piątek, 14 sierpnia 2020

Las złamanych serc


Autor: Tomasz Samojlik, Marcin Podolec, Agata Mianowska

Cykl: Bardzo dzika opowieść. Tom I

Wydawnictwo: Kultura gniewu

Rok wydania: 2019

Tomasz Samojlik dał mi się poznać wcześniej jako rysownik i autor urzekającej książki „O rety! Przyroda”, pięknie prezentującej faunę różnych siedlisk. Drugi kontakt z tym autorem miałam sięgając po komiks „Ostatni żubr” poświęcony historii założenia najstarszego parku narodowego w Polsce. „Las złamanych serc” to pierwsza część „Bardzo dzikiej opowieści”, którą napisał właśnie Tomasz Samojlik, a narysowali Marcin Podolec i Agata Mianowska.

Główną bohaterką książki jest kotka Ryśka, porzucona na leśnym parkingu, dawniej mieszkająca w sklepie zoologicznym. Dość szybko spotyka ona żółwia i papugę, dwoje innych wyrzutków, którzy całkiem nieźle urządzili się w przyparkingowych śmietnikach. Kotka Ryśka nie ma zamiaru pozostawać na śmietniku, planuje wyruszyć na poszukiwanie nowego domu. Żółw i papuga dołączają do niej, a z krzaków wyłania się kolejny towarzysz, niepozorny patyczak. Szybko okazuje się, że w zagajniku, w jakim się znaleźli nie dzieje się dobrze. Miejscowi mieszkańcy terroryzowaniu przez psubratów, szukają pomocy i oparcia w rysiu, który zawsze sprawował pieczę nad okolicą. Jednak ryś przepadł i nikt nie wie, co się z nim stało.

Zwierzęcy bohaterowie książki budzą sympatię, zarówno stroną wizualną, jaki i swoją charakterystyką. Każde z nich ma silnie zarysowaną osobowość, nie zawsze opartą na stereotypach z jakimi kojarzą się zwierzaki. I tak, sowa wcale nie musi być tą najmądrzejszą, kot niekoniecznie będzie złośliwy, a lis fałszywy. Autorzy nie poszli na łatwiznę w kreowaniu bohaterów i robi to dobre wrażenie. Co ważne, postacie się rozwijają, walczą ze swoimi słabościami, pokonują zwątpienie, zmagają się ze strachem. 

Fabuła komiksu jest mocno proekologiczna. Porusza ważny temat porzucania zwierząt domowych w dzikim środowisku, co nie jest dobre ani dla samych zwierzaków, ani dla środowiska. I choć nie padają tu słowa potępienia dla takiego zachowania, to jednak sposób w jaki opisane zostały losy Ryśki i pozostałej trójki są nad wyraz wymowne. Gdy dodamy jeszcze plany związane z bandą Psubratów, budowanie ekologicznej świadomości w młodym czytelniku staje się oczywiste. „Bardzo dzika opowieść” w pierwszym tomie wyraźnie wskazuje, że zwierzę czuje i cierpi, że może się bać i może tęsknić za poczuciem bezpieczeństwa. To bardzo ważne podstawy pozwalające w odbiorcy budować szacunek do otaczającej nas przyrody, nawet jeśli to tylko (albo aż!) mieszkające z nami zwierzęta domowe.

Komiks prezentuje się bardzo dobrze. Wyraziste ilustracje i intensywne kolory to jego wielka zaleta. Zwierzęcych bohaterów cechuje wspólność kreski, nie są przesłodzeni, nie są też karykaturalni i choć może nie jest to najwierniejsze odwzorowanie zwierzaków, to już na pierwszy rzut oka wiadomo z jakim gatunkiem mamy do czynienia. Warstwa językowa opowieści również nie budzi zastrzeżeń, komiks czyta się płynnie a przedstawienie akcji mocno wciąga czytelnika.

Największym minusem „Lasu złamanych serc” był dla mnie fakt, że opowieść urwała się w tak emocjonującym momencie a na wyjaśnienie czegokolwiek trzeba będzie czekać aż do premiery kolejnej odsłony przygód dzielnej i zdeterminowanej Ryśki. Komiks czyta się wyśmienicie, jest w nim intryga, jest dobrze zarysowany rozwój postaci, jest również coś więcej – nienachalne budowanie świadomości ekologicznej w młodym czytelniku. To godna polecanie pozycja, która w mądry sposób niesie nie tylko rozrywkę najlepszego gatunku, ale i coś więcej, co sprawia, że nie jest to tylko banalna opowieść o walecznych zwierzakach.

Recenzja powstała na zlecenie portalu Sztukater.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.