I ani się człowiek obejrzał, a już sierpień dobiega końca, a obfitował w rozmaite lektury. Nieco prozy współczesnej, odrobina klasyki fantastyki, co nieco poezji. Zdecydowana większość książek, to efekt współpracy recenzenckiej i muszę przyznać, że w tym miesiącu zdecydowanie lepiej dobrałam sobie recenzencki repertuar. Tak, czy inaczej, odpuszczę sobie współpracę na jakiś miesiąc, czy dwa, by pochłaniać to, co mam na regałach.
A w liczbach wygląda to następująco:
Przeczytałam w tym miesiącu 9 książek, czyli w sumie: 1806 stron, co dało skromny wynik raptem 58 stron dziennie.
W mojej biblioteczce pojawiły się 23 książki, czyli ponownie zdecydowanie więcej nabyłam, niż przeczytałam. Koniecznie muszę nad tym popracować.
Mój blog doczekał się w końcu funpage'a, jak to mówią lepiej późno, niż wcale. Zachęcam do polubienia:
A kolejno na mojej liście lektur znalazły się:
Para w ruch Terry Pratchett
Ostatni, czterdziesty już tom cyklu Świat Dysku i kolejne spotkanie z Moistem von Lipvig. Jak zawsze udane, nieco mniej mroczne, niż Niuch, choć tematyki absolutnie nie można nazwać banalną. Ponownie mamy konflikty na tle rasowym i ponownie walkę o prawa jednostek dyskryminowanych. A to wszystko wśród stukotu kół i gwizdów pary, coś idealnego dla miłośników kolei żelaznych. Jak zawsze gęsto okraszona inteligentnym humorem i prezentująca szerokie i otwarte spojrzenie na świat.
To już klasyka erotycznej opowieści i powieści epistolarnej. Pełna namiętności i gwałtownych uczuć, dzięki takiej, a nie innej kompozycji nie jest afektywna. Zdecydowanie jedna z powieści, którą wypada znać. Więcej o niej w recenzji.
Pierwsze ze spotkań z tym autorem w tym miesiącu. Pełne życiowej mądrości i pobudzające rozmaite emocje opowiadania z tego zbioru, czynią go godnym uwagi. Również zrecenzowana.
Klasyczna już opowieść o Janku i jego planach na prezent dla mamy. Zabawna i magiczna, nieco już niedzisiejsza. Przepiękne ilustracje przyciągają oko i pobudzają wyobraźnię. Prosta kreska i żywe kolory przykują oko dziecka, a pełna zwrotów akcji opowieść o Janku w czerwonym kapelusiku, również przykuje uwagę czytelnika. Duża czcionka idealnie się nada, dla tych młodych czytelników, którzy dopiero rozpoczynają swoja przygodę z literaturą.
Niewielki zbiorek poezji, nie do końca przypadł mi do gustu. Nieco zbyt banalny, zbyt skromny i ubogi w słowa. Jednak to tylko i wyłącznie kwestia gustu i tego, jaka poezja trafia do czytelnika najlepiej. Więcej tutaj.
Rozprawka o naszych mniejszych braciach i tym, jak powinniśmy je traktować. Pozwala otworzyć oczy na krzywdy zwierząt i zweryfikować własne poglądy w tej sprawie. Dobrze napisana, choć z wyraźną tendencją, by poglądy autora uznać za jedyne poprawne i słuszne. Po więcej wrażeń z lektury odsyłam do recenzji.
To lektura, która sprawiła mi najwięcej kłopotów w tym miesiącu. Z jednej strony bardzo interesująca postać, z drugiej nie do końca podszedł mi sposób ujęcia tej biografii. Książka znalazła nowy dom i nie będę za nią tęsknić. Po więcej zapraszam tu.
Krótkie wprowadzenie do sztuki dla najmłodszych na przykładzie konkretnego, niebanalnego obrazu. Pozwala przybliżyć nieco młodemu czytelnikowi jakże trudno dostępny temat, jak malarstwo. Więcej oczywiście w recenzji.
Ponowne spotkanie z tym niebanalnym autorem w tym miesiącu, równie udane, jak poprzednie. Niebanalne poczucie humoru, morze i ocean zrozumienia dla ludzkiej natury sprawia, że z większą ciekawością będę rozglądać się za książkami tego pisarza. Lektura warta uwagi, o czym można poczytać tu.
Jak widać miesiąc upłynął mi z rozmaitą lekturą i choć ilościowo wypadł dość mizernie, to zdecydowanie nadrabia jakością.
Ja też muszę nadrobić lekturę własnej biblioteczki :)
OdpowiedzUsuńDobrze Cię rozumiem, ja również więcej kupuję niż czytam, ale jakoś się tym nie przejmuję bo na każdą zawsze przyjdzie czas :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem bardzo dobry wynik. Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie każdą poznałam lub pragnę poznać.
OdpowiedzUsuń