środa, 27 listopada 2013

Pantaleon i wizytantki

Autor: Mario Vargas Llosa
Tytuł oryginału: Pantaleon y las visitadores
Tłumaczenie: Carlos Marrodan Casas
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2007
Stron: 322

   Jest to książka po którą sięgnęłam z czystego przypadku, choć nie wykluczałam jej ze swojej listy „chcę przeczytać”, ale też nie miała u mnie żadnego priorytetu. Aż przyszła chwila, gdy wpadła mi w ręce i chociaż początek nie był łatwy, to przemogłam się by jednak poznać powieść, którą nagrodzono Noblem i bardzo się z tego cieszę.

   Pantaleon Pantoja został wysłany z misją wojskową o bardzo specyficznym charakterze do Iqiutos, by rozwiązać poważny problem, z którym zmaga się armia Peruwiańska. W samym sercu dusznej amazońskiej dżungli kapitan Pantoja zmaga się z nietypowym zadaniem, musi powołać do życia służbę, która świadcząc usługi seksualne żołnierzom, ma wpłynąć na ograniczenie problemu gwałtów, jakich dopuszczają się wojskowi w odciętych od świata placówkach granicznych. A wszystko w pełnej tajemnicy, w cywilnym przebraniu. Jak sobie poradził i czy udało mu się wykonać powierzone zadanie? O tym przekonajcie się sami.

   Polubiłam kapitana Pantoję, choć nie dziwię się reakcji jego żony Pochity. Pantaleon jest wzorowym żołnierzem, gotowym z pełnym poświęceniem wywiązać się z nałożonych na niego obowiązków. Zlecona misja początkowo budzi w nim wstręt i brak zrozumienia, jednak do głosu dochodzą jego wybitne organizacyjne talenty, dzięki którym pokonując wszelkie przeciwności losu zadziwia sam siebie ale też zdumiewa przełożonych. Metodyczny, dzięki wnikliwej analizie problemu znalazł idealne rozwiązanie, jednak ograniczają go dostępne środki oraz rosnący szum oburzenia, gdy prawda o tym, czym jest zielono-czerwony okręt wychodzi powoli na jaw.

   Bardzo ciekawym zabiegiem, było poprowadzenie narracji w rozmaity sposób. Powieść rozpoczyna dialog, a dokładniej seria rozmów, o przeplatających się kwestiach, wyłania się z nich zarys dość absurdalnej fabuły. Następnie pojawiają się raporty wojskowe, pisane między innymi, przez Pantaleona, te czytało mi się znacznie lepiej, a analityczne i mocno techniczne podejście do problemu niejednokrotnie budziło salwy śmiechu. W dalszej części książki pojawiają się listy, artykuły, fragmenty audycji. Dzięki takiemu zabiegowi autora miałam wrażenie, jakbym oglądała film, albo reportaż.

   Książka choć momentami niezmiernie zabawna, jednak zmusza do myślenia, co jest jej wielką zaletą. Absurdalny i kontrowersyjny pomysł na fabułę tej opowieści kryje w sobie gorzką prawdę o seksualności, pruderii ale także o wojskowych realiach, gdzie tylko na pozór służba dla ojczyzny jest najważniejsza. Pozostawia po sobie refleksję, że nawet częściowe rozwiązanie jednego problemu może prowadzić do powstawania kolejnych, które coraz trudniej rozwiązać. A nagrodą za wzorowe wykonanie rozkazu równie dobrze może być degradacja.

   Książkę polecam każdemu, zwłaszcza miłośnikom niełatwej lektury, tym, którzy lubią zastanowić się nad realiami otaczającego ich świata. Powieść pełna jest seksu, za to zupełnie pozbawiona erotyzmu, całość sprowadza się do potrzeb i kwestii technicznych. Odradzam natomiast tę powieść miłośnikom prostej prozy oraz osobom, które zbyt łatwo zgorszyć.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję bratu.

3 komentarze:

  1. Też będę się z autorem niebawem mierzył ;-) W tym roku kupiłem dwie jego książki z wydawnictwa Znak (trzeba było skorzystać z promocji, a jak!), a przy okazji wziąłem "Hańbę" J.M. Coetzee - jak ambitnie, to ambitnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie tak łatwo zgorszyć się nie da ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie czuję się zachęcona. Od dawna chciałam zapoznać się z którąś z książek Noblisty, a ta brzmi naprawdę niezwykle ciekawie.

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.