziewiętnastowiecznych realiów książka przenosi nas do zupełnie innego świata.
Dla miłośników autorki
jest to pozycja obowiązkowa, dzięki której możemy podziwiać jak
poradziła sobie w krótszej formie. Powieść, a właściwie nowela,
pozwala oderwać się na chwilę od codzienności i to jest jej
wielką zaletą, a kunszt w operowaniu słowem sprawia, że tym
bardziej warto po nią sięgnąć.
Uwielbiam Gaskell, to doskonała portrecistka swojej epoki. Koniecznie muszę poznać tę nowelę.
OdpowiedzUsuń