poniedziałek, 28 października 2019

Sen na Kniaziach i inne historie osobiste

Autor: Robert Gmiterek
Wydawnictwo: Psychoskok
Rok wydania: 2019

   Wydawnictwa typu vanity cieszą się, często zasłużoną, nie najlepszą sławą są jednak często, może nie jedyną, ale zdecydowanie najłatwiejszą drogą, z jakiej skorzystać może początkujący twórca, pragnący wydać co innego niż powieść ewentualnie zbiór opowiadań. „Normalne” wydawnictwa często niezbyt przychylnym okiem patrzą zarówno na poezję debiutantów, jak i inne formy liryki czy prozy. W tym układzie skorzystanie z opcji finansowania wydania książki, z wykorzystaniem marki typu vanity, może być kuszące. Debiutancka książka Roberta Gmitereka zatytułowana „Sen na kniaziach” jest właśnie takim literackim eksperymentem.

   Jak autor informuje czytelników, książka „Sen na kniaziach” to opowieści z drogi z Roztocza i wyraźnie widać to w poszczególnych utworach. Z całości wyłania się droga, ta rzeczywista, prowadząca z jednej roztoczańskiej wioski do drugiej, kierując czytelnika prawie na koniec cywilizowanego świata, funkcjonującego jakoby obok tego codziennego. Rzeczywistości, na pozór, zupełnie nie związanej z tym, co znamy z życia codziennego, zdominowanego przez pracę, multimedia, social media i szalone tempo, które odlicza chwile kolejnymi wydarzeniami i planami. 

   „Sen na kniaziach” to również podróż metaforyczna, droga prowadząca do dogłębnego poznania samego siebie. Senne i spokojne okoliczności przyrody, pozbawione codziennej krzątaniny tworzą atmosferę sprzyjającą refleksji, w tym autorefleksji. Stanowi, w którym człowiek zagłębia się w autoanalizie, rozważa swoje miejsce w świecie i plany na przyszłość, patrząc na nie niejako z boku, nie biorąc w nich czynnego udziału. To również podróż przez własne emocje, przekonania i racje, okazja do zanalizowania tych pierwszych, rozebrania ich na czynniki pierwsze oraz do zweryfikowania tych pozostałych, zwątpienia w ich słuszności, by później się w nich utwierdzić, bądź je porzucić.

   Tym co zaskakuje w książce Roberta Gmitereka to jej forma. Poszczególne, króciutkie – czasem nawet nie pół stronicowe – teksty są niezwykle liryczne. Choć w zupełności pozbawione są rymów i pisane prozą, pełne jednak szczególnego rodzaju rytmiki, sprawiającej, że czytając poszczególne frazy, odnosimy wrażenie iż, wręcz płyną, a każde kolejne zdanie ma dokładnie przypisane swoje miejsce. Podobnie ze słowami, wyraźnie widać, że nawet, gdy można by użyć wyrazu bliskoznacznego, to ten przez swą odmienną melodykę oraz długość zaburzy odbiór całego tekstu.

   Słownictwo użyte w książce również jest niezwykle liryczne i malownicze. Miniatury pełne są malowniczych opisów przybliżających leniwy klimat roztocza. Robert Gmiterek posługuje się bardzo bogatym językiem, pełnym metafor i nieoczywistych porównań tworząc atmosferę sprzyjającą refleksji i zadumie. Jest to też język płynny i melodyjny, co również pomaga wprowadzeniu czytelnika w pełne zamyślenie. Nie brakuje tu również wielu nazw własnych, roztoczańskich miejscowości, również tych malutkich oraz miejsc, których nazwami posługują się jedynie okoliczni mieszkańcy. Może to prowadzić do pewnego zagubienia w lekturze, ale realne okoliczności służą tylko jako drogowskaz do podróży w głąb siebie.

   „Sen na kniaziach” to nietypowy zbiór poezji pisanej prozą, w której płynnie przechodzące zdania tworzą akapity składające się na liryczną miniaturę. To książka, która wprowadza w zadumę nad tym, jak ważnym jest zatrzymanie się na chwilę w codziennej krzątaninie, by zastanowić się jaki jest jej sens. Czy w ogóle ma ona jakiś głębszy sens? Jednocześnie, jak z poezją, nie jest to pozycja dla wszystkich, jej poetyka wymaga sporej wrażliwości, zbliżonej do tej, jaką wykazał się autor. W przeciwnym wypadku, ciężko będzie znaleźć w tej książce, coś co by urzekło czytelnika.

Recenzja powstała na potrzeby portalu Sztukater.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.