sobota, 7 grudnia 2013

Sezon burz

Autor: Andrzej Sapkowski
Cykl: Wiedźmin
Wydawnictwo: Supernowa
Rok wydania: 2013
Stron: 404

   Zupełnie niespodziewane pojawienie się nowej opowieści o Geralcie z Rivii spowodowało sensację na polskim rynku księgarskim. Miłośnicy białowłosego wiedźmina szturmem ruszyli do księgarń, by jak najszybciej poznać jego najnowszą przygodę. Mnie również skusiła ta powieść, choć nie czułam wielkiej niecierpliwości, by w końcu poznać losy Białego Wilka, jednak gdy już po nią sięgnęłam wspomnienia czytanej dość dawno sagi wróciły ze zdwojoną mocą, a lektura upłynęła mi bardzo przyjemnie.

   Andrzej Sapkowski po raz kolejny dał czytelnikowi okazję do przemierzanie stworzonego przez siebie świata. Akcja skupia się w Kerack, ale wiedźmin w podróży do Novigradu odwiedza też inne miejsca. Zostaje wplątany w intrygę magów z Rissberg i w okolicy cytadeli czarodziejów spędza nieco czasu. Autor bardzo plastycznie opisuje przemierzany świat, w miejscach budzących grozę mimowolnie na skórze wychodzi gęsia skórka. Kiedy indziej pozwala cieszyć się błogością letniego poranka, czy też poczuć na sobie mokry oddech burzy.

   Akcja książki sprowadza się do dwóch intryg. W pierwszą wplątuje wiedźmina, poznana w sadze czarodziejka Koral. Druga intryga, związana z sukcesją w królestwie Kerack spada na wiedźmina niespodziewanie. Chociaż Biały Wilk nie ma ochoty plątać się w politykę a kłopoty magów nic go nie obchodzą, zostaje postawiony przed faktem dokonanym dając się złapać w umiejętnie zastawioną pułapkę. Pozostaje też kwestia ukradzionych wiedźmińskich mieczy, w pogoni za którymi wiedźmin przemierza kolejne miejsca.

   W „Sezonie burz” mamy okazję nieco lepiej poznać Geralta z Rivii. Nie pozbył się jeszcze zupełnie ideałów, jak miało to miejsce w sadze, jest również mniej cyniczny, niż później. Koneser damskiego piękna, unika długotrwałych związków. Wiedźminowi towarzyszy jego przyjaciel- poeta Jaskier, jak zawsze wesołkowaty i ceniący dobrą zabawę kobieciarz, choć w tej opowieści jego podboje miłosne są dość skromne. Główną postacią kobiecą jest Lytta Neyd, zwana Koral, ciężko mi było odszukać w niej jakiejś cechy charakterystyczne, poza miłością do morza. Była dokładnie taka jak inne czarodziejki przedstawiane przez Sapkowskiego, wyrachowana i bardzo wyemancypowana.

   Powieść kończy się w drodze do Wyzimy, gdzie od przypadkowo spotkanej osoby Geralt dowiaduje się, że król Foltest ma problem ze strzygą. Drugim punktem, który pozwala na umiejscowienie akcji książki gdzieś pomiędzy opowiadaniami jest wspomnienie związku z Yennefer, z którą Geralt rozstał się jakiś rok przed wydarzeniami mającymi miejsce w Kerack. Epizodycznie pojawia się również Nimue, udająca się do szkoły w Aretuzie, choć jej obecność nie była dla mnie do końca pojęta i postać śniącej czarodziejki wydała mi się nieco upchnięta na siłę.

   Język książki jest równie przyjemny, jak w poprzednich opowieściach o Geralcie z Rivii. Sapkowski z wielka umiejętnością oddaje nastroje bohaterów oraz klimaty przemierzanych miejsc. Fabuła została zbudowana w sposób bardzo przemyślany i nie należy do najprostszych. Cały czas jednak miałam nadzieję, że gdzieś wśród tych dwóch przeplatających się intryg będzie miejsce, by powiązać z nimi sprawę wiedźmińskich mieczy.

   Książka bardzo mi się podobała, dostałam dokładnie to czego oczekiwałam i choć mogłabym na siłę szukać w niej nieścisłości- odniosłam na przykład wrażenie, ze Sapkowski nie przygotował się dostatecznie z rodzajów tkanin, o których co nieco się rozpisywał. Ale był to tylko lekko irytujący niuans. Dla miłośników Geralta z Rivii jest to pozycja obowiązkowa, dla tych, którzy nie mieli jeszcze okazji poznać Białego Wilka powieść ta będzie świetnym początkiem, gdyż brak znajomości sagi i opowiadań, w niczym nie przeszkadzał w lekturze.

5 komentarzy:

  1. Ja nie potrafię się przekonać do tego, żeby przeczytać jakąś książkę Andrzeja Sapkowskiego, ale może w końcu to się zmieni? :) Trzeba by tylko zacząć od początku ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sapkowski wciąż przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat dobrze się składa, ponieważ widziałam ta pozycje u mojego brata w biblioteczce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekałam na jakąś recenzję tej książki, żeby zobaczyć czy trzyma poziom i czy warto kupić. Cieszę się, że klimat panujący w Sadze został zachowany i już wiem o co poproszę Gwiazdora:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze żadnej książki autora - może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.