środa, 16 grudnia 2015

Starość aksolotla

Autor: Jacek Dukaj
Wydawnictwo: Allegro
Ilustracje barwne: Marcin Panasiuk, 
Szkice: Grzegorz Wróblewski, Marcin Karolewski, Paweł Walczak, Alex Jaeger
Rok wydania: 2015
Stron: 298

   Sięgając po najnowszą książkę Jacka Dukaja byłam przygotowana, że będzie to niezbyt łatwa, ale za to bardzo interesująca lektura. Mimo tego, że zdawałam sobie sprawę, czego można oczekiwać po tym autorze e-book z jednej strony zaskoczył mnie  łatwością odbioru, z drugiej zaś ogromną ilością myśli i emocji, które narastały we mnie wraz z każdą przewróconą stroną.

Motyw zagłady życia na Ziemi i kiełkujących na nowo cywilizacji w postapokaliptycznej rzeczywistości jest szeroko rozpowszechniony zarówno w filmie, jak i w literaturze. Ów schemat wygląda podobnie: w wyniku katastrofy ginie prawie cała ludzkość, a nieliczni którzy przetrwali próbują odnaleźć się w nowych warunkach, mierząc się z tym, co przyniosła ze sobą zagłada. Jacek Dukaj w „Starości aksolotla” postanowił uśmiercić całe ziemskie życie, dezintegrując nawet najdrobniejsze fragmenty DNA i białek. Świat pozbawiony biologicznego życia jest pusty i niestabilny, klimat się zmienia, a lądów ubywa, gdy stopniowo zalewają je topniejące lodowce. Przetrwało tylko to, co nieorganiczne - maszyny i elektronika. W pełni zautomatyzowane systemy dystrybucji energii wciąż pracują, zapewniając zasilanie i dając pozór życia.

   Tuż przed zagładą niewielkiej grupie ludzi udało się wyeksportować część własnych osobowości do wirtualnej rzeczywistości za pomocą kodu specjalistycznego oprogramowania, zapisując nagromadzone za życia doświadczenia. Pozbawione ludzkich ciał istoty (a właściwie tylko fragmenty ich  umysłów) ożywają za pomocą procesorów i przyjmują fizyczną formę robotów, okrojoną z wszelkich ludzkich cech. Jedną z takich osób jest Grześ, specjalista od hardware'u i główna postać książki. Przemiany zachodzące w postapokaliptycznym świecie poznajemy z jego perspektywy. Podobnie jak u innych „tranformersów” odzywa się w nim dojmująca tęsknota za biologicznymi znamionami życia i potrzebami organizmu. Nowa forma jest niczym aksolotl, teoretycznie pełna i zdolna do rozmnażania się, jednak ułomna i niedojrzała, pozbawiona umiejętności pozwalających na dalszy rozwój, a przez co  skazana na stanie w miejscu.

   Interesująca fabuła jest jedynie pretekstem, bodźcem zmuszającym czytelnika do przemyśleń. Odwrócenie ról wprowadzone przez autora poprzez wizję maszyn próbujących odtworzyć ludzkość każe się zastanowić czy to zadanie ma w ogóle szanse powodzenia. Czym tak naprawdę jest człowieczeństwo? Czy istoty powstałe w wyniku starań transformersów są ludźmi, czy może tylko ich niedoskonałą projekcją, zamkniętą w konstrukcji z białek i kwasów nukleinowych? Czy ułomny twórca będzie w stanie przekazać swemu dziełu cechy, których sam nie posiada? Pisarz nie udziela nam odpowiedzi na te pytania, możemy jedynie próbować znaleźć je samodzielnie, zakładając, że w ogóle istnieją.

   Nie jest to książka, przez którą mknie się błyskawicznie, nie pozwala na to między innymi naszpikowany specjalistycznymi terminami i pełny niedopowiedzeń język, jakim posługuje się autor. Określenia związane z branżą informatyczną, fizyką, czy biologią oraz te ściśle powiązane z wykreowanym uniwersum zostały wyjaśnione w przypisach, dzięki czemu od razu możemy znaleźć wyjaśnienie niejasnych terminów. Historia zmusza do myślenia, a tragizm przedstawionej wizji wprowadza w dość przygnębiający nastrój.  I  chociaż książka sprawia wrażenie pełnej i skończonej, to niedopowiedzenia i pytania pozostają nawet po przewróceniu ostatniej strony.

   Trudno było mi się oderwać od tej książki, gdyż sposób przedstawienia rzeczywistości po zagładzie wszelkiego życia oraz powolne próby sprowadzenia go na nowo na Ziemię okazały się niezmiernie wciągające. Lektura wprowadziła mnie w smutny, refleksyjny i nieco przytłaczający nastrój, z którego ciężko było się uwolnić. To właśnie te wrażenia sprawiły, że opowieść urzekła mnie pełnym tragizmu klimatem. Z niecierpliwością oczekiwałam zakończenia przedstawionej historii, które okazało się idealnym dopełnieniem poprowadzonej fabuły i zarysowanych w powieści pytań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.