niedziela, 17 listopada 2019

U-booty. Podwodna armia Hitlera

Autor: Philip Kaplan
Tytuł oryginału: Grey Wolves. The U-boat war 1939-1945
Tłumaczenie: Grzegorz Siwek
Wydawnictwo: RM
Rok wydania: 2015

   Kiedy w czasie Pierwszej Wojny Światowej pojawiły się pierwsze łodzie podwodne ich potencjał nie był w ogóle wykorzystany. Dwadzieścia lat później, gdy przez świat przetoczyła się kolejna wojna, to właśnie U-Booty mogły zapewnić Niemcom pełną dominację na Atlantyku. O ich historii oraz o ludziach z nimi związanych opowiada książka Philipa Kaplana zatytułowana „U-Booty. Podwodna armia Hitlera”, która nawet laikowi pozwala przybliżyć kulisy walk toczonych spod powierzchni morza.

   Książka podzielona jest na szesnaście rozdziałów, poświęconych zarówno ludziom związanym z Ubootwaffe, jak i samym okrętom podwodnym. Znajdziemy tu również informacje związane z podstawową bronią U-Bootów – torpedami, oraz wiadomości dotyczące systemów łączności funkcjonującymi wśród podmorskiej floty.

   Historia U-Bootów choć rozpoczęła się niezbyt obiecująco, z czasem nabrała rozpędu. W porównaniu z resztą państw europejskich i Stanami Zjednoczonymi, Niemcy dość późno przystąpiły do opracowywania technologii okrętów podwodnych. Jednak choć początki były dość nieśmiałe, z czasem flota dowodzona przez Karla Donitza zwanego „Lwem”, odniosła wiele sukcesów, by po kilku latach skończyć w tragiczny sposób.

   W książce znajdziemy dokładny opis jak powstała armia U-Bootów, jak „Lew” niejednokrotnie próbował podnieść znaczenie rozwijającej się floty, oraz jak w końcu mu się to udało. Gdy na początku lat czterdziestych niemieckie łodzie podwodne prawie sparaliżowały ruch dostaw na Atlantyku, inwestycja w Ubootwaffe wydała się w pełni zwrócona. Jednak dla sił aliantów podwodne zagrożenie było zbyt znaczące, by mogli je zignorować, a mobilizacja z jaką rozpoczęli walkę przeciwko U-bootom, przyniosła oczekiwane skutki. Pod koniec Drugiej Wojny Światowej flota została już zdziesiątkowana.

   Autor książki ogromną wagę przywiązał do nakreślenia sytuacji marynarzy rekrutowanych na załogi U-Bootów. Rozprawiając się z mitem, że złożone były tylko z ochotników, podkreśla wyjątkową odporność żołnierzy na stres i bardzo trudne warunki życia. Niewiarygodna ciasnota, duchota oraz niezwykle klaustrofobiczne wnętrza i świadomość, że w razie czego, nie ma dla nich ratunku sprawiały, że marynarze floty podwodnej musieli być rekrutowani z wybitnie odpornych jednostek.

   Książka zawiera bardzo wiele, jednak powierzchownych informacji. Z pewnością zaciekawi osoby interesujące się historią Drugiej Wojny Światowej oraz miłośników technologii wojskowej. Jednak czytelnicy dobrze obeznani z tematyką nie znajdą tu zbyt wielu nowych informacji. Jest to raczej krótki przegląd sytuacji Ubootwaffe, jej początku, rozwoju i końca, niż dokładna monografia dotycząca okrętów podwodnych. Można odnieść wrażenie, że autor za bardzo skupił się na opisaniu trudnej sytuacji żołnierzy podwodnych, niż samych jednostek pływających.

   Publikację Philipa Kaplana czyta się całkiem nieźle, autor używa dość prostego języka, a dołączony na samym początku słowniczek ułatwia zrozumienie specjalistycznego słownictwa oraz rozeznanie się wśród ludzi związanych zarówno z Ubootwaffe, jak i tych związanych z jednostkami walczącymi przeciwko niemieckim okrętom podwodnym. Dołączona obszerna bibliografia pozwala co bardziej dociekliwym czytelnikom na poszukanie źródeł, z których można zgłębić poruszaną tematykę.

   „U-Booty. Podwodna armia Hitlera” Philipa Kaplana to interesująca książka, choć nie pozbawiona wad. Bardzo wiele miejsca poświęcono sytuacji marynarzy, zabrakło natomiast nieco szczegółów technicznych dotyczących zarówno okrętów, jak i sprzętów z nimi związanych. Mimo tego lektura jest całkiem wciągająca, a swobodny sposób narracji sprawia, że przedstawione wiadomości przyjmuje się bardzo dobrze.

Recenzja powstała na potrzeby portalu Sztukater

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.