czwartek, 1 sierpnia 2013

Post numer 100 i zapowiadana wcześniej Niespodzianka!

   Nadszedł czas, gdy na moim blogu pojawił się setny post. Kiedyś to musiało nastąpić, co nie przeszkadza mi w świętowaniu tego wydarzenia. Zakładając bloga nawet nie podejrzewałam, że na tak wiele postów starczy mi weny. W sumie jestem zadowolona, z tego co do tej pory napisałam, choć wciąż wyrzucam sobie, że nie mogę się zabrać za obfotografowanie wszystkiego co udało mi się uszyć, a trochę jeszcze zostało. Podobnie wciąż zabieram się za kolejne muzyczne trójki, ale okazuje się, że zebrać te trzy utwory wcale nie jest łatwo. Ponadto dnia 11 sierpnia minie pół roku od rozpoczęcia prowadzenia bloga. Może to krótko, ale znając mój słomiany zapał nie spodziewałam się, że pociągnę tę blogową przygodę aż tak długo. Ale ja tu gadu-gadu, a Wy pewnie czekacie na niespodziankę.

   Ponieważ jak wspomniałam wyżej, setny post a tym bardziej skromny jubileusz, jest świetną okazją do świętowania, więc postanowiłam, byście Wy również mogli świętować. W związku z tym (niewielki tu udział przepełnionych regałów) postanowiłam zorganizować konkurs.


   Zasady są następujące:

1. Organizatorem konkursu jestem ja- autorka tego bloga.
2. W związku z punktem 1, cała pula nagród pochodzi z mojej prywatnej kolekcji.
3. Wspomniana w punkcie 2 pula nagród wygląda tak. Zwycięzca po ogłoszeniu wyników będzie miał prawo wybrać sobie jeden tytuł* zamieszczony na podlinkowanej półce. Tytuł ten musi być obecny na półce z chwilą ogłoszenia wyników!
4. Konkurs potrwa od 1.08.2013 do 11.08.2013 do godziny 23.59.
5. Ze zwycięzcą skontaktuję się osobiście, choć na odpowiedź będę czekać najwyżej tydzień.
6. Warunkiem wzięcia udziału w konkursie jest:
a) Podanie swojego imienia/nicka w komentarzu pod postem (nie przyjmuję anonimowych zgłoszeń!)
b) Odpowiedzenie na pytanie konkursowe: Którą książkę z mojej Poczekalni polecasz mi jako następną lekturę? Odpowiedź należy uzasadnić, gdyż zwycięży ta osoba, która najlepiej, najciekawiej mnie przekona do kolejnej lektury. Odpowiedź na pytanie konkursowe należy zamieścić pod tym postem.
c) posiadanie adresu korespondencyjnego na terenie Polski
7. Dodanie bloga do obserwowanych oraz podlinkowanie konkursu nie jest obowiązkowe, będzie jednak miłym gestem.
8. W przypadku dużej ilości zgłoszeń zostawiam sobie prawo, do wyłonienia więcej niż jednego zwycięzcy.

* Wszystkie książki są używane a ich stan jest różny, wydania niekoniecznie pokrywają się z tymi, które widnieją na półce. Informacji o stanie wybranej książki udzielę przed wysłaniem nagrody, przewiduję też możliwość zmiany tytułu na inny na życzenie zwycięzcy (przed wysyłką!), jeżeli stan książki nie będzie zadowalający.

  To tyle, czekam na komentarze.

16 komentarzy:

  1. O, niespodziewanka!
    Oczywiście z chęcią się zgłaszam, mój nick to Salwinia:)
    Jako wielka miłośniczka Sapkowskiego, polecam Ci "Świat króla Artura, Maladie". Na dobrą sprawę to zwłaszcza "Maladie". Polecam bo Sapkowski pięknie manipuluje tam językiem, niedopowiedzeniami i w czytelniku kiełkuje mała roślinka, "że to może było tak", ale w głębi duszy wie, że nie. To cudowne uczucie i życzę Tobie, byś też je przeżyła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwykle nie biorę udziału w konkursach, jeśli dopiero co dołączyłam do czytelników, ale zauważyłam na Twojej liście dwie pozycje, które są tak cudowne, że aż Ci muszę o tym napisać. :-P Dzień dobry, nazywam się Minerwa.
    Pierwszą z nich jest "Pani Bovary"; nie jest to lektura łatwa i przyjemna na wakacje, ale język autora jest bardzo piękny, a opowiedziana historia wzruszająca i... bardzo kobieca. Autor bardzo długo pracował nad powieścią, dopracował każdy jej szczegół i wyszło mu - nie tylko moim zdaniem - arcydzieło. To jedna z niewielu książek, przy których byłam bliska płaczu. Druga książka to "Buddenbrookowie". Zaczęłam ją czytać dzisiaj i połknęłam na raz 80 stron z ponad 800. Jest to długie, ale wygląda na to, że warto. Poza tym zawsze wydawało mi się, że sagi rodzinne są dobre dla kobiet, które lubią plotkować, a ja mam w końcu geny mojej babci, która uwielbia; nie wiem, czy Ty też, ale to dość interesujące zajęcie. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Objętość drugiej pozycji mnie nieco przeraża (choć lubię długie książki, ciężko się za takie zabrać) a do tej pierwszej przymierzam się od dawna i jakoś nie idzie...

      Usuń
  3. Podejrzewałam, że czeka nas coś takiego :P
    Więc, zgłaszam się. ;)
    Nick: Patrycja Waniek :)
    Naprawdę masz długą listę pozycji w poczekalni, ale koniecznie chciałam wybrać to, co sama czytałam, a nie np. chcę przeczytać, dlatego lista dość znacznie się skurczyła. Większość z tych pozycji, które chciałabym Ci polecić to lektury, najczęściej z podstawówki, bo je najmilej wspominam. ;) Jednak musiałam wybrać książkę, którą wprost uwielbiam i dla mnie biję inne na głowę. Dodam jeszcze na wstępie, że wszystkie części serii(tak ta książka jest częścią serii) przeczytała moja siostra, za moją namową, a ona raczej stroni od czytania. Książka, więc musi być naprawdę wciągają, ciekawa i dodam od siebie, że odpowiednia dla każdego.
    Tym "krótkim wstępem" chciałam przedstawić, moją ulubioną książkę z lat młodości, czyli "Anię z Zielonego Wzgórza". Przeczytałam do tej pory prawie wszystkie(niestety nie miałam okazji jeszcze ostatniej), czyli osiem części i wszystkie bardzo mi się podobały. Razem z Anią spędziłam ogromnie dużo czasu, bo książki czytałam kilkakrotnie. Zawsze był to jednak czas mile i ciekawie spędzony. Uwielbiam wpadki Anii i powolne kroki pierwszej miłości, uwielbiam jej gafy i jej dobre serce. Ania nadal jest mi bliska, mam nadzieję, że i Tobie choć odrobinę przypadnie do gustu. :)

    Pozdrawiam serdecznie. :)

    PS. Zapraszam do mnie już po północy, także przygotował dla moich czytelników niespodziankę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :P

      Póki co Ania mnie nie oczarowała, czemu wyraz dałam w recenzji, ale mam zamiar kontynuować przygodę z panną Shirley, gdyż podejrzewam, że będzie lepiej.

      Usuń
  4. Bacha, nominowałem Cię do Versatile Blogger Award, zapraszam do mnie po szczegóły :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, ale dopiero co odpowiadałam (z pięć dni temu :)) więc tym razem podziękuję. A fakty są tu: http://bachaworld.blogspot.com/2013/07/nie-niszcz-ksiazek-uzywaj-zakadek-oraz.html

      Usuń
  5. Bacha!;) Ale super!
    Zgłaszam się.

    Basia Pelc

    podaję także email: pelc.barbara@wp.pl

    Bacha KONIECZNIE MUSISZ PRZECZYTAĆ trylogię Millenium Larssona - bezapelacyjnie wymiata wiele pozycji, jedna z najlepszych książek/serii jakie dotąd czytałam. Myślę, że będziesz równie zachwycona, jak i ja. Aspołeczna Lisbeth jest nietuzinkową, niebywałą postacią literacką wykreowaną przez autora.
    Podlinkowuję banerek i dodaję do Czytelni. Gratuluję 6mcy i 100 postów!!!! Super xxx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)

      Oj, to kobyła jest... czeka na mnie już z trzeci rok i nieco się jej boję. Mimo wielu chętnych, którzy by ja chcieli przygarnąć, mam wielki zamiar się za nią zabrać!

      Usuń
  6. Zgłaszam się :-)
    Perry
    A ja Ci polecam przeczytanie "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza. Chyba większość Polaków nie przepada za tą epopeją narodową, jako że to za trudny język, to za nudna treść, to przeszkadza im, że z Tadeuszem kojarzy im się Żebrowski, albo po prostu wolą oglądnąć ekranizację, bo lubią Szapałowską jako Telimenę. A popełniają wielki błąd! Ja osobiście chyba przy żadnej lekturze szkolnej nie uśmiałam się tak bardzo! Mickiewicz oprócz tkliwych opisów ojczyzny, zamieścił w Panu Tadeuszu mnóóóstwo zabawnych scen. Poza tym wszystko napisał wierszem, dlatego książkę czyta się niezwykle szybko i łatwo. Od gimnazjum Pana Tadeusza przeczytałam chyba z 6 razy, zdałam maturę ustną z Pana Tadeusza na maksa; jeśli ten utwór podoba się takiej maałolacie jak mi, to Tobie tym bardziej się spodoba!!!
    A poza tym... to przecież wstyd nie znać tego dzieła wieszcza narodowego :D (ale Ci weszłam na ambicję :D)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weszłaś, weszłaś :)

      Przyznam szczerze, że próbowałam go przeczytać, gdy byłam w liceum, ale po kilku stronach spałam jak suseł. Próbowałam czytać w dzień- spałam w dzień! Dziwne, bo bardzo lubię Mickiewicza, widocznie nie dojrzałam do niej wtedy, zostawiłam ją na później i to później trwa już naście lat :) Ale przeczytam!

      Usuń
  7. Zgłaszam się :))
    Bidon
    Książki, za które warto zabrać się od razu to na pewno seria "Millenium" Grubość tomów może przerażać, jednak książki czyta się w błyskawicznym tempie co oczywiście jest plusem. Autor miał ciekawy pomysł na bohaterów, akcję... Wprowadza nas jakby w inny świat. Polityka, która tak naprawdę psuje większość kryminałów tutaj jest praktycznie nie odczuwalna. Jak zacznie się czytać pierwszą część to już się wie, że trzeba przeczytać resztę. Wciąga bez końca :) Larsson tak opisał bohaterów, że ma się wrażanie jakby znało się ich na prawdę. Idealnie dobrane charaktery. Mały romans w tle. Mroczne, niebezpieczne "przygody", które mrożą krew w żyłach. Do tego wszystkiego autor porusza pewne problemy... W pierwszym tomie dał do zrozumienia jak bardzo kobiety są krzywdzone przez mężczyzn, że trzeba coś z tym zrobić. Dzięki temu książka daje wiele do myślenia. Niby świat fikcji, a jednak połączony z tym co codziennie dzieje się w różnych domach na całym świecie... Ta książka ma wszystko czego potrzeba. Jest idealna. I nawet jeśli zbytnio nie zachęciłam to sięgnij, bo naprawdę warto :)


    Już ktoś pisał o serii "Millenium", ale mam nadzieję, że to nie przeszkadza :))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że jest to lektura warta przeczytania, ale wciąż czeka i czeka...

      BTW. nie przeszkadza, nie chodzi o tytuły, ale o sposób rekomendacji :)

      Usuń
  8. Zgłaszam się :)

    mój nick: Melania K.

    Przeglądnęłam książki z Twojej poczekalni, masz wiele wspaniałych tytułów do przeczytania, ale z dwoma mam bardzo ciepłe wspomnienia i książki do dziś pozostają w mojej pamięci to: "Bracia Lwie Serce" - Astrid Lindgren, "Duma i uprzedzenie" - Jane Austen.
    A że można tylko jedną Ci zaproponować to będzie to "duma i uprzedzenie". Książkę pierwszy raz przeczytałam zupełnie przypadkowo, gdy byłam w ciąży i musiałam leżeć, książkę przyniosła mi teściowa, pomyślałam eeee nie lubię takich książek, czasy na przełomie XVIII i XIX wieku, ale zaczęłam czytać ... książka już od pierwszych kartek mnie uwiodła, wspaniały język, humor, autorka pokazała życie klasy średniej i wyższej starej Anglii, do tego bohaterowie, wspaniała Elżbieta która jak na tamte czasy była silną kobietą i chciała być niezależna, pan Darcy ach to już wyższa sfera, wyniosły a w chwili gdy zrozumiał że miłość go dopadła, przemógł wszelkie bariery społeczne, pani Bennet ach to kobieta która myśli że w każdej sytuacji potrafi się odnaleźć ale strzela gafy za gafą, inni bohaterowie równie barwi i interesujący ... mogłabym pisać jeszcze długo o książce i jej bohaterów, ale nie ma co pisać - ja trzeba obowiązkowo przeczytać - dzięki niej zaczęłam przełamywać się i sięgać po książki które dzieją się w starszych wiekach.

    Po przeczytaniu książki obowiązkowo polecam mini serial BBC z 1995 r. "Duma i uprzedzenie" z Colinem Firth w roli pana Darcy, gra całej obsady to istny majstersztyk gry aktorskiej..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam tę ekranizację! Książkę czytałam już z sześć razy, w poczekalni czeka w wersji oryginalnej i jako taka wymaga ode mnie znacznie więcej samozaparcia...

      Usuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.