Tytuł oryginału: The last dragonslayer
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Cykl: Kroniki Jennifer Strange
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Rok wydania: 2013
Stron: 320
Od
czasów Harry'ego Pottera młodzieżowa fantastyka przechodzi
prawdziwy renesans, potteromania zaowocowała wykwitem wielu powieści
fantastycznych, których bohaterowie mają nie więcej niż te naście
lat. Jedną z takich książek jest właśnie „Ostatni smokobójca”
Jaspera Fforde, czy jest to pozycja warta lektury? Odpowiedź
znajdziecie poniżej.
Miejscem
akcji pierwszego tomu przygód Jennifer Strange autor uczynił
alternatywną wizję dwudziestopierwszowiecznej Wielkiej Brytani. Z
jednej strony mamy sporo znanych nam, z codzienności przedmiotów, z
drugiej natomiast świat roi się od magii i przedziwnych stworów,
począwszy od ostatniego smoka, na kwarkostworach skończywszy. Wizja
uniwersum jest dość spójna i bardzo ciekawa, autor nie szczędzi
nam opisów miejsc, co pozwala poczuć się, może nie tyle
mieszkańcem Zjednoczonych Królestw, ale na pewno turystą, który chociaż pobieżnie poznaje włości króla Snoda oraz Smocze Ziemie.
Nastoletnia
Jennifer Strange para się bardzo niedocenianym zawodem agenta i
opiekuna magów. Bo choć wydawać by się mogło, że potężni
czarodzieje, nie potrzebują opieki, to jednak poniżej ich godności
jest dbanie o tak przyziemne sprawy, jak pieniądze, jedzenie, czy
też praca. Na tym polega rola głównej bohaterki, organizuje
mistrzom magii zajęcie, tak by mieli z czego żyć. A ponieważ
magia słabnie, nie jest to zadanie zbyt łatwe. Co gorsza, zbliża
się data i godzina śmierci ostatniego smoka. Na pozór młoda
agentka nie ma z tym nic wspólnego, a jednak ten fakt nie daje jej
spokoju.
Główna
bohaterka książki to inteligentna, szesnastoletnia dziewczyna o
sporym poczuciu honoru i mimo młodego wieku posiadająca jasno
ustalone zasady moralne. Gdy musi podjąć słuszną decyzję, nie
waha się ani chwili, nawet, jeśli może mieć to nieprzyjemne
konsekwencje. Innych bohaterów powieści ciężko było bliżej
poznać, obdarzeni są charakterystycznymi cechami, zgodnie z utartym
szablonem, dumna szlachcianka, nieporadny geniusz, ciekawy świata
młody chłopiec, zapatrzony w siebie bohater, czy też upajający
się władzą król. Postacie jednak, mimo iż dość szablonowe
można polubić, zwłaszcza, że potrafią czasem czymś zaskoczyć.
Książka
została porównana do cyklu o Harrym Potterze, co jest dość
zrozumiałe, kusić nabywców miały też nawiązania do humoru rodem
z twórczości Terry'ego Pratchetta, czy intrygami ala Agatha
Christie. Pewne nawiązania można zauważyć, choćby genialny
pomysł na kwarkostwora, który równie dobrze mógłby być
mieszkańcem Świata Dysku. Jedno o tej książce można stwierdzić
z pewnością, jest bardzo brytyjska.
Język
jest dość prosty i bardzo przystępny, dzięki temu przez powieść mknie się błyskawicznie. Wartka akcja nie galopuje, pozwalając na
zapoznanie się ze stworzonym światem, zaś fabuła potrafi
zaskoczyć. Powoli odkrywana intryga nie jest zbyt przewidywalna,
jednak nie jest też przesadnie wydumana, pozostając prawdopodobną
w danych realiach.
Zdecydowanie
polecam tę książkę. Nie stanowi wyzwania intelektualnego, jednak
może być przyjemną rozrywką na przyzwoitym poziomie. Dobrze
napisana, niesie ze sobą przesłanie, że zawsze warto postępować
przyzwoicie, nawet, gdy jest to niebezpieczne. Z pewnością lektura
uprzyjemni wieczór, pozwalając zagłębić się w interesującym
świecie stworzonym przez autora. Z ciekawością wypatruję
kolejnych tomów przygód panny Strange.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.
Jeśli mowa tu o Harrym Potterze to jak najbardziej jestem zaciekawiona tą pozycją. Wszystko co Potterowskie niestety lub stety nie jest mi obce :) Może nie znajdę tu wielu cech wspólnych jednak lubię spędzić czas przy niezobowiązującej lekturze
OdpowiedzUsuńNie przepadam za fantastyką, przyznaję się że nawet książek z Harrym Potterem nie przeczytałam - ale próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńzaczytane-zwariowane.blogspot.com
Może nie do końca moje klimaty, ale mimo wszystko mam nią wielką chrapkę!
OdpowiedzUsuń