Autor: Howard Phillips Lovecraft
Wybór i tłumaczenie: Maciej Płaza
Wydawnictwo: Vesper
Rok wydania: 2016
Groza od zawsze towarzyszyła człowiekowi a lęk przed nieznanym siedzi gdzieś w każdym z nas niezależnie od czasów w jakich żyjemy. Jednym z mistrzów opowieści grozy był Howard Phillips Lovecraft, którego budzący nieokreśloną grozę, tajemniczy i niesamowici Starsi Bogowie z Chtulhu na czele na zawsze wpisali się w popkulturę, znajdując odbicie w literaturze, muzyce i grach. W opracowanym przez Macieja Płazę tomie "Przyszła na Sarnath zagłada" zebrane zostały zarówno typowe opowieści grozy, z jakich zasłynął autor jak i opowiadania fantastyczne, w których możemy podziwiać ogromny kunszt autora w kreowaniu niesamowitych światów.
W skład drugiego tomu tekstów H. P. Lovecrafta wydanych nakładem wydawnictwa Vesper wchodzą dwadzieścia trzy opowiadania oraz esej autora zatytułowany "Nadprzyrodzona groza w literaturze". Większość opowiadań to bardzo krótkie formy, wyjątkiem jest "Ku nieznanemu Kadath śniąca się wędrówka". Jednakże niezależnie od długości, w każdej opowieści natrafimy na prawdziwą maestrię w tworzeniu atmosfery i oddaniu nierzeczywistego, budzącego niepokój klimatu.
Zebrane teksty możemy podzielić na dwie grupy. W pierwszej znajdą się opowiadania, w których kluczowa jest groza. Czasem bliżej nieokreślona, snująca się gdzieś na drugim planie, czasem wyraziście dominująca i zdefiniowana. Niekiedy strach silnie połączony jest z obrzydzeniem, jak między innymi w tekście "Coś na progu", gdzie przełamane zostaje sacrum śmierci. Niekiedy lęk sięga czegoś zupełnie pierwotnego i niewysłowionego, tak przerażającego, że trudno to sobie wyobrazić, jak ma to miejsce choćby w tekście "Pod piramidami". Większość tych opowieści grozy umiejscowiona jest w czasach współczesnych autorowi i w znanych mu rzeczywistych miejscach. To tylko podkreśla ich siłę przekazu, gdyż w trakcie lektury odnosimy wrażenie, że to niewysłowione zło czai się tuż za rogiem, staje się namacalne, aż w końcu wydaje się być realne.
Zupełnie innej natury są opowiadania fantastyczne, jak na przykład "Polaris", czy "Biały statek". Akcja wszystkich tego typu tekstów umiejscowiona jest w tajemniczej i niesamowitej Krainie Snów, pełnej miejsc pięknych i strasznych. Wspaniałe miasta, nieludzkie stworzenia oraz panteon budzących grozę bóstw przewijają się przez większość opowiadań. Bohaterowie podróżującą przez Krainę Snów poszukując tajemnych, cudownych miast albo prawdy o bogach, jednak ich poszukiwania nawet gdy zakończone zostają sukcesem nigdy nie przynoszą im tego, co oczekiwali. Bohaterowie miotają się na obrzeżach jawy i snu, normalności i obłędu. Wizja Krainy Snów zachwyca czytelnika swą głębią i spójnością oraz ogromną wyobraźnią autora, który z wyjątkowym kunsztem kreuje kolejne miejsca nadając im niesamowite rysy.
Tym co najsilniej oddziałuje na czytelnika jest klimat w jakim utrzymane są opowiadania. Zawsze mroczne, osadzone albo na skraju realizmu, albo zupełnie od niego oderwane. Na próżno szukać tu jasnych barw, nawet opowiadania niezdominowane przez grozę, są skażone obcością na tyle odległą od wszystkiego co znamy, że budzi ona niepokój. Nie znajdziemy tu beztroski ani czystego piękna, gdyż Kraina Snów choć zachwycająca i cudowna, pozostaje tajemnicza i niesamowita, nie pozwalając czytelnikowi na swobodne zanurzenie się w wykreowanej rzeczywistości, za to cały czas trzymająca go w napięciu, w oczekiwaniu na coś przerażającego czy groteskowo nieludzkiego.
Zdecydowanie najsłabszym ogniwem opowiadań Lovecrafta zawartych w tym zbiorze jest kreacja postaci. O ile areny ich zmagań zawsze są przedstawione bardzo wyraziście i sugestywnie, o tyle bohaterowie są jedynie zarysowani. Pierwszoosobowa narracja idealnie przekazuje co widzą i w czym uczestniczą nie dając jednak wglądu w ich myśli i charaktery. Czasem są to postacie zagubione, kiedy indziej dokładnie wiedzą czego chcą. Poznajemy ich motywy i emocje jakie nimi kierują, niekiedy zaglądając w najmroczniejsze zakamarki dusz, ale trudno stwierdzić by byli pełni i kompletni. Zdają się być nieznaczącymi aktorami służącymi do przedstawienia mrocznej, budzącej grozę opowieści, całkowicie stłamszeni przez zadanie jakie wyznaczył im autor.
Fabuła poszczególnych opowiadań nie jest zbyt oryginalna, co jednak nie stanowi żadnej przeszkody by w pełni cieszyć się lekturą. Mamy tu do czynienia z motywami wędrówki, śmierci i szaleństwa. Akcja pozbawiona nagłych zwrotów powoli dąży do finału, który rzadko kiedy wyjaśnia tajemnice jakie pojawiły się w tekście. Zakończenia dają ogromne pole do popisu dla wyobraźni a to, że nie odkrywamy wszystkich szczegółów poznawanych historii tylko potęguję mroczną i niesamowitą atmosferę opowiadań.
Książka zachwyca warstwą językową. Bardzo bogate słownictwo, liczne środki stylistyczne oraz długie wielokrotnie złożone zdania może nie ułatwiają czytania, ale za to idealnie budują klimat, który mógłby się rozmyć, przy stylu płynniejszym w lekturze. Lovecraft nieśpiesznie prowadzi czytelników przez kolejne budzące niepokój obrazy i sceny z mistrzostwem oddając grozę i kreując niesamowitość. Nie natrafimy tu na zbyt wiele dialogów, co wprost wynika z kompozycji tekstów, przywodzących na myśl opowieści snute przy kominku, takie wrażenie podkreśla również pierwszoosobowa narracja w jakiej utrzymana jest większość opowiadań.
Zupełnie innym tekstem jest esej "Nadprzyrodzona groza w literaturze", w którym Howard Phillips Lovecraft podjął się analizy ewolucji opowieści grozy. Począwszy od czasów starożytnych, gdzie nadprzyrodzone wątki pojawiały się dość często w każdej znanej mitologii, mając wyjątkowo silną reprezentację w legendach nordyckich, poprzez średniowieczne utwory aż do pojawienia się pierwszych powieści gotyckich i dalej aż do opowieści niesamowitych znanych autorowi. Wzbogacony o bibliografię tekst jest ogromną kopalnią źródeł dla każdego, kto ma chęć zgłębić różne odmiany grozy w literaturze. Autor największy nacisk kładzie na budowanie atmosfery i umiejętność budzenia w czytelniku odpowiednich emocji. Z eseju wyłania się również przegląd autorów szczególnie bliskich Lovecraftowi i tekstów, którymi inspirował się przy pisaniu własnych niesamowitych opowieści. Nadprzyrodzona groza w literaturze napisana jest zupełnie innym, znacznie przystępniejszym językiem, co jest oczywiste, gdyż tu nie chodzi o budowanie napięcia a jedynie przekazanie przemyśleń i wiedzy autora.
"Przyszła na Sarnath zagłada" to pięknie wydana, okraszona sugestywnymi ilustracjami książka, która wprowadza czytelnika w niezwykły, mroczny nastrój. Doskonale wybrane opowiadania wciągają czytelnika dzięki wspaniale wykreowanym sceneriom oraz nieziemskiemu klimatowi grozy i niesamowitości. Zbiór porywa czytelnika w nierealne światy oraz prezentuje trudne do zrozumienia zdarzenia, które wydają się być wcale nie tak bardzo oddalone od rzeczywistości, jak można by sobie życzyć.
Recenzja powstała na potrzeby portalu Insimilion.
Lovecrafta koniecznie chciałabym poznać. Uwielbiam taki język, a i klimat mógłby przypaść mi do gustu.
OdpowiedzUsuńNo właśnie dlatego się na niego skusiłam :) Jest niesamowity :)
Usuń