czwartek, 7 listopada 2019

Cynobrowe pola

Autor: Aleksandra Radlak
Wydawnictwo: SQN Imaginatio
Rok wydania: 2018

   Seria „Fantastycznie nieobliczalni” wydawana przez SQN Imaginatio, to zbiór powieści młodych, polskich autorów, piszących szeroko pojętą fantastykę. Dla mnie pierwszym kontaktem z tym cyklem, były „Cynobrowe pola” Aleksandry Radlak okraszone wstępem redaktora całego cyklu Michała Cetnarowskiego.

   Debiutancka powieść Aleksandry Radlak to dzieło pod wieloma względami monumentalne. Tym, co od samego początku zwraca uwagę jest ogrom zaprezentowanego, fantastycznego świata, który poznajemy nie tylko w piśmie, ale i, zupełnie jak w pierwszym rozkwicie fantastyki jako gatunku, za pomocą map. Dwie załączone mapy prezentują dwie zupełnie odmienne krainy. Pierwsza z nich przedstawia Mawjański Blok Kontynentalny i ziemie zamieszkiwane głównie przez ludzi. To oni mają tu władzę. Jest to mocno cyberpunkowy świat, w którym rządzi technologia i wielkie korporacje. To również świat po katastrofie ekologicznej, w którym naturalne produkty są dobrem luksusowym a mieszkańcy zaspokajają głód preparatami odżywczymi.

   Zupełnie inna jest natura Geadgi Albmi, krainę zamieszkaną i rządzoną przez Albenów. To eteryczne, wiotkie i smukłe istoty o szpiczasto zakończonych uszach, które ponad pragmatyzm codzienności cenią więź z pradawną mocą Szeptów Wszechrzeczy. Ich kraina tętni życiem, w pierwotnej formie. Drzewa i inne rośliny, zwierzęta oraz grzyby, w przeciwieństwie do postapokaliptycznego i cybernetycznego świata Kharaghan są tu częste i zwyczajne. Albeni nie dysponują tak bardzo rozwiniętą techniką, posiadają natomiast bogactwa. Nic więc dziwnego, że wojna między nacjami musiała wybuchnąć, a albeni od samego początku stali po stronie przegranych. I nawet ich umiejętności we władaniu żywiołami, nie okazały się wystarczające.

   Przyglądając się bliżej kreacji świata i ras, nie sposób nie zauważyć, że są one powieleniem klasycznych, znanych dobrze miłośnikom fantastyki, wzorców. Są tu ludzie, którzy prezentują się podobnie, jak w innych fantastycznych światach. Tutejsi albeni, nie tylko posturą, ale też podejściem do życia i tym jak żyją (są oczywiście znacznie bardziej długowieczni niż ludzie), są zupełnie jak najbardziej rozpoznawalna rasa elfów. Znajdziemy tu również niskich, przysadzistych mieszkańców Gór Rudych, których życie płynie wśród kopalni, hut i warsztatów.

   Głównym motywem książki jest wojna. Ta wiecznie żywa w pamięci niektórych i ta, która rozpala się w umysłach tych, co nie mieli okazji poznać jej osobiście. Nakreślona we wstępie, przebrzmiała przed kilkudziesięcioma laty wojna wciąż zbiera swoje żniwo i staje się pretekstem dla innych. To również książka o pokoleniowych konfliktach, bardzo wyraźnie zaznaczonych wśród albenów. Grupa młodych o burzliwym temperamencie odrzuca stoicyzm i bierność starszych szukając zemsty za krzywdy, jakie spotkały ich społeczność. 

   W książce znajdziemy grono interesujących postaci, każda z jakąś tajemnicą skrywaną przed światem, czy będzie to ból strasznych wspomnień, jak w przypadku Elatrii, czy niezwykłe dziedzictwo przekazane przez umierającego ojca w przypadku Grimgarda. To bohaterowie z krwi i kości, postacie bardzo realistyczne w swej kreacji, w której słabość przeplata się z siłą a strach z odwagą. Oprócz tej dwójki połączonej więzami ofiary i łowcy, natrafimy tu również na cały przekrój postaci zasiedlających dalsze plany opowieści. Im również niewiele można zarzucić. Są to osobowości interesujące lecz nieprzerysowane, posiadają konsekwentnie prowadzone charaktery, i zawsze działają z nimi w zgodzie.

   „Cynobrowe pola” czyta się bardzo dobrze. Pod względem językowym niewiele można tej książce zarzucić. Liczne neologizmy niezbędne do kreacji tak bogatego i pełnego świata nie sprawiają problemów. Aleksandra Radlak nie zapomniała również o tak podstawowej kwestii jak odpowiednia lokalizacje bohaterów, więc siłą rzeczy inaczej mówią albeni, inaczej ludzie. Innego słownictwa używają dworzanie, a innego ludzie pracujący. Stylistyka zdań oraz ich składnia również nie nastręczając żadnych problemów. Dzięki temu przez książkę mknie się błyskawicznie, zagłębiając się coraz bardziej nie tylko w rozwój wypadków, ale i w klimat opowieści.

    Mój pierwszy kontakt z „Fantastycznie nieobliczalnymi” zaliczam do udanych. „Cynobrowe pola” to dobra, miejscami nieoczywista, powieść fantastyczna, w której obce światy i kultury przeplatają się z bardzo uniwersalnymi prawdami o życiu i działaniu ludzi jako pojedynczych jednostek oraz ludzkości jako całość. I choć w połowie powieści jej tempo powoli słabnie, to jednak wciąż jest to bardzo dobra lektura.

Recenzja powstała na potrzeby portalu Sztukater.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.