Autor: Katarzyna Georgiou
Wydawnictwo: Eurosystem
Rok wydania: 2013
Stron: 90
Miałam jakieś takie
dziwne, pozytywne przeczucie odnośnie tej książki i okazało się
ono prawdziwe. To moje trzecie spotkanie z współczesną poezją w
przeciągu ostatnich dwóch tygodni, a jednak jakże odmienne od
dwóch pozostałych. Po infantylnych i banalnych Emocjanach wybranych, Katarzyny Grzyb po
nieprzystępnym i hermetycznym tomie City Dharma Kaja Bogusława Ducha natrafiłam w
końcu na poezję, która do mnie przemówiła. Wiersze, które w
pełni rozumiem i niejednokrotnie tylko im przytakuję.
Tomik ten jest bardzo
ładnie wydany. Gruby kredowy papier i urokliwe zdjęcia wplecione
między kolejne rozdziały, sprawiają, że obcowanie z książką
jest szalenie przyjemne. Całość skomponowana została w czterech
częściach, po jednej dla każdej z pór roku. Począwszy od wiosny
przechodzimy dzięki wierszom i krótkim utworom pisanym prozą,
przez cały rok, co ma odzwierciedlenie zarówno w zmienności natury, jak i w uczuciach.
Wiele miejsca w zawartych
utworach zajmuje afirmacja przyrody, zachwyt nad zachodzącymi zmianami, których cykliczność jest odwieczna i
niezmienna. Autorka w prosty sposób przenosi czytelnika na pachnącą
mokrą trawą łąkę, do lasu niosącego grzybowy powiew, nad wodę,
gdzie w uszy wdziera się rechot żab. Równie ważnym tematem są
uczucia, tak samo prastare, jak zmienność pór roku. Miłość,
smutek, tęsknota, ból rozstania i nadzieja na lepsze jutro, niczym
kolejne sezony zapętlają się między sobą tworząc prawdziwy krąg
życia.
Ogromną zaletą
zawartych w tomie wierszy i fragmentów prozy jest język, bardzo
plastyczny i szalenie sugestywny. Pełny jest urokliwych neologizmów,
które tylko wzmacniają specyficzny czar otaczający ten tomik.
Całość jest dzięki temu bardzo przyjemna w odbiorze, niebanalna i
piękna, nie zbyt wymyślna, lecz również nieinfantylna.
Bardzo podoba mi się ta
książka, poruszyła mnie z całej duszy. Otuliła swoistą
subtelnością i delikatnością, jednoczenie budząc szereg emocji i
zmuszając do zastanowienia się, i odpowiedzi na pytanie, po co tak
pędzić. Czyż nie lepiej zatrzymać się i spojrzeń na niebo, las,
łąkę, posłuchać śpiewu ptaków, nacieszyć oczy kwiatami?
Szczerze polecam każdemu,
kto czuje w sobie choć minimalną więź z naturą, kto potrafi
zachwycić się na pozór zwyczajnym pięknem przyrody. Jest to
bardzo przyjemna i ciepła lektura, bardziej kobieca, niż
uniwersalna, łatwiejsza w odbiorze dla tych, którzy noszą ze sobą
już jakiś bagaż doświadczeń i wspomnień.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.
Wzruszyłam się... i dziękuję za wspólnie spędzony czas zawarty w stronicach "Światów dwóch" :)
OdpowiedzUsuńJa również dziękuję :)
UsuńNie do końca przemawia do mnie poezja. To nie jest lektura dla mnie.
OdpowiedzUsuńMam, czytałam i jestem tak samo zachwycona jak autorka tej recenzji. Wiersze Kasi G. przemawiają, szczególnie do kobiecej duszy, jednak polecamy i mężczyznom, niech zanurzają się w naszych. Dobrze im zrobi zrozumienie co nam w duszy gra, za czym tęsknimy i jak postrzegamy otaczający świat. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie każdy wiersz przemówi... Jest jednak poezja, którą odbiera się na poziomie głęboko emocjonalnym, trafiającym do duszy- taka, której nie rozbiera się na czynniki pierwsze intelektem... Jak recenzentka zauważyła, łączę poezję z prozą i fotografią malując słowami obrazy wnętrza i zewnętrza - taka jak je postrzegam na tym etapie mojego poszerzającego się spektrum świadomości. Zachęcam do sięgnięcia po tomik, i wówczas będę ciekawa opinii o poezji ;) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNa ten tomik bym się bardzo chętnie skusiła, skoro jest o pięknie otaczającego nas świata. Bacha przekonałaś, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiększość współczesnych poetek jest bardzo infantylnych, ciesze się, ze ostał się chlubny wyjątek.
OdpowiedzUsuńScarlett, przekaz poetycki, a właściwie jego dojrzałość wynika ze zgromadzonego doświadczenia i wiedzy życiowej. Potrzeba dzielenia się z tym, co w duszy gra, nie zawsze idzie w parze z umiejętnością syntezy o charakterze abstrakcyjnym, z jakim mamy do czynienia w literaturze. Wszystko zależy od spektrum poszerzającej się świadomości piszącego oraz czytelnika - stąd dysonanse w odbiorze zamiaru przekazu. Ale gdzieś młodzi i/lub początkujący poeci muszą zdobywać szlify, a dzięki czytelnikom i recenzentom doskonalić warsztat - przede wszystkim własnego rozwoju osobistego :) Pozdrawiam słonecznie.
OdpowiedzUsuń