wtorek, 1 października 2013

Lektury drugiej połowy września

   Kolejny miesiąc za nami, więc i pora na drugą porcję lektur z tego miesiąca, nie ma ich zbyt wiele, ale większość była bardzo smakowita. Za to pisanie recenzji nie szło mi zupełnie i tylko pierwszy to Malloreonu doczekał się takowej. W planach miałam też napisać nieco więcej o Ani z Avonlea, ale jakoś nie wszyłam ponad jedno zdanie. Choć możliwe, że taka recenzja się tu jeszcze pojawi.

   Wesołe niewiasty z Windsoru William Shakespeare

   W mojej kolekcji dzieł Szekspira przyszła pora na komedię, znaną również jako Wesołe kumoszki z Windsoru. Można w niej znaleźć żarty z miłości, pożądania i zazdrości. Jest bardzo i czyta się przyjemnie, nawet mimo tego, że językowe żarty zostały przełożone tylko po części (czytałam przekład Słomczyńskiego) i nie do końca oddawały mowę walijską, czy też akcent francuski. Typowy utwór komediowy tego autora, który stanowi świetny przerywnik między innymi lekturami.

   Ania z Avonlea Lucy Maud Montgomery

   Kolejna odsłona przygód przemiłej panny Shirley. Spodziewałam się, że będzie mi się ją lepiej czytało niż tom pierwszy i się nie zawiodłam. Mniej tu tych "natchnionych" monologów i poetyckich rozważań. Dużo ciepła i uroku. Ania wciąż jest młodą dziewczyną, ale powoli wchodzi w dorosłość i dojrzewa do bycia kobietą. Z wielką chęcią dowiem się, co dalej spotka Anię i jak rozwinie się jej znajomość z Gilbertem, choć tego akurat można się domyśleć, ale lektura powinna być przyjemnością.

    Arka Noego Agnieszka Żukowska

   Książka, którą mój syn dostał w prezencie, sama bym jej zapewne nie kupiła. Nie widziałam filmu animowanego, na podstawie, którego została napisana ta książeczka, jednak odnoszę wrażenie, że historia jest niepełna. Fabuła się rwie i nie jest zbyt konsekwentna, a przesłanie, które wyłania się z pomiędzy stron absolutnie do mnie nie trafia. Zaletą książki są dość ładnie wykonane ilustracje, zgodne z filmową wersją. Książka może zainteresować dzieci, które oglądały i polubiły bajkę. Mój syn nie wykazał zbyt wielkiego zainteresowania tą pozycją, a mnie również nie urzekła.


   Strażnicy zachodu David Eddings


   Jedyna zrecenzowana książka w drugiej połowie września. Pochłonęłam ją jednym tchem, co skutkowało permanentnym niewyspaniem. W niedługim czasie spodziewać się możecie recenzji kolejnego tomu, choć z pewnych względów nieco to może potrwać. Mam teraz trochę mniej czasu, a i nieco ugrzęzłam na samym początku. Wracając do tej pozycji, zarówno Belgariadę, jak i Malloreon Andrzej Sapkowski zaliczył do kanonu fantastyki i nie bez powodu. Książka nie przeraża epickością, a pozwala odczuć taki przyjemny klimat, otaczający bohaterów i wciągający w wykreowany świat, jak magnes.

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam książki o Ani, mam całą serię o tej bohaterce na swojej półce. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze powrócę do niej.
    Natomiast wstyd przyznać, ale jeśli chodzi o twórczość Szekspira to nie zaczytuję się w jego twórczości jak w twórczości Montgomery. Może to czas zmienić???

    OdpowiedzUsuń
  2. Anię pamiętam z podstawówki, bardzo lubiłam tę serię. W deszczowe dni czytałam ją na wyrywki, jak nie miałam przy sobie nowych książek:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też się zawiesiłam pod względem pisania :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawe zestawienie...trochę klasyki i trochę fantastyki...ta zrecenzowana tak jak przy niej pisałam spodobała mi się najbardziej;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ania z Avonlea (o zgrozo!) leży w mojej piwnicy :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa książki pt. Ania z Avonlea :)

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.