poniedziałek, 13 lutego 2017

Mechaniczny

Autor: Ian Tregillis
Tytuł oryginału: The Mechanical
Cykl: Wojny alchemiczne. Tom I
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawnictwo: Sine Qua Non. Imaginatio
Rok wydania: 2016

   Powieść Iana Tregillisa zatytułowana "Mechaniczny" jest pierwszym tomem cyklu "Wojny alchemiczne" i spełnia wszystkie wymogi, jakie można postawić przed książką otwierającą serię. Przedstawia czytelnikowi dobrze dopracowane uniwersum, prezentuje grupę ciekawych postaci, a zakończenie intryguje na tyle, że pobudza do niecierpliwego oczekiwania na następny tom.

   Zdecydowanie najmocniejszym punktem książki jest ciekawe i oryginalne uniwersum stworzone przez autora. Akcja powieści rozgrywa się na początku XIX wieku w alternatywnej rzeczywistości, w której ludzie nauczyli się produkować mechaniczne golemy napędzane alchemiczną magią. Ośrodkiem tworzenia takich doskonałych, zawsze gotowych do pracy sług jest Gildia znajdująca się w imperium Holenderskim, które jest dominującą siłą na świecie. W opozycji do potężnych Niderlandów pozostaje królestwo francuskie. Wśród nich znajdują się genialni chemicy i tylko dzięki temu są w stanie stawiać opór mechanicznej armii. Wieloletnie wojny między jednymi a drugimi wynikają między innymi z przyczyn religijnych i skonfrontowania katolicyzmu z protestantyzmem. Jednak ideologia jest jedynie przykrywką, gdyż prawdziwym podłożem konfliktu jest próba przełamania holenderskiego monopolu w produkcji mechanicznych sług, czyli klakierów.

   Przy tak przedstawionym świecie nie dziwi, że wśród trójki głównych postaci znajduje się jeden golem. Jax, gdyż to właśnie o nim mowa, jest typową maszyną służącą. Spętany licznymi geasa (klątwami nakładającymi mechanicznym priorytety i przymus w wykonywaniu obowiązków), podobnie jak jego pobratymcy snuje nierealne wizje o wolności i zerwaniu więzów. Drugą postacią jest francuska szpiegmistrzyni Berenice. Całe swoje życie poświęciła poznawaniu strzępków wiedzy na temat struktury klakierów. By zdobyć niezbędne informacje, nie cofnie się przed niczym, a liczne umiejętności pomagają jej w osiągnięciu celu. Ostatnim z pierwszoplanowych bohaterów jest ojciec Visser, jeden z agentów Berenice, umieszczony wysoko w hierarchii haskiego kościoła. Pełny wątpliwości, ale i wiary, duchowny znajduje w sobie ogromne pokłady odwagi, dzięki czemu decyduje się porzucić względne bezpieczeństwo własnego kamuflażu, by dokonać tego, co uważa za słuszne.

   Głównym motywem powieści jest wolność jednostki. Niezwykle skomplikowane struktury mechanicznych ożywione alchemią kryją w sobie pozory duszy, co wprost prowadzi do tęsknoty za całkowitą wolnością i pragnienia, by zerwać wiążące ich geasa. Niejednokrotnie w trakcie lektury padają pytania o to, czym naprawdę jest dusza i czy każda myśląca istota jest nią obdarzona. A jeśli jest obdarzona, to czy powinna być wolna? Czy można niewolić golemy, skoro przejawiają pozory życia i czują pęd do niezależności?

   W książce nie brakuje również tajemnic państwowych, a co za tym idzie - wątków szpiegowskich, gdy Holendrzy i Francuzi próbują nawzajem poznać swe sekrety. Francuzi gotowi są poświęcić bardzo wiele, by odkryć, jak tworzyć mechanicznych. Holendrzy zaś dążą do przejęcia tajemnych chemicznych formuł, dzięki którym francuscy naukowcy tworzą coraz to nowe rodzaje żywic epoksydowych – jedynej skutecznej broni przeciwko mechanicznym żołnierzom.

   Największą trudnością w odbiorze książki - i jednocześnie jej najsłabszym punktem - jest język, jakim została napisana. Wprawdzie słownictwo nie jest skomplikowane ani przesadnie bogate, jednak lektura wymaga wiele skupienia. Przyczyną są między innymi liczne wielokrotnie złożone zdania, których składnia zmusza do zastanowienia się, co autor chciał przekazać. W dysonans wprowadzają też użyte w niej wulgaryzmy, zwłaszcza wyjątkowo soczysty język, jakim posługuje się wicehrabina Berenice. Z jednej strony taki dobór słownictwa jest elementem kreacji postaci, jednak ich użycie wydaje się nienaturalne.

   Pomimo niesprzyjającego lekturze języka, książka wciąga bardzo mocno. Świat został zaprezentowany dość dokładnie, ale bez niepotrzebnego rozdrabniania się, którego skutkiem mogłaby być nuda. Fabuła, łącząca w sobie liczne tajemnice oraz szybką akcję, przyciąga uwagę i sprawia, że trudno oderwać się od lektury. Zakończenie powieści, które zamyka poruszone wątki w taki sposób, by stworzyć szereg nowych niewiadomych, z jednej strony nieco frustruje, z drugiej zaś daje nadzieję na kontynuację "Wojen alchemicznych".

Recenzja powstała dla portalu Insimilion.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.