sobota, 5 października 2019

Wesołe wiersze i smutne fraszki

Autor: Stefan Tycjan Tyczyna
Wydawnictwo: Poligraf
Rok wydania: 2018

   „Wesołe wiersze i smutne fraszko” to już siódmy tomik wierszy Stefana Tycjana Tyczyny, dla mnie jednak było to pierwsze spotkanie z tym autorem. Ponieważ lubię fraszki i zawsze staram się dać szansę współczesnej poezji postanowiłam sprawdzić, czy wrażliwość literacka utworów Tyczyny będzie zgodna z moją.

   W tomiku znajdziemy zarówno wiersze, jak i fraszki, którym autor przewrotnie nadał określone cechy. Wierszom, kojarzącym się raczej z nostalgicznym i refleksyjnym nastrojem przydano przymiotnik „wesołe”, niezbyt adekwatny w zestawieniu z utworami zawartymi w publikacji. Fraszki z kolei określono jako „smutne” co również nie jest zgodne zarówno z samą naturą tego gatunku literackiego jak i z tym, co w zbiorze zaprezentował czytelnikowi Stefan Tycjan Tyczyna. Zarówno jedne jak i drugie są mocno refleksyjne, co nie stoi w sprzeczności z naturą fraszek, a jest wręcz emblematyczne dla wierszy. Lektura prawie każdego z zawartych w tomie utworów zmusza do przemyśleń i każe się zastanowić nad poruszonym tematem. Czy zostało to zrobione w miniaturce w postaci dwuwersowej fraszki, czy też rozwinięte w pełny wiersz.

   Tematyka wierszy dotyka, tego z czym mierzyć musi prawie każdy, a o czym zwykle nie rozmawia się zbyt wiele. Są to emocje, te najgłębsze, często przeżywane jedynie półświadomie, jednak obecne i często wpływające na towarzyszący nam nastrój. Prowokują do zapytania samych siebie, o sens tego co robimy, tego w jakim momencie naszego życia jesteśmy i czy jest one dokładnie takie, jak chcieliśmy. A jednocześnie każą się zastanowić nad sensem poezji i rolą poety we współczesnym multimedialnym świecie.

   Fraszki autora są bardzo typowym przykładem gatunku. Większość bardzo króciutka w formie jest komentarzem otaczającej nas rzeczywistości. Niejednokrotnie znajdziemy tu zabawę słowem, opartą na wieloznaczności i podobieństwie brzmienia. Stefan Tycjan Tyczyna porusza zarówno tematy lekkie i zabawne, jak i te trudniejsze. Co ważne, w jego fraszkach nie chodzi jedynie o zabawny komentarz do świata, to również często trafne spostrzeżenia, które zmuszają do przemyśleń i do zastanowienia się nad poruszonym tematem.

   Technicznie utworom Stefana Tycjana Tyczyny nie można nic zarzucić. Bogactwo środków stylistycznych oraz użytego słownictwa robi dobre wrażenie. Mądra zabawa słowem nie tylko we fraszkach, ale i w wierszach to również jest coś, co znacząco podnosi wartość poezji w moich oczach. Również rytmika oraz płynność wierszy i fraszek jest na dobrym poziomie, dzięki czemu czyta się je przyjemnie i wprowadzają odbiorcę w odpowiedni nastrój. Strukturą oraz wrażliwością przywodzą na myśl takich twórców jak Edward Stachura lub Jan Rybowicz, więc jeśli komuś odpowiada poezja tych twórców istnieje spora szansa, że „Wesołe wiersze i smutne fraszki” również podejdą do gustu.

   Utwory zawarte w siódmy tomiku wierszy Stefana Tycjana Tyczyny robią dobre wrażenie. Są to dojrzałe wiersze, po których wprost widać, że autor niejedno w życiu przeżył i przeżył świadomie. Nie unika poruszania trudnych tematów, znanych z codzienności i robi to z właściwym sobie wdziękiem i wyczuciem. To niejednokrotnie trafne spojrzenie na rzeczy zwyczajne, podkreślające ich głębię. W jego utworach widać wrażliwość, która jest bardzo bliska mojemu odczuwaniu poezji, stąd też tak dobre wrażenie zrobiły na mnie utwory tego autora.

Recenzja powstała na zlecenie portalu Sztukater.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.