Autor:Theresa
Revay
Tytuł
oryginału: L'autre Rive du Bosfor
Tłumaczenie:
Magdalena Kamińska-Maurugeon
Wydawnictwo:
Świat Książki
Rok
wydania: 2015
Stron:
414
Nie
przepadam za około wojenną tematyką, jednak ta powieść skusiła
mnie swoim orientalnym klimatem oraz Turcją, o której mam
niewielkie pojęcie. Ponadto miałam nadzieję, na historyczną
opowieść romansową i choć początek dwudziestego wieku, nie jest
moim ulubionym okresem, to postanowiłam dać tej powieści szansę.
Od
samego początku zachwyciło mnie przedstawienie Stambułu zaraz po
zakończeniu pierwszej wojny światowej. Bardzo szczegółowy obraz
Konstantynopola został uzupełniony świetnie i dokładnie
wyrysowanym tłem historycznym. Nie miałam pojęcia, jak dla Turcji
zakończyła się pierwsza wojna światowa, więc polityczne
szczegóły okupacji miasta nad Bosforem były dla mnie interesującą
nowością.
Znajdziemy
tu też historię miłosną, niebanalną i pełną przygód. Leyla,
jest małżonką Selima sekretarza sułtana Mehmeta VI, którego
rozejm zmusza do wielu ustępstw wobec państw zachodnich. Na pozór
wiedzie szczęśliwy i spokojny żywot, zgodnie z tradycjami, których
zaciekłą obrończynią jest jej teściowa. Jej życie komplikuje
się, gdy ze studiów w Berlinie powrócił jej brat, opowiadający
się za nowym porządkiem i nie potrafiący pogodzić się z obecną,
poddańczą rolą Turcji. Wkrótce potem w dość dramatycznych
okolicznościach w domu Leyli pojawia się Hans Kastner i młoda
kobieta po raz pierwszy odczuwa czym jest prawdziwa miłość.
W
powieści znajdziemy szereg interesujących postaci. Selim, małżonek
Leyli, jest człowiekiem wiernym dawnym ideałom, nie traci nadziei
na pomyślne wyniki rokowań z aliantami, które nie sprowadziłyby
na Turcję hańby. Jego matka to zaciekła obrończyni dawnych
tradycji, kobieta despotyczna i to ona rządzi w kobiecych pokojach,
pozostawia swojej synowej pewną swobodę, choć nie omieszka
odpowiednio komentować jej postępowania. Doskonale zdaje sobie
sprawę, że świat wokół niej się zmienia i że jest już
ostatnim pokoleniem wiernym tradycji. Najważniejszą postacią w tej
opowieści z pewnością jest Leyla, mamy okazję obserwować, jak
się rozwija, jak dojrzewa do zmian i udaje jej się wyzwolić z
narzuconej tradycją roli, której wcześniej biernie się poddawała.
Ogromna w tym zasługa Hansa, który przede wszystkim, pomógł jej
otworzyć oczy, na to, co dzieje się w Turcji i jakie może mieć
konsekwencje. Ciekawą postacią jest również sam Hans, niemiecki
archeolog, o tureckiej duszy, oddany opozycyjnemu generałowi
Mustafie Kemalowi.
Fabuła
książki oscyluje wokół miłości między Leylą a niemieckim
archeologiem, jednak ich płomienne uczucie nie jest w powieści
najważniejsze. Równie ważną rolę odgrywają tu polityczne i
społeczne przemiany, z którymi boryka się największy z bohaterów
książki- Stambuł. To właśnie zmiany, jakie przechodzi miasto są
najciekawsze. Historia miłosna dość szybko zaczęła mnie nużyć,
gdyż rozegrana jest w dość ograny sposób, a zachowania bohaterów,
nie tylko Leyli i Hansa są przewidywalne.
Poważną
wadą tej książki są emocje, a właściwie ich brak. O ile sami
bohaterowie wydali mi się dość interesujący, o tyle ich losy były
mi dość obojętne. Wątki poboczne również nie porwały, niczyje
losy mnie nie wzruszyły. Przez książkę przeszłam z całkowicie
spokojną obojętnością, a czego innego oczekiwałam po, jakby nie
było, romansowej historii.
Jest
to dość interesująca powieść, która potrafi zachwycić
opisywaną scenerią, pozwala poczuć mnogość aromatów
Konstantynopola, wręcz znaleźć się na jego ulicach. Świetnie
oddano w niej polityczne i historyczne realia, trudy zmian, jakim
poddana była Turcja po zakończeniu pierwszej wojny światowej.
Jednak do ideału jej daleko i tym czytelnikom, którzy poszukują
wzruszeń wyciskających z oczu łzy trudno mi ją polecać.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Lubimy czytać.
Skończyłam tę książkę parę dni i temu i urzekła mnie ona po całości. Nie zwróciłam uwagi na wady, które znalazłaś chyba dlatego, że bardziej patrzyłam na tę książkę od strony historycznej, kulturowej a mniej na romans.
OdpowiedzUsuńAutorka jest mi znana, choć jej książki "Białą wilczycę" i "Ostatnie..." mam dopiero w planach, moja teściowa uwielbia tę autorkę :)
OdpowiedzUsuń