Autor: Andrzej Ziemiański
Wydawnictwo: Fabryka słów
Rok wydania: 2013
Stron: 704
Po pierwszym tomie, w
klimacie zdecydowanie militarystycznym, przyszedł czas na zmianę i
choć w tym tomie również natrafimy na opisy walk, jednak to nie
wokół nich osnuta została fabuła powieści. Dominantą jest tu polityka, zarówno ta międzynarodowa, jak i bardziej
przyziemne rozgrywki na granicy władzy.
Wojsko Polskie w końcu
zaczęło nawiązywać oficjalne stosunki z Cesarstwem Arkach.
Obopólne korzyści sprawiają, że rozmowy na najwyższym szczeblu
przeprowadzone zostały bez problemów. Arkach otrzymało kilka
nowoczesnych ścigaczy, a Polacy zaczęli pracować nad wydobyciem
oleju skalnego. Ale, jak zawsze oprócz rozmów oficjalnych
prowadzone były też negocjacje kuluarowe, w których korzyści nie
są aż tak oczywiste a sposób prowadzenia negocjacji jest zdecydowanie ciekawszy.
Pojawienie się
nowoczesnych maszyn w Negger Bank wzbudziło strach i entuzjazm,
jednak mieszkańcy miasta bardzo szybko nauczyli się czerpać zyski
z nowego stanu rzeczy. Polacy za ropą naftową zawędrowali aż do
legendarnego, zrujnowanego Syrinx, jednak olej skalny nie był ich
jedynym celem. Coraz bardziej intrygująca inżynier Wyszyńska zdaje
się wiedzieć więcej, niż inni. Podobnie, jak siły specjalne
zwiadu Arkach, szuka tajemniczych artefaktów, pochodzących z
mateczników potworów oraz wykazuje zainteresowanie miejscem
pochówku cesarzowej Achai.
Ponownie mamy okazję
spotkać się Kai i Tomaszewskim, którzy stali się pod wieloma
względami nierozłączni. Dziewczyna coraz lepiej odnajduje się w
nowej rzeczywistości, a Krzysiek powoli zaczyna przekonywać się do
magii, choć nadal szuka dla niej naukowego wyjaśnienia. Po raz
kolejny spotykamy też Shen, która przechodzi chyba największą
przemianę, uświadamiając sobie, że jest przede wszystkim wolną
osobą. Sponiewierana przez swoich, uwolniona i uzbrojona przez
przybyszów, nie zamierza stawać po żadnej stronie, wspominając,
że Zaan i Sirius również byli samotni na swej drodze.
Tom drugi mógłby być
nudny, gdyby zabrakło w nim nowych postaci. Na pierwszy plan wysnuwa
się, zniewieściały nieco, Rand. Zachwycony Biafrą, stworzył
specyficzną siatkę cywilnych szpiegów, opozycję dla nietykalnych
prawie sił zwiadu. Jego pomocnicą jest głuchoniema Aie, obdarzona
wieloma talentami, potrafi podjąć błyskawiczną decyzję i nie boi
się niczego. Przypomina nieco Siriusa, choć jest zdecydowanie
lepiej wykształcona niż zaginiony książę sprzed tysiąca lat.
Tempo powieści jest
nieco wolniejsze, niż w przypadku tomu pierwszego, jednak dzięki
temu lepiej możemy przyjrzeć się zmianom, na jakie skazany został
świat południowej półkuli. Wielopoziomowe i drobiazgowe
rozpatrzenie polityki między miejscowymi, a przybyszami jest bardzo
interesujące i sprawia, że trudno oderwać się od książki. Echo
wielkiej tajemnicy, której strzegą oddziały zwiadu, a którą
równie zainteresowana jest Wyszyńska wraz z wspólnikami, jest
jednym z nielicznych, nieoczywistych wątków w książce. Fabuła
jest dość przewidywalna, jednak, gdy już czytelnikowi może się
zdawać, że wie, na czym stoi, pojawiają się siły, których się
nie spodziewał.
Pod względem językowym ten tom niewiele się różni od poprzedniego, choć tu mamy
możliwość podziwiać umiejętnie zbudowane, wielopiętrowe
intrygi. Podobnie, jak poprzednio, tak i tu jest przemoc i
wulgaryzmy, jednak zdecydowanie ich mniej niż w „Achai”. Ziemiański posiada
niezwykły talent, który sprawia, że od kolejnych stron niezmiernie
trudno się oderwać a rozdziały mijają niezauważenie jeden po
drugim.
Drugi tom „Pomnika
cesarzowej Achai” jest na tym samym poziomie, co pierwszy, a dzięki
zmianie przewodniego tematu daje wrażenie świeżości. Dlatego, jak
ktoś sięgnął po tom pierwszy, bez obaw może sięgnąć po ciąg
dalszy. Nawiązań do „Achai” jest tu chyba nawet więcej, niż w
poprzedniej części, dlatego uważam, że lepiej sięgnąć najpierw
po trylogię, choć jej nieznajomość, nie wprawi w zupełne zagubienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.