Autor: Tulin Kozikoglu
Cykl: Niesforne zwierzaki. Tom II
Tytuł oryginału: Mutsuz Kedi Dila
Tłumaczenie: Danuta Kownacka
Wydawnictwo: Wilga
Rok wydania: 2017
„Niesforne zwierzaki” Tulin Kozikoglu to seria dziewięciu książek dla dzieci, których bohaterami są zwierzęta mieszkające z Babcią Lejlą – praprawnuczką Jeana de La Fontaine’a. W Polsce nakładem wydawnictwa Wilga ukazały się do tej pory cztery pierwsze tomy a jednym z nich jest „Płaczliwa kotka”.
Bohaterką opowieści jest kotka Markotka, której nic nie cieszy. Nie chce jeść, nie chce się bawić, nie może spać a swoim płaczem utrudnia życie współmieszkańcom. Nic więc dziwnego, że pozostałe niesforne zwierzaki robią wszystko by jej pomóc. Niezależnie jednak od starań pozostałych mieszkańców domku Babci Lejli, kotka wciąż płacze. Jej ponury nastrój trwa i trwa, aż w końcu, jak to często bywa, problem rozwiązuje się sam.
Oprócz Markotki na kartach książki spotkamy pozostałych mieszkańców chatki Babci Lejli. Poświęcono im pozostałe tomy cyklu o Niesfornych zwierzakach, tutaj zaś występują jako bohater zbiorowy. Choć na pierwszy rzut oka można by się spodziewać animozji między poszczególnymi bohaterami – znajdziemy tu mysz, psa, pająka, komara, czy ptaszka – to jednak cała ta gromadka żyje w harmonii i przyjaźni.
Jest to opowieść wierszowana ubrana w dość proste strofy, z niewyszukanymi, niejednokrotnie częstochowskimi rymami. To sprawia, że warstwa literacka nie jest najmocniejszą stroną „Płaczliwej kotki”. Nie jest też jednak zupełnie zła. Perypetie Markotki nie nudzą i czyta się je płynnie. Słownictwo jest dość bogate, ale nie wymagające, więc idealne dla małych czytelników, gdyż pozwala na rozwinięcie zasobu słów, nie rodząc problemów ze zrozumieniem przekazanej treści. Brakuje jedynie czegoś, co sprawiłoby, że język byłby wyjątkowy i godny uwagi, taki, którym można by się szczerze oczarować.
Zupełnym przeciwieństwem jest graficzna strona książki, gdyż wizualnie zachwyca już na pierwszy rzut oka. Niestandardowy, ale dość duży format, twarda oprawa i wyjątkowe rysunki, sprawiają, że ciężko przejść koło niej obojętnie. Wewnątrz jest jeszcze lepiej. Wyjątkowa kreska Sedata Girgina sprawia, że narysowane zwierzaki mają bardzo wyrazisty charakter. Daleko im do małych słodziaków, są dość pokraczne i nieco przerażające, co stoi w sprzeczności z fabułą książki. Oszczędne w kolorach ilustracje to w większości jednobarwne tło z tapetową mozaiką oraz umieszczone na nim elementy i postacie. I choć elementów nie ma zbyt wiele, to ich szczegóły przykuwają uwagę. Ilustracje w równej mierze co słowa opowiadają historię kotki Markotki, i gdy w zdaniu padają ogólne stwierdzenia, obraz ukazuje ich szczegóły.
„Płaczliwa kotka” Tulin Kozikoglu to z pewnością książka warta uwagi. Przepiękna, zabawna i klimatyczna, ma w sobie coś czarującego. Zwierzęcy bohaterowie są sympatyczni a dzięki nie przesłodzonym ilustracjom są również interesujący. Jest to pozycja uniwersalna, nie przeznaczona konkretnie dla jednej płci, co również jest jej zaletą. Z pewnością budzi zainteresowanie pozostałymi tomami cyklu o niesfornych zwierzakach i perypetiami innych podopiecznych Babci Lejli. Jest to książeczka do której z miłą chęcią się wraca, może nie koniecznie, by ponownie ją przeczytać, ale z pewnością by nacieszyć oczy wyjątkowymi ilustracjami.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.