Wydawnictwo: Grodkowskie
Rok wydania: 2007
Stron: 126
Film „Pachnidło”
Toma Tykwera, oparty na powieści Patricka Süskinda
o tym samym tytule wielu ludziom otworzyło nieco oczy, a przede
wszystkim nosy na ulotny świat zapachów. Nic więc dziwnego, że
autorka, która zawodowo zajmuje się perfumami postanowiła
skonfrontować swoją wiedzę, z tym, co można było zobaczyć w
kinie, bądź wyczytać w książce. Lektura „Pachnidła” już za
mną podobnie, jak film, więc po książkę sięgnęłam z dużą
dozą ciekawości.
Jest to opowieść o
perfumach, wyrywki z historii perfumiarstwa i praktyczne porady, jak
dobrać sobie zapach. Wstawki dotyczące konkretnych produktów,
pozwalają lepiej zrozumieć rolę, jaką pachnidła mogą pełnić
we współczesnym świecie. Gdyby w tej książce można było
znaleźć próbki omawianych perfum, byłaby idealna. Warto ją
połączyć z wizytą w perfumerii, ponieważ niezmiernie ciężko
jest wyobrazić sobie zapach. Chociaż opisy zarówno perfum, jak i
grup zapachowych są dość dokładne i znajome zapachy łatwo można
wydobyć z własnej pamięci, jednak już stworzenie w umyśle
konkretnych kompozycji, w których skład często wchodzą aromaty
zupełnie nieznane jest szalenie trudne, jeśli nie niewykonalne.
Książkę czyta się
bardzo dobrze. Autorka w miarę możliwości unika posługiwania się
bardzo branżowym żargonem, a na końcu odnaleźć można słowniczek
pojęć ściśle powiązanych z tematem. Nawet laik nie powinien mieć
najmniejszych wątpliwości, ze zrozumieniem tego, co Agata Wasilenko opowiada o, jej zdaniem najważniejszych, kompozycjach zapachowych.
Wolałabym, by w tej pozycji pojawiło się więcej profesjonalnych
informacji, choć to akurat kwestia ścisłe powiązana z moim
chemicznym wykształceniem.
Co mi zdecydowanie
przeszkadzało, to pojawiająca się niekiedy powtórzenia, zupełnie,
jakby książka była zbiorem niepowiązanych ze sobą felietonów
zamiast stanowić jednolitą całość. Brakowało mi jakiejś myśli
przewodniej, która by połączyła teksty, doprowadzając do jakichś
konkretnych wniosków, splatała wszystko w jedną myśl.
Teoretycznie taką ideą miało być rozprawienie się powieścią,
albo nawet bardziej z filmem „Pachnidło”, ja jednak nie
odebrałam tego w ten sposób i ciągłe nawiązania do obrazu
Tykwera tylko mnie irytowały.
Jest to z pewnością
bardzo ciekawa pozycja, która pozwoli nieco zgłębić temat
perfumiarstwa, choć jak dla mnie było to trochę zbyt mało. Tę książkę można potraktować bardziej jako ciekawostkę,
niż jako źródło rzetelnej wiedzy. Myślę, że może również
zachęcić do częstszego sięgania po pachnidła i do bardziej
świadomego ich wyboru.
Książka jest godna
polecanie, zwłaszcza dla tych, którzy lubują się w rozmaitych
ciekawostkach, dla tych, co lubią zbierać różne informacje o
otaczającym ich świecie. Nie polecam jej natomiast osobom, które
poszukują bardziej konkretnej wiedzy z dziedziny historii, czy
przemysłu perfumeryjnego.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.
Tak, czytałam i polecam, szczególnie tym, których to po prostu ciekawi :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobało mi się "Pachnidło" - zarówno książka, jak i film... Miałam nawet plan, żeby zostać nosem, ale szybko mi przeszło! :)
OdpowiedzUsuńTak czy siak - wpisuję na listę do przeczytania.
Serdecznie pozdrawiam,
W.
Będę obserwować! :)
Podobno to klasyka perfumiarstwa. Mam inną książkę o perfumiarstwie, więc dopiero wchodzę w ten świat.
OdpowiedzUsuńPrzeróżne przyjemne zapachy oczywiście uwielbiam. Podobała mi się również książka Suskinda i film nakręcony na jej podstawie, ale ta lektura mnie jakoś nie przekonuje mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! :)