Autor:
Henryk Mąka
Wydawnictwo:
Bellona
Rok
wydania: 2015
Stron:
286
O
polskiej flocie mówi się niewiele a historia jakoś często
przemilcza dokonania Polaków na morzach i oceanach. O ile jeszcze
czasem ktoś wspomni zwycięską bitwę pod Oliwą i jej bohatera
Arenda Dickmana (jego historię spopularyzował Jacek Komuda w
powieści Galeony wojny), to już inne postacie z historii Polskiej
marynarki nikną w mrokach przeszłości. Dlatego z ciekawością
sięgnęłam po tę lekturę, tym większą, że morze zawsze było
mi dość bliskie.
Książka
opowiada o losach polskiej marynarki wojennej od czasów
średniowiecznych aż do współczesności. Wyraźnie możemy
podzielić ją na dwie części, w pierwszej dotyczącej wydarzeń
sprzed pierwszej wojny światowej poznajemy raczej ogólne tło
polityczne i kulisy wojskowych operacji, niż postacie wybitnych
dowódców. W przypadku admirałów XX i XXI wieku oprócz
okoliczności, z jakimi musieli się zmierzyć, mamy okazję poznać
ich pełne rysy biograficzne.
Historia
morskich podbojów Polaków rozpoczyna się już od Mieszka I, który
od początku dążył by raczkujące państwo Polan posiadało dostęp
do morza. Wolin był wtedy ogromnym portem budzącym zachwyt i
zdumienie u przejezdnych, zapewniającym bogactwo oraz zyski z
handlu. Polityka morska Słowian w tamtym okresie skupiała się
głównie na morzu Bałtyckim, gdzie liczne plemiona słowiańskie,
germańskie i nordyckie walczyły o dominację. Aż w końcu
słowiańskie panowanie nad akwenem zapewnił Książę Racibor po
całkowitym spladrowaniu Konungaheli w 1136 roku. Z czasem w wyniku
wewnętrznych sporów Polska utraciła swą dominację nad Bałtykiem,
co powtarzało się przez kolejne wieki.
Nie
wszyscy Polscy władcy zdawali sobie sprawę z tego, jak ważne jest
posiadanie silnej i mobilnej floty oraz jak wielkie znaczenie ma
dominacja nad morzem. Kolejne zwycięstwa zapewniały Polakom władzę
na krótko, a sukcesy często nie były należycie wykorzystywane.
Tak było od początków polskiej państwowości, do czasów
rozbiorów. Niektórzy z polskich admirałów, jak Krzysztof
Arciszewski zasłynęli w szerokim świecie, mając swój udział w
kolonialnych podbojach. Było to jakby zapowiedzią losów
późniejszych dowódców, z których wielu podbijało morze, daleko
od bałtyckich wybrzeży.
Z
pośród notek biograficznych dwudziestowiecznych admirałów możemy
przyjrzeć się rozmaitym historiom, często o dość tragicznych
zakończeniach, zwłaszcza gdy wspomnieć admirałów dwudziestolecia
międzywojennego, czy początków PRLu. Losy tych, często bardzo
zdolnych, dowódców wysyłały ich po wszystkich morzach i oceanach,
a zmagania drugiej wojny światowej często prowadziły ich w
zupełnie egzotyczne rejony. Wszystkich zaś połączyło jedno-
ogromna miłość do morza i silne przekonanie, że tylko mając
silną pozycję na morzach Polska będzie silnym państwem.
Książka
jest dość interesującą pozycją, można w niej poznać plejadę
wybitnych postaci a przede wszystkim zrozumieć, jak wielkie
znaczenie ma polityka morska. Autor w dość przystępnych słowach
przybliża polityczne i wojenne kulisy działań marynarki wojennej,
dzięki czemu lektura nie nuży a kolejne informacje przyjmuje się z
ciekawością. Polecam tę książkę każdemu miłośnikowi morza
oraz wszystkim, którzy lubią zgłębiać kulisy przeszłych
wydarzeń, gdyż jest to przystępna i interesująca publikacja, a
niejedna informacja w niej zawarta potrafi zaskoczyć.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Lubimy czytać,
Coś w moim guście :) Jeśli tylko nadarzy się okazja, z ogromną chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuń