środa, 1 stycznia 2020

Podsumowanie grudnia

   Grudzień był dla mnie całkiem niezłym miesiącem czytelniczym. Wprawdzie wciąż jeszcze wiszą mi jakieś zaległości recenzenckie, tym bardziej, że wzięłam się za Wyzwanie czytelnicze Lubimy czytać i czytam też książki w ramach tego wyzwania. Miałam nadzieję, że uda się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, ale wyszło jak zwykle. Tak czy inaczej, tym co mnie cieszy najbardziej jest dokończenie książki, którą na półce Teraz czytam trzymałam już od bardzo dawna. Ponadto standard, kilka recenzentek, kilka własnych pozycji. Dominuje beletrystyka oraz literatura polska. Na zdjęciu wygląda to tak.


   Od dołu licząc:
   Opowieści miłosne, śmiertelne i tajemnicze  Edgar Allan Poe To mój wyrzut sumienia, który trzymał się mnie już blisko dwóch lat. Nie wiem, czemu ją odłożyłam, ale ciężko było mi do niej wrócić. W każdym razie, udało się! I żeby było zabawniej mi naprawdę podobała się ta książka, niemniej jednak nie jest to proza błyskawiczne i wymaga nieco skupienia.
   Spadać można równie dobrze w poziomie Martyna Piotrowska Malutki tomik wierszy, który nie zrobił na mnie najlepszego wrażenia. Ot, kilka niezbyt klimatycznych wierszy.
   Kult Łukasz Orbitowski To jeden z moich ulubionych współczesnych pisarzy, w opartym o prawdziwe wydarzenia Kulcie, jest wszystko za co cenię tego autora, o czym zresztą można już było u mnie poczytać.
   Gdzie śpiewają diabły Magdalena Kubasiewicz, to druga po poprzedniczce książka przeczytana w ramach wyzwania. Również przyniosła mi wiele dobrych wrażeń, choć zupełnie innego rodzaju.
   Twarze Afryki Jerzy Machura To jedyna niepiękna literatura w tym miesiącu, czyli zbiór podróżniczych reportaży z podróży po Czarnym kontynencie. Całkiem przyjemna książka.
   Istota ludzka Robert Ross To współczesna powieść błądząca gdzieś na pograniczu młodzieżowej powieści filozoficznej, gdzieś rozmywająca się w sporej naiwności.
   Wyżej Grzegorz Podsiadło tomik poezji okołogórskiej, w której prawie co drugi utwór jest jakąś formą modlitwy.
   Nie bójcie się starych ludzi Janusz Eksner tomik wierszy dojrzałego poety, w sumie najlepszy z tych, które czytałam w grudniu.
   Wyspa Itongo Stefan Grabiński Mam gdzieś w Poczekalni pięknie wydany przez Vespera zbiór opowiadań tego autora, ale gdy mogłam wziąć jego powieść do recenzji nie wahałam się. Jest stanowczo zbyt mało znany, tym bardziej, że obok Jerzego Żuławskiego był prekursorem fanastyki w Polsce.
   
   No i tyle, jakoś wybitny wynik to nie jest, ale zadowalający. Jestem raczej zadowolona z wyniku, tym bardziej, że sięgnęłam po książki, które trochę już u mnie leżały.

No i ruszam z tegorocznymi aukcjami na WOŚP, mam nadzieję na pobicie rekordu z poprzedniego roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.