niedziela, 18 maja 2014

Mój Che. bardzo intymnie

Autor: Aleida March
Tytuł oryginalny: Remembering Che
Tłumaczenie: Jakub Małecki
Wydawnictwo: Sin Qua Non
Rok wydania: 2014
Stron: 264

   Postać Che Guevary od dawna budzi kontrowersje, z jednaj strony symbol rewolucji, walki o wolność, za wszelką cenę, z drugiej bezwzględny zbrodniarz wojenny, wykonawca wyroków śmierci. Z jego „Dziennika motocyklowego” wyłania się postać marzyciela i wrażliwego idealisty, jednak nie bez powodu przylgnęła do niego łatka komunisty. Z tej książki wyłania się obraz po części pokrywający się z każdym z powyższych.

   Ernesto Che Guevara, czyli dokładnie Ernesto Rafael Guevara de la Serna urodzony w 1928 roku, Argentyńczyk, z wykształcenia lekarz, od 1954 roku pracował w szpitalu w Meksyku, skąd wyruszył na Kubę, by razem z jej mieszkańcami, pod wodzą Fidela Castro dążyć do obalenia dyktatury Batisty. W niniejszej książce poznajemy właśnie ten okres jego życia, widziany oczami najbliższej mu kobiety.

   Aleida March, Kubanka pochodząca z niewielkiej miejscowości pod Santa Clara, gdzie zaczęła studiować pedagogikę. Dość szybko związała się z Ruchem Rewolucyjnym 26 lipca. Biorąc udział w jednej z misji, miała okazję poznać Guevara'ę, który już wtedy był symbolem rewolucji. Dość szybko zaczęli na sobie polegać, Aleida została jego prywatną asystentką, a z wzajemnego zrozumienia i lojalności, zrodziło się uczucie, uwieńczone małżeństwem.

   Ta książka nie jest typową biografią, niewiele w niej konkretów. Są to bardzo subiektywne wspomnienia, dzięki którym czytelnik ma okazję spojrzeć nieco głębiej, pod maskę rewolucjonisty, ikony walki wyzwoleńczej, komunisty. Poznajemy Che wrażliwego, lecz nieugiętego, człowieka, dla którego najważniejszą wartością jest jego praca. Najpierw walka o wyzwolenie Kuby, następnie przeprowadzenie reform, mających na celu uniezależnienie Kuby od Stanów Zjednoczonych, a w końcu pomoc państwom Ameryki łacińskiej na ich drodze do niepodległości. Uczucie do Aleidy i czwórki ich dzieci jest dla niego bardzo ważne, można to wyczytać z jego listów do żony, a także z jego wierszy, jednak nie jest najważniejszą wartością w jego życiu.

    Geuvara, to również żądny wiedzy idealista, bibliofil, dobierający sobie lektury tak, by lepiej zrozumieć ludzką naturę, by wniknąć w głąb, w teorię rewolucji. Poznać ludzkość tak dobrze, aby podjęte później działania miały jak najwięcej szans powodzenia. Co ważne Che patrzył dalej, jego celem nie było tylko obalenie dyktatury, ale również stworzenie silnego i niezależnego kubańskiego państwa. Przykładał wagę do walki z analfabetyzmem, gdyż uważał, że tylko świadome społeczeństwo jest w stanie samo decydować o sobie.

   Książka napisana jest dość przystępnym językiem, okraszona licznymi zdjęciami z prywatnej kolekcji Aleidy, Che był też zapalonym fotografem, a także licznymi listami do żony, czy do Fidela Castro. Siłą rzeczy jest to publikacja bardzo subiektywna, miejscami niejasna, są wzmianki o tym, że Che musiał się ukrywać przed wyprawą do Boliwii, jednak nie podano po temu przyczyn. Autorka skupiła się na jasnych stronach życia swojego męża, wspomina swój lęk i ból, związany z jego działaniami na froncie, jednak w pełni go wspiera i nie znajdziemy w jej słowach żalu.

   Jest to interesująca lektura, pozwalająca bliżej przyjrzeć się znanej, chyba każdemu, postaci Che Guevary. Z pewnością pozwala spojrzeń na niego nieco szerzej, lepiej go zrozumieć. Gdyż oprócz ikony rewolucji, Che był również człowiekiem, obdarzonym poczuciem humoru, wrażliwym marzycielem. Polecam tę książkę każdemu, kto lubi zagłębić się w niebanalny życiorys nietuzinkowej postaci.

Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.

3 komentarze:

  1. Przyjrzę się tej książce i byc może po nią sięgnę, bo Che jest dość interesującą postacią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawdę mówiąc nie słyszałem nigdy o tej postaci. Nie do końca przepadam za tego typu pozycjami, ale myślę, że mógłbym sięgnąć po tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wydaje się być bardzo ciekawa, bardzo chętnie się z nią zapoznam :)

    Pozdrawiam,
    W.

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.