wtorek, 28 lipca 2015

Ostrze

Autor: Joe Abercrombie
Tytuł oryginału: The blade itself
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Cykl: Pierwsze Prawo. Tom I
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2015
Stron: 688

   Za każdym razem, gdy sięgam po pierwszy tom cyklu, o jakim nie mam bladego pojęcia, autorstwa pisarza, o którym wiem równie niewiele, mam spory dylemat, czy na pewno chcę czytać daną książkę. Czy trafię na lekturę, która porwie mnie od pierwszej strony i będę z niecierpliwością wypatrywać kolejnych tomów, czy może ugrzęznę w danej powieści na dłużej denerwując się zmarnowanym czasem? Jak było w przypadku „Ostrza”?

   Joe Abercrombie zaprezentował przede wszystkim dość rozbudowane i złożone uniwersum, którego osią jest wielkie miasto: Adua wraz z jego centrum Agricontem. Jest to stolica Unii, zrzeszającej wszelkie cywilizowane narody od Anglandu na północy, po Dagoskę w Gurkhul na południu aż za morzem. Jednak Unia jest dziś już tylko cieniem tego, czym była wcześniej. Wolne ludy północy zostały podbite przez Bethoda, każącego nazywać się Królem Północy, a na południu głowę podnosi kolejny z cesarzy, któremu marzy się wyzwolenie Dagoski z rąk Unii i przejęcie kontroli nad morzami.

   W takich politycznych okolicznościach poznajemy trójkę nieprzeciętnych bohaterów. Logena, barbarzyńcę z północy, wolnego człowieka, zwanego Krwawą Dziewiątką. Po starciu z płaskogłowymi szankami, przekonany, że jego towarzysze zginęli, zasięga porady duchów a one wysyłają go do Bayaza- Pierwszego Wśród Magów przekonując, że ten go poszukuje. Sam Bayaz jest postacią występującą w legendach Unii, z czego dziewięciopalcy wojownik nie zdaje sobie sprawy. Drugą z postaci jest Jezal dan Luthar, typowy młodszego syna arystokratycznego rodu, dla którego udział w corocznym Turnieju Szermierczym jest szansą na sławę. Dumny i niepokorny spędza czas na hulankach i zabawach, nie zwracając wielkiej uwagi, na to co dzieje się wokół niego. Jednak znajomość z siostrą przełożonego majora Westa, sprawia, że na wiele spraw zmuszony jest spojrzeć zupełnie inaczej. Ostatnim z bohaterów jest kaleka Sand dan Glokta, niezwykle skutecznego inkwizytora, zaufanego człowieka samego arcylektora. Dawniej był zwycięzcą Turnieju Szermierczego i jako pułkownik zyskał sławę oraz rozgłos, jednak jedna błędna decyzja podjęta podczas ostatniej wojny z Gurkhulem sprawiła, że ze sprawnego i godnego podziwu młodzieńca przeistoczył się w pożałowania godny ludzki wrak.

   Oprócz głównych postaci, z których perspektywy prowadzona jest narracja powieści mamy okazję poznać cały szereg bohaterów pobocznych i z czasem poznajemy wydarzenia również z ich perspektywy. Z pewnością warto zwrócić uwagę na rodzeństwo Westów, prowincjuszy pochodzących z Anglandu, Collem, kolejny z turniejowych triumfatorów tylko wynikom w szermierce zawdzięcza swą pozycję, gdyż jako drobny szlachetka nie miał najmniejszych szans, by zaistnieć w kręgach, dla których arystokratyczne pochodzenie jest często ważniejsze od umiejętności. Jego siostra Ardee, jest kobietą wyjątkową, nieprzystającą zupełnie do ideałów piękna ani nie grzesząca ogłada, jednak właśnie dzięki tym cechom jest postacią interesującą. Nie można nie wspomnieć również o Bayazie, którego motywy przez całą powieść nie są do końca jasne. Wiemy, że ma wielkie plany a ich realizacji dotyczy nie tylko Unii, jednak z czym tak naprawdę się wiążą?

   Jest to wielowątkowa opowieść i z początku dość trudno odkryć w jakim kierunku zmierza fabuła, co budzi zrozumiałe zainteresowanie oraz poczucie niepewności. Tym bardziej, gdy okazuje się, że rozwiązanie żadnej z przeplatających się w książce intryg nie jest wcale tak liniowe i banalne, jakie wygląda na pierwszy rzut oka. Spotkamy się tu zarówno z pokrętną polityką Zamkniętej Rady Unii, jak i z drobnymi ambicjami pomniejszych władców, wątek militarny oraz romansowy. A nad wszystkim przewija się tajemniczy wątek Pierwszego Wśród Magów, dzięki któremu odżywają zapomniane przez stulecia legendy.

   Lektura upłynęła mi nad wyraz przyjemnie, książkę czyta się szybko, a sposób przedstawienia fabuły nie zostawia zbyt wiele miejsca na niedomówienia. Po kawałku odkrywamy kolejne warstwy intryg i motywy bohaterów. Znajdziemy tu idealnie wyważone proporcje dość wartkiej akcji przeplecionej z opisem intrygującego świata.

   Jest to kawałek świetnie napisanej i dobrze przemyślanej literatury fantastycznej. Jest w niej wszystko, co być powinno: ciekawie i skrupulatnie skonstruowane uniwersum oraz garść intrygujących postaci, wartka akcja i wciągająca fabuła. Pierwszy tom zdecydowanie pozostawia po sobie niedosyt, ogromną chęć jak najszybszego poznania dalszych losów bohaterów.

Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Lubimy Czytać,

2 komentarze:

  1. Ponoć ta seria Abercrombiego jest rewelacyjna i mam nadzieję się kiedyś sama o tym przekonać :) Póki co przeczytałam jego "Pół króla", choć mówią, ze to jednak jeszcze nie jest ten "kaliber" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę poleciłabym chłopakowi, bo on uwielbia takie historie ;)

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.