poniedziałek, 30 marca 2015

Pan Lodowego Ogrodu. Tom III

Autor: Jarosław Grzędowicz
Cykl: Pan Lodowego Ogrodu- Tom III
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2014
Stron: 498

   Po niewielkim przestoju, jakim był dla mnie drugi tom cyklu, ze sporymi oczekiwaniami sięgnęłam po trzecią jego odsłonę, tym chętniej, że w końcu na horyzoncie pojawił się tytułowy Lodowy Ogród. Zakończenie poprzedniej części nie było może aż tak wstrząsające, jak końcówka poprzedniego, jednak i tak wzbudziło ogromną ciekawość i chęć na bliższe poznanie dalszych losów bohaterów.

   Vuko, wraz ze swoją niewielką czteroosobową kompanią zaokrętowali się na przedziwnym lodowym drakkarze, który unosi ich powoli i nieubłaganie prosto w stronę budzącej grozy tajemniczej wyspy, na której stoi Lodowy Ogród. Grunaldi był już wcześniej w jego pobliżu i wspomnienia tej wyprawy do dziś nie dają mu spokoju. Gotowi na wszystko, jednak pełni niepokoju bohaterowie próbują sprzeciwić się nieugiętej woli, jaka prowadzi niesamowity zamarznięty okręt.

   Tymczasem książę, ostatni potomek z dynastii Tendżaruk, wraz z trójką wiernych kireneńskich najemników zostali sprzedani, jako towar straszliwym,niezupełnie ludzkim Ludziom Niedźwiedziom. Dopiero po fakcie okazuje się, że są oni zwykłymi ludźmi, przybranymi w zwierzęce skóry i maski. Snop, Benkej, N'Dele oraz Terkej Tendżaruk trafiają na ogromne targowisko, na którym sami, zgodnie z wolą prawomówcy, stają się towarem. Ich niewola ma trwać pięć lat, wyjątkiem jest jedynie N'Dele, pochodzący z Kebiru, ponieważ mieszkańcy tego rejonu świata cieszą się u Ludzi Niedźwiedzi sporym szacunkiem, on zostaje pozbawiony wolności na trzy lata.

   W tym tomie, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich, poznajemy bliżej bohaterów, którzy do tej pory pojawiali się tylko jako postacie epizodyczne. I chociaż o żadnym z nich nie dowiemy się zbyt wiele, nie wnikając w ich przeszłość ani nie analizując motywów, to sam fakt obcowania dłużej z kimś innym niż Vuko i Terken przysporzył powieści świeżości. Bohaterowie, mimo pozornie beznadziejnych sytuacji, w jakich się znaleźli, nie poddają się i w dalszej części dążą do realizacji własnych celów.

   Podobnie, jak w części drugiej, tak i tu mamy okazję poznać kolejne krainy Midgaardu oraz zachwycić się samą kreacją świata, w której trudno znaleźć jakiekolwiek luki. Tajemnicze miejsca, oraz skrupulatnie wykreowane społeczności sprawiają, że choć świat wydaje się zupełnie obcy, jednak bez problemu możemy się w nim odnaleźć.

   Fabuła powoli zbliża się do połączenia obu wątków, nakreślając wizję zakończenia całego cyklu, a dynamiczna akcja nie pozwala czytelnikowi na ani chwilę nudy. Powoli dowiadujemy się gdzie szukać trojga pozostałych przybyszy z Ziemi, każde z nich obdarzone jest mocą Czyniących, co stanowi ogromne zagrożenie dla całego Midgaardu. Niejedno z wydarzeń, jakie ma miejsce w książce zaskakuje, jak chociażby wątek ponownej wizyty w Żmijowym Gardle.

   Po niewielkim znudzeniu, czy może raczej rozczarowaniu tomem drugiem, przez ten przemknęłam błyskawicznie, choć może dlatego, że nie oczekiwałam już tego nastroju grozy, jaki wzbudziła we mnie pierwsza część, a jakiego zabrakło w części drugiej. W pełni cieszyłam się wciągającą fabułą oraz porywającą narracją i z czystym sercem polecam kontynuowanie lektury, każdemu kto już zaczął czytać „Pana Lodowego Ogrodu”. Tym, którzy jeszcze nie mieli okazji rozpocząć zalecam sięgnąć po część pierwszą, gdyż jest to lektura zdecydowanie warta uwagi.

5 komentarzy:

  1. Muszę w końcu sięgnąć po tę trylogię, szczególnie że ostatnio trafiam na nią części w blogosferze więc może jest to znak, żeby w końcu ściągnąć z półki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Seria, którą mam w planach i którą liczę że rozpocznę w tym roku. Grzędowicz jest wymieniany wśród najlepszych polskich pisarzy fantasy i się zdziwiłam, że trochę Cię rozczarował już drugi tom. Jednak po recenzji widzę, że jednak trójka wyrównuje poziom i warto po serię sięgnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Intryguje mnie od dłuższego czasu cała trylogia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ludziska, chciałbym zwrócić uwagę, iż to nie jest trylogia. 'Pan Lodowego Ogrodu' - chyba faktycznie każdy człon tego tytułu trzeba wielką literą pisać, albowiem [minispoileralert] jest to nazwa pewnego miejsca,[/minispoileralert] ale ciii - składa się z czterech części. I polecam wszystkie.





    Finał mnie... Zaskoczył. Ale raczej tak jakoś... Negatywnie. Swoją zbytnią abstrakcją, że tak to ujmę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że nie trylogia :)
      Jak ogarnę się na tyle, że znów zacznę publikować na blogu (sporo zamieszania w poza internetowym życiu ostatnio miałam) pojawi się i tom czwarty.

      Usuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.