Autor:
Paweł Leśniak
Wydawnictwo: F-K Olejesiuk
Rok
wydania: 2015
Stron:
454
Miałam
mieszane uczucia sięgając po tę książkę. Opis na okładce
wyraźnie sugerował, że będę mieć do czynienia z opowieścią o
wampirach, buszujących wśród normalnych śmiertelników. Rzadko
sięgam po taką tematykę, postanowiłam jednak dać tej powieści
szansę. A wrażenia? Dość mieszane.
Autor
pochodzący z Nowego Sącza prezentuje czytelnikowi dobrze znane mu
okolice, umieszczając większość akcji w Zakopanem.
Niejednokrotnie zawitamy na Krupówki, czy w miejscowych knajpkach.
Cała fabuła zamyka się w mniej więcej dziesięciu dniach, a
właściwie nocach, zaś kumulacja wydarzeń następuje w noc
sylwestrową.
Akcja toczy
się dwutorowo. Rozpoczyna się od rozmowy dwójki osób, jednak
prawie do samego końca powieści możemy się jedynie domyślać kim
są rozmówcy. Z ich dialogu poznajemy kulisy wydarzeń, jakie
rozegrały się w ostatnim tygodniu od ich spotkania. A przez ten
czas w Zakopanem działo się bardzo dużo, choć początki były
dość niewinne.
Poznajemy
Raziela - młodego, nieco ponad stuletniego, wampira, który wraz z
towarzyszami poszukuje ofiary w jednym z zakopiańskich barów. Nie
wie jeszcze, że dziewczyna jaką miał zamiar tego wieczora
upolować, sprawi, że całe jego dotychczasowe życie legnie w
gruzach. Sytuację skomplikował również krwiopijca z Senegalu -
Mballo, gość zakopiańskiego domu pod władaniem Danaga, ojca
tutejszych wampirów. Prawie od samego początku wiemy, że przybył
on z Afryki do Polski w konkretnym celu, jednak ten bardzo długo
pozostaje nam nieznany.
Główny
wątek powieści osadzony jest wokół Raziela, jego ciekawość
sprowadziła na niego kłopoty, sprawiając, że stał się
wyrzutkiem. Zaś nie do końca jasna zażyłość z Mballo
spowodowała, że zaczął łamać odwieczne zasady domu Danaga,
począwszy od nawiązania kontaktu z ludzką kobietą - Marleną. W
pierwszej chwili zachowanie dziewczyny wydało mi się całkowicie
irracjonalne i niezrozumiałe, jednak z czasem jej motywy zostały
wyjaśnione. Postępowanie pozostałych zakopiańskich wampirów nie
do końca było dla mnie czytelne, większość z nich cechuje
ogromna naiwność i niesłabnące oddanie ojcu, co tylko potęguje
kontrast między nimi, a Razielem.
W książce
natrafimy na dość złożoną intrygę prowadzoną przez
najważniejszego z zakopiańskich wampirów, przy współudziale
istot, o których istnieniu pozostali krwiopijcy nie mieli pojęcia.
Postępowanie Danaga momentami wydało mi się nieco pozbawione
sensu, o ile można zrozumieć jego nienawiść do niepokornego
Raziela, o tyle trudno było mi pojąć skąd wzięła się jego
niechęć do reszty tych, którym dał drugie życie.
Nie do
końca jasne zachowania bohaterów to nie jedyne, co przeszkadzało
mi w lekturze. Zapętlające się intrygi ujawniają kolejne frakcje
w pozornie tylko prostym konflikcie między ludźmi a wampirami. Dla
mnie w pewnym momencie zrobiło się tego zbyt wiele, odniosłam
wrażenie, jakby całość nieco wymknęła się autorowi spod
kontroli. W książce znajdziemy też dość mizernie zrealizowany
wątek miłosny, przywodzący na myśl historie żywcem wyjęte z
tanich romansów.
Powieść
napisana jest w dość prosty sposób i nie sprawiała problemów w
lekturze. Jednak autor nie uniknął pewnych językowych potworków i
odniosłam wrażenie, że nie do końca zdaje sobie sprawę ze
znaczenia słowa „eufemizm”, gdyż używa go w dziwnych momentach
i ciężko mi stwierdzić, co pod nim rozumie. W książce natrafimy
na dużą ilość brutalnych scen i opisów, w których leją się
litry krwi, są aż zbyt naturalistyczne i mogą powodować niesmak u
wrażliwego czytelnika.
Trudno mi
polecić tę książkę. Z jednej strony czytało mi się ją dość
przyjemnie i lekko, z drugiej zaś irytujące zachowania postaci i
kilka dziwnych zwrotów akcji zrobiło na mnie nie najlepsze
wrażenie. Gdy dodać do tego pozostałe wady, otrzymujemy dość
przeciętną pozycję, przeznaczoną raczej tylko dla miłośników
wampirów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.