Autor:
Joe Abercrombie
Tytuł
oryginału: The blade itself
Tłumaczenie:
Wojciech Szypuła
Cykl:
Pierwsze Prawo. Tom I
Wydawnictwo:
MAG
Rok
wydania: 2015
Stron:
688
Za
każdym razem, gdy sięgam po pierwszy tom cyklu, o jakim nie mam
bladego pojęcia, autorstwa pisarza, o którym wiem równie niewiele,
mam spory dylemat, czy na pewno chcę czytać daną książkę. Czy
trafię na lekturę, która porwie mnie od pierwszej strony i będę
z niecierpliwością wypatrywać kolejnych tomów, czy może ugrzęznę
w danej powieści na dłużej denerwując się zmarnowanym czasem?
Jak było w przypadku „Ostrza”?
Joe
Abercrombie zaprezentował przede wszystkim dość rozbudowane i
złożone uniwersum, którego osią jest wielkie miasto: Adua wraz z
jego centrum Agricontem. Jest to stolica Unii, zrzeszającej wszelkie
cywilizowane narody od Anglandu na północy, po Dagoskę w Gurkhul
na południu aż za morzem. Jednak Unia jest dziś już tylko cieniem
tego, czym była wcześniej. Wolne ludy północy zostały podbite
przez Bethoda, każącego nazywać się Królem Północy, a na
południu głowę podnosi kolejny z cesarzy, któremu marzy się
wyzwolenie Dagoski z rąk Unii i przejęcie kontroli nad morzami.
W
takich politycznych okolicznościach poznajemy trójkę
nieprzeciętnych bohaterów. Logena, barbarzyńcę z północy,
wolnego człowieka, zwanego Krwawą Dziewiątką. Po starciu z
płaskogłowymi szankami, przekonany, że jego towarzysze zginęli,
zasięga porady duchów a one wysyłają go do Bayaza- Pierwszego
Wśród Magów przekonując, że ten go poszukuje. Sam Bayaz jest
postacią występującą w legendach Unii, z czego dziewięciopalcy
wojownik nie zdaje sobie sprawy. Drugą z postaci jest Jezal dan
Luthar, typowy młodszego syna arystokratycznego rodu, dla którego
udział w corocznym Turnieju Szermierczym jest szansą na sławę.
Dumny i niepokorny spędza czas na hulankach i zabawach, nie
zwracając wielkiej uwagi, na to co dzieje się wokół niego. Jednak
znajomość z siostrą przełożonego majora Westa, sprawia, że na
wiele spraw zmuszony jest spojrzeć zupełnie inaczej. Ostatnim z
bohaterów jest kaleka Sand dan Glokta, niezwykle skutecznego
inkwizytora, zaufanego człowieka samego arcylektora. Dawniej był
zwycięzcą Turnieju Szermierczego i jako pułkownik zyskał sławę
oraz rozgłos, jednak jedna błędna decyzja podjęta podczas
ostatniej wojny z Gurkhulem sprawiła, że ze sprawnego i godnego
podziwu młodzieńca przeistoczył się w pożałowania godny ludzki
wrak.
Oprócz
głównych postaci, z których perspektywy prowadzona jest narracja
powieści mamy okazję poznać cały szereg bohaterów pobocznych i z
czasem poznajemy wydarzenia również z ich perspektywy. Z pewnością
warto zwrócić uwagę na rodzeństwo Westów, prowincjuszy
pochodzących z Anglandu, Collem, kolejny z turniejowych triumfatorów
tylko wynikom w szermierce zawdzięcza swą pozycję, gdyż jako
drobny szlachetka nie miał najmniejszych szans, by zaistnieć w
kręgach, dla których arystokratyczne pochodzenie jest często
ważniejsze od umiejętności. Jego siostra Ardee, jest kobietą
wyjątkową, nieprzystającą zupełnie do ideałów piękna ani nie
grzesząca ogłada, jednak właśnie dzięki tym cechom jest postacią
interesującą. Nie można nie wspomnieć również o Bayazie,
którego motywy przez całą powieść nie są do końca jasne.
Wiemy, że ma wielkie plany a ich realizacji dotyczy nie tylko Unii,
jednak z czym tak naprawdę się wiążą?
Jest
to wielowątkowa opowieść i z początku dość trudno odkryć w
jakim kierunku zmierza fabuła, co budzi zrozumiałe zainteresowanie
oraz poczucie niepewności. Tym bardziej, gdy okazuje się, że
rozwiązanie żadnej z przeplatających się w książce intryg nie
jest wcale tak liniowe i banalne, jakie wygląda na pierwszy rzut
oka. Spotkamy się tu zarówno z pokrętną polityką Zamkniętej
Rady Unii, jak i z drobnymi ambicjami pomniejszych władców, wątek
militarny oraz romansowy. A nad wszystkim przewija się tajemniczy
wątek Pierwszego Wśród Magów, dzięki któremu odżywają
zapomniane przez stulecia legendy.
Lektura
upłynęła mi nad wyraz przyjemnie, książkę czyta się szybko, a
sposób przedstawienia fabuły nie zostawia zbyt wiele miejsca na
niedomówienia. Po kawałku odkrywamy kolejne warstwy intryg i
motywy bohaterów. Znajdziemy tu idealnie wyważone proporcje dość
wartkiej akcji przeplecionej z opisem intrygującego świata.
Jest
to kawałek świetnie napisanej i dobrze przemyślanej literatury
fantastycznej. Jest w niej wszystko, co być powinno: ciekawie i
skrupulatnie skonstruowane uniwersum oraz garść intrygujących
postaci, wartka akcja i wciągająca fabuła. Pierwszy tom
zdecydowanie pozostawia po sobie niedosyt, ogromną chęć jak
najszybszego poznania dalszych losów bohaterów.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Lubimy Czytać,
Ponoć ta seria Abercrombiego jest rewelacyjna i mam nadzieję się kiedyś sama o tym przekonać :) Póki co przeczytałam jego "Pół króla", choć mówią, ze to jednak jeszcze nie jest ten "kaliber" ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę poleciłabym chłopakowi, bo on uwielbia takie historie ;)
OdpowiedzUsuń