niedziela, 15 grudnia 2019

Kult

Autor: Łukasz Orbitowski
Wydawnictwo: Świat książki
Rok wydania: 2019

   Sięgając po najnowszą książkę Łukasza Orbitowskiego wciąż miałam w pamięci bardzo dobre skojarzenia po lekturze „Szczęśliwej ziemi”, w której biegłość w operowaniu słowem splotła się z bardzo dobrą znajomością ludzi. Z umiejętnością spojrzenia na nich w pełni, na ich słabości i mocne strony, na codzienność i sytuacje kryzysowe. Dodając do tego mieszaninę nadprzyrodzonego z tym, co zupełnie zwyczajnym, spodziewałam się dobrej lektury.

   „Kult” jest powieścią inspirowaną historią Kazimierza Domańskiego, człowieka, który w latach osiemdziesiąt ogłosił, że na oławskich działkach objawiła mu się Matka Boska i przekazała orędzie dla świata. Związek z prawdziwą postacią jest jednak dość luźny i choć zgadzają się niektóre fakty, jak same, nieuznane przez kościół, objawienia oraz budowa świątyni, to jednak historia przekazana przez Łukasza Orbitowskiego jest fikcją literacką.

   Akcja książki toczy się w dwóch płaszczyznach. Pierwszą jest nagranie długiej rozmowy między narratorem a Zbyszkiem Hausnerem – bratem Henryka, który doznał objawień. Akcja tej części osadzona jest dwunastego lipca 1997 roku, w czasie gdy przez Dolny Śląsk przelewała się powódź tysiąclecia. W opowieści Zbigniewa wybrzmiewa echo tej powodzi, wspomniane są tereny już zalane, ogromny zryw ludzi, którzy robili wszystko, by nie dać się porwać wielkiej wodzie, a także ich bierne oczekiwanie na to co będzie, bo przecież nie porzucą dobytku swojego życia z tak błahego powodu.

   Zasadnicza część opowieści rozgrywa się znacznie wcześniej. Zbigniew wspomina swojego młodszego brata, ich wspólne dzieciństwo i życie razem już w dorosłości. Następnie ogromną zmianę, jaka ich spotkała po pierwszym z objawień na działce. Henryk Hausner w oczach brata to człowiek, który nie funkcjonuje w normalny sposób. Jest jak większe dziecko, naiwny i prostoduszny. Jest też w pełni przekonany o prawdziwości swoich objawień i wadze ich znaczenia. W jego proroctwach wielka woda zniszczy świat jeśli ludzie się nie opamiętają. Idealnie splata się to ze wspomnianą wcześniej powodzią.

   W powieści Łukasz Orbitowskiego jedynie Henryk jest postacią ze wszech miar pozytywną. Pozostali bohaterowie to ludzie zupełnie zwyczajni – pełni słabości ale i zdolni wznieść się ponad nią. Zbigniew w swojej opowieści nie oszczędza nikogo, najmniej zaś siebie samego, szczerze spowiadając się rozmówcy ze swoich grzechów przeciw bratu i żonie. 

   Tym co najbardziej zachwyca w „Kulcie” jest niezwykle realistyczne przedstawienie sytuacji społeczeństwa wystawionego na bezpośredni kontakt z cudownością. Traci na znaczeniu, kto i jak bardzo wierzy w objawienia Heńka, gdyż każdy mieszkaniec Oławy w jakimś stopniu w nich uczestniczy. Zaślepienie i ogromna wiara ściągająca ludzi nie tylko z całej Polski ale i z zagranicy przeplatają się z chęcią prowadzenia normalnego życia. Z ludźmi, którym „jeremiasze” - jak określano pielgrzymów – ogołocili sklepy, blokowali drogi, utrudniali życie. Po drugiej stronie są właśnie oni, przekonani o boskim planie i cudach dokonujących się na ich oczach.

   Książkę czyta się bardzo dobrze, jej wspominkowa narracja stwarza atmosferę uczestnictwa w rozmowie. Wysłuchania bezpośredniej relacji człowieka, który żył z cudotwórcą pod jednym dachem i którego całe życie wywróciło się z tego powodu do góry nogami. To również zbiór życiowych mądrości, tych nabytych z wiekiem, względem których nawet sam ich autor nie potrafił się zastosować.

   „Kult” w końcu jest niezwykle trafnym obrazem lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych oraz tego jak wielkie zmiany w polityce wpłynęły na zwykłych mieszkańców niewielkiego miasta. Jak powoli upadł komunizm i rodził się kapitalizm, który przyniósł mieszkańcom wolny rynek i bezrobocie. Czasy burzliwe, zmienne i niepewne, nic więc dziwnego, że oparcie w wierze było czymś pożądanym. 

   Łukaszowi Orbitowskiemu, nie po raz pierwszy zresztą, udało się napisać powieść, która równie wiele mówi o szczególnych wydarzeniach, co o nas samych. O tym, czym są więzi rodzinne i czym jest prawdziwa głęboka wiara. Tym, czego się w sobie wstydzimy i tym z czego możemy czuć się dumni. „Kult” jest powieścią dojrzałą, pełną głębokiej analizy tego co siedzi w ludzkiej duszy, wobec której ciężko być obojętnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.