niedziela, 9 czerwca 2013

Króciutki skecz

  Dziś malutka praca, która zgarnęła nagrodę w konkursie. Ot taki wiedźmiński skecz, gdyż w konkursie trzeba było opracować skecz z postaciami literackimi.  Mąż posunął pomysł a ja ubrałam go w słowa. Zapraszam do lektury i czekam na komentarze.

Występują: Garalt z Rivii [G], Jaskier [J], Skarbnik Grodzki [S], Posłaniec [P]. Na scenie stoi Geralt, (białe włosy, lekka zbroja, rękojeść miecza wystaje zza pleców) i Skarbnik Grodzki
[G]- To gdzie ta potwora, co mam ją ubić?
[S]- Tam- wskazuje kierunek, Garalt udaje się za scenę, słychać odgłosy walki i krzyki. Po chwili zza kulis wychodzi wiedźmin powłócząc nogami, potyka się i pada
[S]- I co teraz? Burmistrz mnie zabije, gdyż potwora wciąż żywa. Medyka!
Wbiega posłaniec, prowadząc pijanego, rozmemłanego Jaskra 
[P]- Medyka nie ma, ale w zamtuzie siedział jego kumpel
[S]- Znasz tego tam?- Skarbnik wskazał na leżącego Geralta
[J]- Taaa... a bo co?
[S]- Nie skończył, tego co zaczął. idź tam i dokończ za niego!
[J]- Jasne...- Jaskier chwiejnym krokiem udał się za scenę, skąd rozległ się pojedynczy krzyk, potem mruczenie i sapanie a potem kilka kolejnych krzyków. Po chwili wychodzi Jaskier poprawiając spodnie
[J]- Ale panny to u was brzydkie jednak...

1 komentarz:

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.