Autor: Katarzyna Georgiou
Rok wydania: 2016
Wydawnictwo: Eurosystem
To moje drugie, po „Światach dwóch” spotkanie z twórczością Katarzyny Georgiou. W poprzednim tomie wrocławska poetka urzekła mnie swym mądrym i pełnym bliskiej mi wrażliwości spojrzeniem na świat. Jej wiersze obfitujące w, nieco może tylko infantylny, liryzm całkowicie mnie przekonały i uwiodły poruszaną tematyką, w której autorka umiejętnie miesza własne uczucia i emocje z okolicznościami przyrody. Podobnych wrażeń spodziewałam się po „Komu mruczy kot”, a tytułowy zwierzak również podziałał jak magnes, kusząc do sięgnięcia po ten niewielki tomik.
Książka mocno przywodzi na myśl internetowego bloga. Znajdziemy ty liczne wiersze oraz niezbyt długie fragmenty prozy, do złudzenia przypominająca blogowe notki. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że podmiot liryczny w wierszach i narratorka w pozostałych fragmentach, to postać wielce autobiograficzna i utożsamienie jej z poetką narzuca się samo. Zarówno wiersze, jak i prozę zawarte w tym tomie cechuje ogromna dawka liryzmu, z jakim spotkałam się już wcześniej w twórczości tej autorki. Znajdziemy tu liczne odwołania do przyrody, jak choćby zachwyt bałtycką plażą, tak różną od innych plaż na świecie i przez to wyjątkową. Równie ważne są emocje i uczucia, nie tyle te gwałtowne, burzące zmysły i wprowadzające zamęt, co raczej, te spokojne, dojrzewające przez dłuższy czas, będące w znacznej mierze skutkiem przemyśleń i analizy sytuacji w jakich znalazła się pisarka.
Wszystkie teksty podzielona na trzy okresy: „świtanie”, „południenie” i „zmierzchanie” wprost odpowiadające okresom w życiu człowieka. Począwszy od naiwnego, dziecięcego wręcz spojrzenia na świat, przechodzimy kolejne etapy dojrzewania. Nie poznajemy zdarzeń rodzących doświadczenie, spotykamy się natomiast z ich skutkiem, ze zmianą sposobu myślenia i patrzenia na świat, z emocjonalnym dojrzewaniem. Zmianom wewnętrznym przypisane są zmiany pór roku i dnia, jak późnoletnie babie lato snujące się po omglonych łąkach, ulotne i nieuchwytne, niczym rozmywające się z wiekiem marzenia.
Lektura przynosi spokój i refleksję. Nie sposób nie dostrzec zawartego w niej przekazu – by nie rezygnować z marzeń, bo póki marzymy, póty żyjemy pełnią życia. Nie dajemy się zagrzebać szarej codzienności. Kolejną przemyconą między stronami myślą, jest odnalezienie swego domu – miejsca, w którym zawsze czuć będziemy się sobą. Gdzie czas płynie nieco wolniej, pozwalając zachwycić się najdrobniejszymi detalami wokół nas. Gdzie mruczący kot przynosi spokój i pozwala oderwać się od mało istotnych przyziemnych zmartwień.
Pisarka posługuje się bogatym językiem, pełnym synonimów i określeń nie używanych zbyt często w mowie potocznej. Znajdziemy tu również nieliczne neologizmy, jak choćby wspomniane wyżej „południenie”, będące w przeciwieństwie do południa procesem a nie tylko określoną porą dnia. W wierszach tylko okazjonalnie znajdziemy rymy, większość z nich to wiersze białe, niepozbawione jednak wyraźnego rytmu.
Jak w przypadku każdej poezji, bądź utworów wysoce lirycznych równie ważnym co sam utwór jest osoba jego odbiorcy i jego wrażliwość. Utwory Katarzyny Georgiou niektórym mogą wydać się miałkie i zbyt sentymentalne, jednak gdy zasiądzie do nich czytelnik o podobnym spojrzeniu na świat, bez trudu odnajdzie w nich siebie i oprócz prawdziwej przyjemności z lektury znajdzie wiele powodów do zastanowienia się chwilę nad sobą oraz swoimi celami w życiu. Jest to jedna z tych książek, które wprowadzają odbiorcę w wyjątkowy, refleksyjny nastrój. I każdy czytelnik, który znajdzie w niej i w sobie choć odrobinę tej samej wrażliwości, nie pozostanie obojętny po jej lekturze.
Książka zrecenzowana dla portalu Sztukater.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.