Autor:
Jarosław Grzędowicz
Cykl:
Pan Lodowego Ogrodu- Tom III
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Rok
wydania: 2014
Stron:
498
Po
niewielkim przestoju, jakim był dla mnie drugi tom cyklu, ze sporymi
oczekiwaniami sięgnęłam po trzecią jego odsłonę, tym chętniej,
że w końcu na horyzoncie pojawił się tytułowy Lodowy Ogród.
Zakończenie poprzedniej części nie było może aż tak
wstrząsające, jak końcówka poprzedniego, jednak i tak wzbudziło
ogromną ciekawość i chęć na bliższe poznanie dalszych losów
bohaterów.
Vuko,
wraz ze swoją niewielką czteroosobową kompanią zaokrętowali się
na przedziwnym lodowym drakkarze, który unosi ich powoli i
nieubłaganie prosto w stronę budzącej grozy tajemniczej wyspy, na
której stoi Lodowy Ogród. Grunaldi był już wcześniej w jego
pobliżu i wspomnienia tej wyprawy do dziś nie dają mu spokoju.
Gotowi na wszystko, jednak pełni niepokoju bohaterowie próbują
sprzeciwić się nieugiętej woli, jaka prowadzi niesamowity
zamarznięty okręt.
Tymczasem
książę, ostatni potomek z dynastii Tendżaruk, wraz z trójką
wiernych kireneńskich najemników zostali sprzedani, jako towar
straszliwym,niezupełnie ludzkim Ludziom Niedźwiedziom. Dopiero po
fakcie okazuje się, że są oni zwykłymi ludźmi, przybranymi w
zwierzęce skóry i maski. Snop, Benkej, N'Dele oraz Terkej Tendżaruk
trafiają na ogromne targowisko, na którym sami, zgodnie z wolą
prawomówcy, stają się towarem. Ich niewola ma trwać pięć lat,
wyjątkiem jest jedynie N'Dele, pochodzący z Kebiru, ponieważ
mieszkańcy tego rejonu świata cieszą się u Ludzi Niedźwiedzi
sporym szacunkiem, on zostaje pozbawiony wolności na trzy lata.
W
tym tomie, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich, poznajemy bliżej
bohaterów, którzy do tej pory pojawiali się tylko jako postacie
epizodyczne. I chociaż o żadnym z nich nie dowiemy się zbyt wiele,
nie wnikając w ich przeszłość ani nie analizując motywów, to
sam fakt obcowania dłużej z kimś innym niż Vuko i Terken
przysporzył powieści świeżości. Bohaterowie, mimo pozornie
beznadziejnych sytuacji, w jakich się znaleźli, nie poddają się i
w dalszej części dążą do realizacji własnych celów.
Podobnie,
jak w części drugiej, tak i tu mamy okazję poznać kolejne krainy
Midgaardu oraz zachwycić się samą kreacją świata, w której
trudno znaleźć jakiekolwiek luki. Tajemnicze miejsca, oraz
skrupulatnie wykreowane społeczności sprawiają, że choć świat
wydaje się zupełnie obcy, jednak bez problemu możemy się w nim
odnaleźć.
Fabuła
powoli zbliża się do połączenia obu wątków, nakreślając wizję
zakończenia całego cyklu, a dynamiczna akcja nie pozwala
czytelnikowi na ani chwilę nudy. Powoli dowiadujemy się gdzie
szukać trojga pozostałych przybyszy z Ziemi, każde z nich
obdarzone jest mocą Czyniących, co stanowi ogromne zagrożenie dla
całego Midgaardu. Niejedno z wydarzeń, jakie ma miejsce w książce
zaskakuje, jak chociażby wątek ponownej wizyty w Żmijowym Gardle.
Po
niewielkim znudzeniu, czy może raczej rozczarowaniu tomem drugiem,
przez ten przemknęłam błyskawicznie, choć może dlatego, że nie
oczekiwałam już tego nastroju grozy, jaki wzbudziła we mnie
pierwsza część, a jakiego zabrakło w części drugiej. W pełni
cieszyłam się wciągającą fabułą oraz porywającą narracją i
z czystym sercem polecam kontynuowanie lektury, każdemu kto już
zaczął czytać „Pana Lodowego Ogrodu”. Tym, którzy jeszcze nie
mieli okazji rozpocząć zalecam sięgnąć po część pierwszą,
gdyż jest to lektura zdecydowanie warta uwagi.
Muszę w końcu sięgnąć po tę trylogię, szczególnie że ostatnio trafiam na nią części w blogosferze więc może jest to znak, żeby w końcu ściągnąć z półki :)
OdpowiedzUsuńSeria, którą mam w planach i którą liczę że rozpocznę w tym roku. Grzędowicz jest wymieniany wśród najlepszych polskich pisarzy fantasy i się zdziwiłam, że trochę Cię rozczarował już drugi tom. Jednak po recenzji widzę, że jednak trójka wyrównuje poziom i warto po serię sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie od dłuższego czasu cała trylogia ;)
OdpowiedzUsuńLudziska, chciałbym zwrócić uwagę, iż to nie jest trylogia. 'Pan Lodowego Ogrodu' - chyba faktycznie każdy człon tego tytułu trzeba wielką literą pisać, albowiem [minispoileralert] jest to nazwa pewnego miejsca,[/minispoileralert] ale ciii - składa się z czterech części. I polecam wszystkie.
OdpowiedzUsuńFinał mnie... Zaskoczył. Ale raczej tak jakoś... Negatywnie. Swoją zbytnią abstrakcją, że tak to ujmę.
Oczywiście, że nie trylogia :)
UsuńJak ogarnę się na tyle, że znów zacznę publikować na blogu (sporo zamieszania w poza internetowym życiu ostatnio miałam) pojawi się i tom czwarty.