Ostatnie podsumowanie miało miejsce dwa miesiące temu, więc postanowiłam, że pora na kolejną notkę tego typu.
Zacznę od czytelników.
Niezmiernie mi miło, że w końcu ktoś zaczął dostrzegać mojego skromniutkiego bloga a nawet komentarze zaczęły sypać się dość licznie. Cieszę się, że chce Wam się czytać moje wypociny i poświęcać chwilę na ich komentowanie. Bardzo Wam wszystkim dziękuję!
Zapodziała mi się gdzieś wena odnośnie notek krawieckich. Znaczy się wena może i gdzieś się tam chowa, ale muszę porobić zdjęcia, a jakoś nie mogę się zabrać za fotograficzną sesyjkę. W sumie mam co obfotografować i miałabym o czym pisać, ale... Pocieszam się, że co się odwlecze, nie uciecze.
Pojawiły się natomiast dwie nowe zakładki. Zaczęłam pisać o jedzeniu, gotowaniu i pieczeniu, tak pod wpływem impulsu i chyba nieco pod wpływem bloga Book and Cooking. Mam nadzieję, że Kruszynka nie ma mi za złe tak wyraźnej inspiracji, pocieszam się, że czytujemy zupełnie inne rzeczy, więc tak bardzo chyba te blogi sobie w drogę nie wchodzą.
Drugim rozpoczętym projektem są Recenzje. Choć nie wiem, czy go pociągnę, gdyż niezbyt swobodnie się czuję w pisaniu w taki sposób o książkach.
Idea muzycznych trójek ledwo zipie, choć mam zamiar nieco ją rozruszać. Jeśli chodzi o listy TOP10, to nie wiem, czy chcę coś jeszcze w nich zamieścić. Czekam na inspiracje.
Na sam koniec, niczym wisienkę, na torcie zostawiłam statystyki.
W przeciągu tych dwóch miesięcy (61 dni):
Przeczytałam: 19 książek, co daje: 5568 stron, czyli nieco ponad 91 stron dziennie.
Do mojej biblioteczki zawitały aż 63 książki! Trudno mi ocenić ilu się pozbyłam, ale myślę, że ze dwadzieścia pozycji znalazło nowy dom. Nabyłam sporo fantastyki uszczuplając powoli listę książek, na które polowałam od dawna. Przybyło też sporo klasyków oraz co nieco literatury popularno-naukowej.
I tym chyba zakończę moją dzisiejszą notkę. Wyniki nie są bardzo dobre, ale myślę, że na przyzwoitym poziomie. Wciąż przeraża mnie ilość książek zdobytych zestawiona z ilością książek przeczytanych, ale pocieszam się, że nie wszystkie pozycje upolowałam dla siebie i niektórych w ogóle nie będę czytać. Planów na lipiec żadnych nie robię, bo jak znam siebie, to i tak niewiele by z nich wyszło.
Cześć, my się jeszcze nie znamy, ale często odwiedzam Twój profil na lubimyczytać.pl i z czystej ciekawości kliknęłam w link prowadzący do bloga i jestem pod wrażeniem. Ja też lubię czytać książki i kiedy mam wolne(czyt. wakacje) podobnie jak Ty, wręcz je pożeram. Oczywiście podczas roku szkolnego/akademickiego też co nieco poczytuję, jednak już nie w takiej ilości. Będę tu wpadać i może od czasu do czasu znajdę jakąś interesującą książkę. Pozdrawiam i w wolnych chwilach również zapraszam do mnie na bloga - http://moje-male-sprawy.blogspot.com/, gdzie od czasu do czasu też zamieszczam recenzję i opisy książek, które szczególnie mnie urzekły (i nie tylko).
OdpowiedzUsuńCześć :) Zapraszam do lektury i komentowania. Na bloga również rzucę okiem.
UsuńGratuluje tylu nabytych pozycji, ach marzą mi się wielkie książkowe zakupy ;) Niestety gorzej z kosztami. Gratuluję również wyniku czytelniczego, na niewielu blogach spotykam podsumowania dwumiesięczne, ale to w sumie ciekawa sprawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję :) Jestem leniuszek i nawet nie zauważyłam kiedy zaczął się czerwiec, wolałam z podsumowaniem poczekać.
UsuńPamiętam jak ja się stresowałam, gdy zaczynałam pisać :-) Co do recenzji książek, jak nie czujesz się swobodnie to po prostu przestań nazywać je recenzjami. Prosty sposób a naprawdę działa. Nazywaj je opiniami, ja tak robię :-) I nikt mi nie może zarzucić, że piszę nie od linijki, że nie trzymam się schematu, czy coś takiego. Opinię mogę sobie mieć i wyrażać w takim kształcie jak sobie zażyczę :-) Mam nadzieję, że zobaczę wkrótce co nieco o książkach!
OdpowiedzUsuńOpinie i tak zamieszczam, choć zazwyczaj zbiorczo :) nie chce mi się pisać posta po każdej książce, zwłaszcza, że na blogu i tak jest cały worek tematów.
UsuńTakie samooszukiwanie na mnie nie działa ;) Ale zobaczę, może popracuję trochę nad sobą :)
Oj, jestem dla kogoś inspiracją, ale mi miło ;) Oczywiście, że nie mam Ci tego za złe, niech na zdrowie Ci to wyjdzie i blog niech się rozwija ;) Wszystkiego dobrego w lipcu !
OdpowiedzUsuńBardzo ładne wyniki :) Powodzenia i wytrwałości w dalszym prowadzeniu bloga!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Świetne wyniki! Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńJedzenie i czytanie - to połączenie jest cudowne. Nie ma to jak podgryzanie własnoręcznie upieczonej babeczki i ciepłej kawki do dobrej książki. Myślę, że nikt nie będzie miał Ci za złe inspiracji. Nie przejmuj się dłuuugą listą nabytych książek, a małą przeczytanych - u mnie zawsze nowe nabytki muszę się wpierw zakurzyć:)
OdpowiedzUsuńświetny wynik, mnie w czerwcu udało się przeczytać tylko 3 książki :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre wyniki - gratulacje.
OdpowiedzUsuń63 książki? Wydaje mi się, że przez rok nie będę w stanie tylu zebrać, więc straasznie Ci zazdroszczę!
OdpowiedzUsuń