Autor: Anne Crauzas
Tytuł oryginału: Raymond reve
Tłumaczenie: Anna Nowacka-Devillard
Wydawnictwo: Widnokrąg
Rok wydania: 2017
Gdy sięgałam po pierwszą wydaną u nas książkę Anne Crauzas – „52 tygodnie” nie wiedziałam czego się spodziewać. Skusiły mnie ornitologiczna tematyka i dość charakterystyczne ilustracje. Ponieważ ta pozycja bardzo mi się spodobała, nie wahałam się ani chwili, by sięgnąć po kolejną książkę tej autorki wydanej nakładem wydawnictwa Widnokrąg. W „Remku marzycielu” znajdziemy identyczną stylistykę ilustracji co w „52 tygodniach” i jest to ogromnym plusem książki.
Remek jest ślimakiem, zwyczajnym muszlowym ślimakiem, najpewniej winniczkiem, jakich wiele pełza po każdym przydomowym ogródku i jakiego większość dzieci niejednokrotnie ma okazję spotkać na swej drodze. Poznajemy go od samych narodzin, od czasu, kiedy to wypełzł z jajeczka, jednego z wielu, zniesionych wiosną przez jego rodziców. Remek lubi swój zwyczajny żywot, jednak marzy czasem, by być kimś więcej: stonogą, smokiem, a nawet muchomorem. Wyobraźnia Remka nie ma żadnych ograniczeń.
Każdej wyobrażonej przemianie Remka towarzyszy odpowiednia ilustracja. Kolejno możemy podziwiać ślimakowilka, ślimakożyrafę, czy ślimakojabłuszko. Oszczędność kreski i zdecydowane barwy sprawiają, że ilustracje są może nieco minimalistyczne, ale dokładnie oddają, to co tworzy wyobraźnia Remka. Te ślimacze hybrydy budzą w dzieciach salwy śmiechu i sprawiają, że każdą kolejną kartkę młody czytelnik obraca z wielkim zainteresowaniem i oczekiwaniem na kolejną zabawną ślimaczą krzyżówkę.
Opowieść o Remku nie zawiera zbyt wielu słów, oprócz bardzo krótkiego wprowadzenia i równie krótkiej puenty, pojawiają się tu jedynie zdawkowe komentarze do poszczególnych remkowych wyobrażeń. Tak niewielka ilość słów sprawia, że dzieci dopiero zaczynające swą przygodę z książką, z chęcią chłoną kolejne epitety opisujące niezwykłe ilustracje różnych wcieleń Remka.
O ile w „52 tygodniach” Anne Crauzas w bardzo nienachalny sposób przemyciła sporo wiedzy ornitologicznej, o tyle „Remek marzyciel” pozbawiony jest edukacyjnego aspektu. Obranie za główną postać zwierzątka tak zwyczajnego i pospolitego jak ślimak jest świetnym wyborem, gdyż dla każdego małego czytelnika jest to ktoś, kogo bez trudu sobie wyobrazi. Publikacja posiada bardzo wyraźny aspekt wychowawczy. Z jednej strony mały ślimak marzy, by być kimkolwiek, a jego wyobraźnia nie ma absolutnie żadnych ograniczeń, z drugiej zaś książkę puentuje silne wyrażenie akceptacji siebie, bo „Przecież nic w tym złego, że jest się ślimakiem”.
„Remek marzyciel” to bardzo ładnie wydana książka. W twardej oprawie znajdziemy kartki z grubego i lekko szorstkiego w dotyku papieru, co znacząco zwiększa trwałość książki. Kwadratowy, nieco większy od A5 format publikacji jest idealny, by z jednej strony pomieścić duże i wyraźne ilustracje, z drugiej zaś nie sprawiać wrażenia zbyt wielu pustych przestrzeni na poszczególnych stronach, zwłaszcza, że tekstu jest tu naprawdę bardzo mało. Jest to też format w sam raz wpasowujące się w niewielkie rączki małych czytelników.
„Remek marzyciel” Anne Crauzas to bardzo dobra książeczka dla dzieci. Na pierwszy rzut oka zwraca uwagę ładnym i trwałym wydaniem oraz prostymi, intensywnie barwionymi, minimalistycznymi ilustracjami. W młodym czytelniku budzi głośne salwy śmiechu oraz co znacznie ważniejsze, pobudza wyobraźnię. Niesie też ze sobą ogromnie ważne przesłanie, mówiące, że choć możemy być kim tylko zechcemy i robić, co tylko przyjdzie nam do głowy, zawsze najlepiej jest być sobą.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.