Maj zakończyła spektakularnymi zakupami w antykwariacie, tak mnie to rozzuchwaliło, że zawitałam w nim ponownie. Ponadto kilka drobnych zakupów przez Allegro i dwie konkursowe wygrane- jedna z matrasowego konkursu na recenzje, druga z niewielkiego konkursiku na jednej z facebookowych stron. i tak, ziarnko, do ziarnka aż uzbierał się stosik, ot taki miły dla oka:
Od dołu licząc:
Mięczaki z muszlą i bez muszli Katarzyna Bulman, Beata Pokryszko, Zwierzęta rekordziści Michel Cuisin Te dwie tak w ramach uzupełnienia serii., jeśli licytacja, która kończy się jutro, pójdzie po mojej myśli, to zostanie mi już tylko siedem tomów do upolowania. Ponieważ są to krótkie książeczki, sukcesywnie czytam kolejne części.
Czarnoksiężnik ze Szmaragdowego Grodu Lyman Frabk Baum To wygrana w jednym z konkursów. Przy okazji autorzy konkursu dość skutecznie mnie strolowali. Było napisane, że nagrodą jest zestaw dwóch pierwszych tomów i w paczce którą otrzymałam były dwa tomy numer jeden. No i zaczęłam się zastanawiać, w oczekiwaniu na odpowiedź organizatora. Okazało się, że to pomyłka i była osoba, która dostała dwa tomy drugie. Umówiliśmy się na pocztową wymianę. A sama książka? Jest przede wszystkim przepięknie wydana, zaczęłam już czytać dziecku.
Spóźnione wyzwania John Boyne, Transsyberyjska Piotr Milewski, Zacisze Gosi Katarzyna Michalak, Kręte ścieżki Richard Paul Evans Ta czwórka razem ponieważ jest to wygrana w matrasowym konkursie na majowe recenzje. Oprócz książek dostałam też wielki worek kosmetyków, choć zdecydowanie wolałabym więcej lektur. Te pozycje są zupełnie nie w moim klimacie i nie mam chęci ich czytać, już zapakowane czekają poniedziałku, by wybrać się do nowego domku. W sumie mogłabym je pominąć w stosiku, ale to tak ładnie wygląda, że je tu dorzuciłam.
Komu dziecko, komu, Błękitna krew, Młodość nie radość, Wielki szlem Magdalena Samozwaniec Ta czwóra do kolejna zdobycz z odkrytego przeze mnie ostatnio antykwariatu, jakoś tak było mi po drodze do niego, a po lekturze Zalotnicy niebieskiej miałam chęć na kolejne powieści tej autorki. Wielki szlem już przeczytany, podobał mi się, choć nie wiem, czy skuszę się na zrecenzowanie.
Mamma Lucia Mario Puzo To ostatnia w tym stosiku pozycja i ostatnia, póki co, antykwariatowa zdobycz. Lubię tego autora, więc nie wahałam się gdy zobaczyłam tę książkę.
To wszystko w dzisiejszej odsłonie. Czekam jeszcze na końcówkę licytacji oraz na przesyłkę za już zapłaconą pozycję i na wymieniony tom Krainy Oz. Do tego ta czwórka od Matrasa, która idzie do nowego domku, to oczywiście wymiana, więc i spora paczka wymiankowa powinna jeszcze do mnie dotrzeć. A jeszcze kupując książkę dla męża skusiłam się w Arosie na kilka książek dla siebie, ponadto paczuszka od Sztukatera też powinna przyjść. Coś zasobny ten czerwiec się robi, oj zasobny...
"Spóżnione wyznania' też na mnie czekają :)
OdpowiedzUsuńMmmmm apetycznie wygląda ten Twój stosik :) miłego czytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
"Zacisze Gosi" niebawem będę miała na półce, ale reszta książek również intryguje. :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnej lektury!!!
OdpowiedzUsuńAhhh, "Transsyberyjską" z chęcią bym przygarnął.
OdpowiedzUsuńmnie zainteresował ten Czarnoksiężnik...;)
OdpowiedzUsuń