czwartek, 8 maja 2014

Pomnik cesarzowej Achai Tom III

Autor: Andrzej Ziemiański
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2014
Stron: 794

   Gdy zaczynałam lekturę posiadanych tomów tego cyklu miałam szczerą nadzieję, że tom trzeci jest ostatnią jego odsłoną. Dość szybko zostałam wyprowadzona z błędu, gdyż w planach są jeszcze co najmniej dwa tomy. Z jednej strony mnie to cieszy, polubiłam towarzystwo bohaterów książki, z drugiej nieco mnie to martwi, gdyż już w trakcie lektury tej części odczułam lekkie znużenie.

   Akcja powieści skupia się daleko na południowych rubieżach cesarstwa, w pobliżu największego matecznika bogów, miejsca ostatniej wyprawy księcia Osiatyńskiego. Do świątyni potworów w Banxi zmierzają wszyscy, każdy w innym celu. Czy i komu się to w końcu uda? Czego oni wszyscy tam szukają?

   Fabuła powieści powoli prowadzi czytelnika do starcia ludzi z Ziemcami, którzy ingerując w boski plan powoli zaczęli przenikać do świata Achai. Motyw spotkania i konfrontacji między równoległymi światami rozwija się bardzo wolno a jego zakończenie wydaje się być oczywiste.

   Ostatnim z głównych wątków powieści jest rodzące się podziemie, dążenie do rewolucji i uświadomienia zwykłego obywatela, że też ma jakieś prawa. Analogicznie, jak miało to miejsce w „Achai”, tak i tu powoli rodzi się tożsamość narodowa i poczucie własnej wartości. Można przewidzieć upadek cesarstwa Arkach, niczym kres luańskiego imperium, jaki miał miejsce tysiąc lat wcześniej.

   Zabrakło mi w tym tomie nowych postaci. Wprawdzie już na początku powieści pojawił się Chen, młody chłopak, który potrafił zaryzykować i chwycić życie we własne ręce, jednak nie stał się głównym bohaterem książki. Możemy towarzyszyć Shen, która, zupełnie nieświadomie staje się idolką szarego człowieka, a Kadir zafascynowany rozwijającą się sytuacją nie odstępuje jej na krok. Kai wraz z Tomaszewskim w pełni oddani wywiadowi Marynarki Wojennej RP, planują pokrzyżować plany wywiadowi Arkach. Towarzyszy im Wyszyńska, która stoi w opozycji do gildii czarowników. Kai i Shen dojrzewają, lepiej poznają siebie, poszerzają światopogląd, zaś Tomaszewki zaczyna powoli wierzyć w magię. Żadna z dziewcząt nie wie dokąd zmierza, jednak obie postanowiły własnymi rękami wykuć swój los. Pierwsza odkrywa w sobie ducha wojownika, zaś Shen upewnia się w talentach przywódczych.

   Ten tom wydał mi się nieco rozwlekły. Poznajemy okoliczności wydarzeń z trzech, a czasem nawet więcej perspektyw i choć akcja nie stoi w miejscu, jednak odniosłam wrażenie pewnego przegadania tej części. Język do jakiego przyzwyczaił nas autor w poprzednich dwóch odsłonach cyklu sprawia, że książkę czyta się nieźle, jednak mimo wszystko, odczułam pewne znużenie. Zabrakło mi jakiejś świeżości, nowego wątku, zaskoczenia. Ciekawie rozwijający się, kryminalny motyw zaginięcia załogi „Gradienta” umarł, by powrócić w ostatnim zdaniu, robiąc nadzieję na rozwinięcie w następnych tomach.

   Nie mogę powiedzieć, bym zmarnowała czas przy tej książce, gdyż spędziłam przy niej sporo miłych chwil. Zdecydowanie zachęciła mnie do niecierpliwego oczekiwania kolejnych części, gdyż ciekawi mnie, jak rozwiązany zostanie wątek Ziemców i pułapki na nich. Ponadto polubiłam bohaterów, prawdziwych, z krwi i kości, pełnych słabości, emocji, często podejmujących nieprzemyślane działania. Właśnie kreacja świata i jego mieszkańców jest najmocniejszą stroną tej książki.

   Zdecydowanie polecam ten tom wszystkim, którzy już zaczęli czytać „Pomnik cesarzowej Achai”, zalecam jednak zrobić sobie krótką przerwę i nie pochłaniać go zaraz po części drugiej, wtedy z pewnością uniknie się uczucia znudzenia. Cały cykl uważam za warty przeczytanie, ale dopiero po lekturze „Achai”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.