Dryfuję po arktycznym oceanie Twojego milczenia.
Wokół tylko ciemnoszare wody,
ołowiane niebo,
ponura głębia.
Płynie do mnie lodowa góra Twojego słowa
Rozpada się na zimne drzazgi,
wchodzące w serce,
mrożące duszę.
Wciąż pamiętam ile było ciepła w Twoim słowie
Dziś niczym lodowy harpun
przeszywa mnie na
wskroś aż do bólu.
Jednak czekam na kolejne słowo od Ciebie, choć
przeczuwam jego chłód
A może tym razem
złamie lód ciszy?
Samotnie tonę w arktycznym oceanie Twojego milczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.