piątek, 31 marca 2017

Pół wojny

Autor: Joe Abercrombie
Tytuł oryginału: Half a war
Tłumaczenie: Agnieszka Jacewicz
Cykl: Morze Drzazg. Tom III
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2016

   Powieść "Pół wojny" zamyka cykl "Morze Drzazg" Joe’go Abercrombie, w związku z tym, jak możemy się spodziewać, domknięte zostają wszystkie poruszone wcześniej wątki. Kwestie tajemniczych elfów i rozbicia bóstwa może nie zostają całkowicie wyjaśnione, ale otrzymujemy na tyle dużo informacji o tym, czym mogły być, że jesteśmy w stanie dopowiedzieć sobie historię poznanego świata.

   W "Pół świata" mieliśmy okazję zwiedzić rejony leżące nad Morzem Złotym oddalone od Morza Drzazg całym kontynentem. W ostatnim tomie serii, podobnie jak w pierwszym akcja powieści ogranicza się do wybrzeży akwenu dającego nazwę cyklowi. Ponownie możemy zawitać w Gettlandzie, główna część akcji rozgrywa się jednak na południe od ojczyzny Yavriego – w Throvenlandzie. W powieści znajdziemy liczne opisy ogarniętego wojną kraju oraz kilku miast, w których skupione zostały wydarzenia. Brakuje tu nieco opisu samego Throvalndu, gdyż poza informacją, że jest jednym z państw jakie wypowiedziały suwerenność Najwyższemu królowi, nie dowiemy się o nim niczego. Zdecydowanie najciekawszym elementem przedstawienia świata, jest Stokom – starożytne elfie ruiny. Wizyta w nich pozwala nam domyśleć się kim  były elfy, czym jest ich magia i co to za nienazwana choroba sprowadza śmierć na wszystkich, którzy postawią w nich swą stopę.

   Kreacji świata zabrakło nieco drobiazgowości a wiele miejsc poznajemy dość ogólnikowo. Zachwycają natomiast skrupulatne opisy niektórych, ważnych z fabularnego punktu widzenia miejsc, jak choćby wspomniany Stokom, czy Twierdza Baila, zbudowana na pozostałościach z elfiej fortecy. Na uwagę zasługuje również przedstawienie historii wykreowanego przez Joe’go Abercrombie uniwersum i chociaż pomysł nie jest zupełnie nowy, ma w sobie wystarczająco dużo świeżości by zaintrygować i wciągnąć czytelnika.

   Podobnie jak w "Pół króla" i "Pół świata" na pierwszym planie powieści pojawiają się młodzi bohaterowie. Tym razem do grona głównych postaci dołączają nastoletnia królowa Skara oraz jej rówieśnik Raith o nieznanym pochodzeniu. Mamy okazje również bliżej się przyjrzeć poznanemu w drugim tomie Kollowi, który z młodziutkiego chłopca zaczyna wchodzić w wiek męski. Dziewczyna na skutek wojny postawiona nagle w roli królowej całego Throvlandu musi znaleźć w sobie siłę i odwagę,  by poradzić sobie z ciężarem władzy. Równie wielkie zmiany spotkały Raitha, będącego giermkiem Grom-gil-Gorma, bezwzględny zabójca odkrywa w sobie głos sumienia oraz uczucia o jakich istnieniu nigdy wcześniej nie myślał. Najmniej znaczący ciężar dźwiga Koll, choć i on jest rozdarty między powinnościami wobec Yavriego a tym czego oczekuje od niego Rina.

   Poznani wcześniej bohaterowie odkrywają przed czytelnikiem coraz więcej a ich charaktery się kształtują i rozwijają. Postacie dojrzewają, czasem jak w przypadku Branda pozostając tak samo poczciwymi jak dotąd, czasem dopuszczając do głosu wyrachowanie i dążenie do realizacji własnych celów każdym kosztem. Tak jest z Yavrim, który choć zszedł z pierwszego planu powieści nadal jej jedną z ważniejszych postaci. Począwszy od pierwszego tomu obserwujemy jego rozwój i w Pół wojny mamy do czynienia z dorosłym, dojrzałym mężczyzną, który głęboko ukrywa kierujące nim motywy i przed nikim nie odsłania prawdziwej twarzy. Yavriego zmieniły okoliczności i konieczność a jego przemiana jest naturalna i niewymuszona.

   Powieść czyta się bardzo dobrze, zasługa w tym zarówno dynamicznie rozwijającej się akcji, jak i dobrego języka jakim została napisana. Fabuła poprowadzona jest lekko i nie natrafimy w niej na żadne przestoje, zaś niewymagająca składnia oraz dobór środków stylistycznych sprawiają, że kolejne strony mijają bardzo szybko i od książki trudno jest się oderwać. W warstwie językowej nie natrafimy natomiast na nic co mogłoby zachwycić, ani co sprawiłoby, że książkę można by uznać za wyjątkową.

   Zwieńczenie "Morza Drzazg" to dobra powieść, która zapewni kilka miłych chwil spędzonych na lekturze. Nie znajdziemy w niej nic z tego co mogło irytować w "Pół króla" – jest pozbawiona nadętych frazesów i banalnych oczywistości. "Pół wojny" przyciąga czytelników dobrze i konsekwentnie wykreowanym światem pełnym młodych, ale i interesujących bohaterów, nie jest jednak książką zapadającą w pamięć, która zapewniłaby czytelnikom coś więcej poza dobrą rozrywką.

Recenzja powstała dla portalu Insimilion.

1 komentarz:

  1. Młodzi bohaterowie to coś, co lubię. Podobnie jak pominięcie banalnych oczywistości. Muszę zaznajomić się z tą serią, bo nie znam nawet pierwszego tomu.

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.