piątek, 7 listopada 2014

Ripper. Gra o życie

Autor: Isabel Allende
Tytuł oryginału: Ripper
Tłumaczenie: Joanna Ostrowska, Grzegorz Ostrowski
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2014
Stron: 494

   Są takie książki, których okładki kuszą na tyle, że potrafimy kupić je w ciemno, inne z kolei wręcz straszą kompozycją i całkowicie zniechęcają do lektury. Gdybym, miała tę powieść ocenić tylko po okładce, z pewnością bym po nią nie sięgnęła. Tytuł, okraszony w polskim wydaniu banalnym dopiskiem, też raczej działa na jej niekorzyść. Jednak nazwisko autorki, którą znam, między innymi z niesamowitego „Domu duchów” nie pozwoliło mi na ominięcie tej książki.

   Isabel Allende przyzwyczaiła swoich czytelników do powieści obyczajowych, pełnych wyjątkowej magii i Ameryki Południowej. „Riper” jest zupełnie inną książką, w jej dorobku, pisarka po raz pierwszy postanowiła spróbować swoich sił w kryminale i idealnie udało jej się połączyć swój specyficzny styl z wymogami gatunku.

   Akcja dzieje się współcześnie w San Francisco, to właśnie w tym mieście ma swój gabinet Indiana Jackson, jedna z głównych postaci powieści, trzydziestotrzyletnia kobieta, o wielkim sercu i duszy nastolatki. Nie podchodzi do życia bardzo poważnie, jednak jakoś radzi sobie w roli matki. Jej córka, Amanda, nie odziedziczyła po matce wyjątkowej urody i seksownej sylwetki. Jest chudą, nieco zaniedbaną nastolatką, unikającą towarzystwa. Wyróżnia ją żywy, analityczny umysł, dzięki któremu, prowadzi grę fabularną, za pośrednictwem internetu. Razem ze swoimi graczami, próbują rozwiązać zagadki kilku morderstw, jakie miały miejsce ostatnio w San Francisco.

   Oprócz nietypowych kobiet, na kartach powieści spotykamy również interesujących mężczyzn, z których zdecydowana większość, czuje słabość do Indiany. Pierwszym z nich jest Alan Keller, najmłodsze dziecko w bogatej rodzinie. Pięćdziesięcioletni mężczyzna, który nic nie musi, a przede wszystkim nic nie potrafi zrobić. Jest kochankiem Indiany, choć nieco wstydzi się jej plebejskiego pochodzenia i ezoterycznej części jej natury. Znacznie ciekawszym mężczyzną jest Ryan Miller, weteran wojny w Afganistanie, walczący ze wspomnieniami z frontu. Jego życiowym towarzyszem jest pies, Atylla, również wojenny bohater. Ryan, zafascynowany Indianą, pozostaje tylko jej przyjacielem. Wśród mężczyzn otaczających Indianę, przewijają się jeszcze jej ojciec, Blake Jackson, aptekarz, który wraz z Amandą bierze udział w internetowej rozgrywce oraz były mąż Bob Martin, policjant pracujący nad rozwiązaniem tajemniczych morderstw.

   Poznajemy szereg ciekawych postaci, powiązanych ze sobą w rozmaitych relacjach. Bohaterowie posiadają złożoną osobowość, muszą mierzyć się ze swoimi lękami i wspomnieniami. Wszystkie postacie przewijające się na kartach książki są bardzo dobrze zarysowane i mimo, często niesamowitych umiejętności, są bardzo prawdziwe. Otacza ich wyjątkowa magia, niezwykła atmosfera, której nigdy nie brak w powieściach tej autorki. Nie udało mi się polubić Alana Kellera, jednak z pozostałymi przykro mi było się rozstawać wraz z końcem powieści.

   Historia zaczyna się niewinnie. Amanda, wraz ze swoją drużyną graczy i dziadkiem, rozpatrują okoliczności interesujących zbrodni. Zabójstwa nie mają nic wspólnego z prywatnym życiem bohaterów, są tylko tłem, tematem gry, jedynie dla Boba Martina stanowią kolejne zdanie w pracy. Powieść snuje się powoli, jak romantyczno-obyczajowa historia, której epicentrum jest Indiana Jackson. Jednak z rozdziału na rozdział, książka zaczyna coraz bardziej przypominać kryminał, rozwiązanie zagadkowych morderstw, zaczyna się przebijać na pierwszy plan, aż w końcu następuje przełom, wiążący oba wątki znacznie silniej, niż tylko postacią policjanta.

   Powieść czyta się bardzo dobrze. Jej obyczajowy początek jest niezmiernie interesujący, dzięki niebanalnym postaciom i skomplikowanym relacjom między nimi. Później zaczyna nas coraz bardziej trzymać w napięciu, razem z Amandą szukamy rozwiązania kryminalnej zagadki, mając nad nią tę przewagę, że mordercy szukamy wśród poznanych wcześniej osób. Zakończenie nieco mnie zaskoczyło, domyśliłam się jedynie części prawdy.

   Polecam tę powieść zarówno miłośnikom kryminałów, jak i fanom autorki. Ci, którzy lubią interesujące śledztwa, nie powinni czuć się rozczarowani, tym, jakie znajdziemy na kartach tej książki. Fani Isabel Allende mają zaś okazję sprawdzić, jak autorka poradziła sobie z nowym dla siebie gatunkiem. Moim zdaniem wyszło jej to znakomicie.

Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Lubimy czytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.