Tytuł oryginału: Young Samurai, The ring of fire
Tłumaczenie: Halina Pasierska
Cykl: Młody samuraj, Tom VI
Wydawnictwo: Nasza księgarnia
Rok wydania: 2013
Stron: 332
Jako dziecko zaczytywałam się w powieściach Karola Maya, czy Jamesa Olivera Curwooda, więc, gdy tylko pojawiła się okazja, postanowiłam sprawdzić, jakie powieści przygodowe dla młodzieży wydaje się obecnie. Skusiły mnie japońskie klimaty, obiecujące lekko egzotyczną rozrywkę, nie przeszkodził mi nawet fakt, że jest to szósta odsłona cyklu o młodym samuraju. Czy będę poszukiwać pozostałych części? Odpowiedzieć znajdziecie w poniższej recenzji.
Japonia, dla nas europejczyków, zawsze będzie bardzo egzotyczna i niezrozumiała, a jednocześnie niezmiernie pociągająca. Powieść roi się od japońskich słów i określeń, przewijają się w niej również niektóre obyczaje z Kraju Kwitnącej Wiśni. Postacie postępują zgodnie z pewnymi schematami, czy to bushido, czy ninjustu, możemy więc dogłębnie poznać, jakie wartości kierują samurajami, czy ninja. Zabrakło mi jednak nieco ducha Dalekiego Wschodu, jakiegoś poczucia porozumienia między czytelnikiem, a rdzennymi Japończykami. Gdy porównam sposób przedstawienia feudalnej Japonii w tej powieści oraz w książce Jamesa Clevella Shogun, to z przykrością muszę stwierdzić, że recenzowana lektura wypada w takim zestawieniu bardzo słabo.
Fabuła książki jest luźną kontynuacją tego, co miało miejsce we wcześniejszych tomach, a o czym dowiadujemy się na wstępie z listu napisanego przez Jacka do siostry. W dalszej części co rusz przewijają się wspomnienia, na szczęście wplecione zostały bardzo zgrabnie i nie odciągają od właściwej akcji powieści. Jack Felcher, zmierza do Nagasaki, skąd ma nadzieje odpłynąć do rodzimej Anglii. Na swej drodze spotyka chłopów borykających się z najazdami okrutnego Akumy. Akcja jest dość wartka, w książce wciąż coś się dzieje, jednak mimo tego nie byłam w stanie skupić się na mijających stronach. Nie przyciągnęły mej uwagi kolejne etapy zbrojenia wioski ani następujące po sobie natarcia najeźdźców. Zabrakło mi umiejętnie zbudowanego napięcia, niepewności, co dalej, czy choćby możliwości odczucia zwykłej ciekawości, jak to wszystko się zakończy.
Książka pełna jest dobrze zarysowanych postaci, które posiadając wyraźnie zaznaczone charaktery. Niestety do żadnego z nich nie poczułam nawet nici sympatii, pozostali mi całkowicie obojętni. Wydali mi się tacy absolutnie przeciętni i choć każdy z nich był obdarzony jakąś wybitną umiejętnością, jednak ich osobowość nie miała w sobie nic pociągającego.
Język powieści jest poprawny, ale zupełnie bez polotu. Jest to książka, którą przeczytać można, jednak ciężko liczyć na to, by została w pamięci czytelnika na dłużej. W sposobie przedstawienia Kraju Kwitnącej Wiśni nie dopatrzyłam się większych uchybień. Choć moja wiedza na temat Japonii jest znikoma, więc nie ukrywam, że mogłam jakiś błąd pominąć, jednak odniosłam wrażenie, że autor solidnie się przygotował do napisania książki i nieścisłości być nie powinno, co zdecydowanie jest jej zaletą.
Z pewnością mogę polecić tę powieść miłośnikom Dalekiego Wschodu, a już ojczyzny samurajów w szczególności. Również niewymagający czytelnik powinien znaleźć tu coś dla siebie, a już na pewno z przyjemnością spędzić czas. Jednak jest to książka co najwyżej poprawna i spokojnie można odpuścić sobie jej lekturę i sięgnąć po klasykę przygodowej literatury młodzieżowej.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.
Gdzieś mi się zawsze w tle te książki przewijały, ale nigdy nie zainteresowałam się nimi bliżej. Dobrze wiedzieć, że można czytać bez obaw ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tę serię ! jeszcze tej części nie czytałam, ale niedługo to nadrobię, kwestia pożyczenia od koleżanki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zaczynanie od niepierwszego tomu zawsze jest intrygujące. Jednak skutecznie mnie zniechęciłaś do tej książki, bo bez polotu książek nie lubię.
OdpowiedzUsuńMyślałam o całkowicie innej książce, gdy zobaczyłam tytuł, nie pomyślałam, że może to być coś zupełnie innego. Nie przemawiają do mnie nijacy bohaterowie, a właściwie, tacy, których nie da się polubić, jednak wolę poznać i przeżywać wraz z postaciami wszystkie przygody...
OdpowiedzUsuń