Autor: Maciej Węgrzyn
Wydawnictwo: RM
Rok wydania: 2014
Stron: 224
Moja cicha fascynacja
historią często daje o sobie znać, w momencie, gdy planuję jakąś
wycieczkę. Rozglądam się po książkach, które mam w domu oraz
szperam po różnych stronach internetowych w poszukiwaniu
interesujących zabytków. Z pewnością pomocą posłuży mi
książka, będąca obiektem niniejszej recenzji.
Na kartach tej książki
zaprezentowanych zostało nieco ponad 160 zamków, których
pozostałości, mniej lub lepiej zachowane, możemy odwiedzić w
trakcie wycieczek po Polsce. Drugie tyle warowni, lub pałaców zostało
ledwo wzmiankowane, co osobom chcącym więcej z
pewnością uatrakcyjni wojaże po kraju.
Książka została
podzielona województwami, jedynie Podlasie zostało połączone z
województwem mazowieckim. W ramach jednego rozdziału wzmiankowane
zamki są ułożone alfabetycznie, a w podsumowaniu każdego rejonu
znajdziemy listę i skrótowe informacje o innych wartych uwagi
ruinach. Każdy zamek został opatrzony bardzo skróconym rysem
historycznym, taką absolutną podstawą dotyczącą jego historii.
Kilka niewielkich zdjęć oraz jedna, czasem więcej ciekawostek, to
prawie wszystko, na co możemy natrafić w tej książce. Nie można
jednak zapominać o bardzo ważnych, choć niekoniecznie
atrakcyjnych, wskazówkach dotyczących dojazdu, czy też dni oraz godzin
otwarcia zamkowych muzeów.
Książka nafaszerowana
jest fachową terminologią, znajdziemy tu: basteje, mur kurtynowy,
krużganki, założenie, dansker oraz ryzalit, jednak zdecydowanie
zabrakło jakiegoś niewielkiego słowniczka przybliżającego te
terminy. Fakty historyczne dotyczące poszczególnych zamków zostały
przekazane w bardzo surowy, encyklopedyczny wręcz sposób, co
sprawiło, że po pierwsze, źle się to czytało, a po drugie
niewiele po lekturze pozostało w pamięci.
Sporym mankamentem tej
publikacji jest brak całościowej mapy Polski, z zaznaczonym
położeniem opisywanych obiektów. Zdarza się, że sąsiadujące
województwa, są oddzielone na kartach książki kilkoma innymi,
dzięki czemu trudno się czasem zorientować, jak niewielkie
odległości dzielą poszczególne zamki, gdy przebiega między nimi
granica administracyjna. Ponadto obiekty wzmiankowane pod koniec
każdego rozdziału nie są umieszczone na żadnej mapie, podano
jedynie współrzędne GPS. Jest to przydatne, jednak moim zdaniem,
znacznie mniej, niż graficzne zaznaczenie ich położenia.
Kolejnym wadą tej
książki jest brak skorowidzu, alfabetycznej listy prezentowanych
zamków, co dość poważnie utrudnia poszukiwania obiektów, o
których coś już wiemy, jednak nie mamy pewności, gdzie dokładnie
ich szukać. Ponadto nie znalazłam nigdzie informacji na temat
bibliografii, z której korzystał autor książki, co nie sprawiło
dobrego wrażenia.
Książka robi wrażenie
bardzo profesjonalnej. Fachowa terminologia i bardzo skoncentrowana
historia w pigułce, sprawiają, że można odnieść wrażenie, iż
autor dokładnie wie, o czym pisze. Z drugiej strony jednak, takie
skoncentrowanie i nagromadzenie informacji, wprowadza pewien chaos i
jak porównam sobie tę publikację, z moją ulubioną stroną o
polskich zamkach, to książka wypada dość blado.
Mimo zauważonych wad i braków polecam ten przewodnik. Może śmiało posłużyć, za podstawowe
źródło informacji o rejonach, które mamy zamiar odwiedzić.
Stanowi niewielkie objętościowo, a więc podręczne, kompendium
dotyczące interesujących pozostałości po zamkach w naszym kraju.
Jest to typowy przewodnik turystyczny i w tej roli sprawdzi się
bardzo dobrze, jednak jeśli chcemy dowiedzieć się czegokolwiek
więcej o odwiedzanych obiektach, to odsyłam do innych źródeł.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.
Przy okazji chciałam wszystkich czytelników serdecznie zaprosić do wzięcia udziału w imprezie kulturalnej: LitereTura II, które odbędzie się Strzelinie na Dolnym Śląsku. Wywiady, spotkania z autorami, wymiany książkowe i rozmowy o literaturze, czyli wszystko to, co tygryski lubią najbardziej. Więcej informacji znajdziecie na facebooku oraz na stronie Stowarzyszenia.
Rzadko sięgam po taką literaturę.
OdpowiedzUsuń