poniedziałek, 1 września 2014

Podsumowanie sierpnia

   I ani się człowiek obejrzał, a już sierpień dobiega końca, a obfitował w rozmaite lektury. Nieco prozy współczesnej, odrobina klasyki fantastyki, co nieco poezji. Zdecydowana większość książek, to efekt współpracy recenzenckiej i muszę przyznać, że w tym miesiącu zdecydowanie lepiej dobrałam sobie recenzencki repertuar. Tak, czy inaczej, odpuszczę sobie współpracę na jakiś miesiąc, czy dwa, by pochłaniać to, co mam na regałach.
   A w liczbach wygląda to następująco:

   Przeczytałam w tym miesiącu 9 książek, czyli w sumie: 1806 stron, co dało skromny wynik raptem 58 stron dziennie.
   W mojej biblioteczce pojawiły się 23 książki, czyli ponownie zdecydowanie więcej nabyłam, niż przeczytałam. Koniecznie muszę nad tym popracować.
   Mój blog doczekał się w końcu funpage'a, jak to mówią lepiej późno, niż wcale. Zachęcam do polubienia:

   A kolejno na mojej liście lektur znalazły się:

   Para w ruch Terry Pratchett 

   Ostatni, czterdziesty już tom cyklu Świat Dysku i kolejne spotkanie z Moistem von Lipvig. Jak zawsze udane, nieco mniej mroczne, niż Niuch, choć tematyki absolutnie nie można nazwać banalną. Ponownie mamy konflikty na tle rasowym i ponownie walkę o prawa jednostek dyskryminowanych. A to wszystko wśród stukotu kół i gwizdów pary, coś idealnego dla miłośników kolei żelaznych. Jak zawsze gęsto okraszona inteligentnym humorem i prezentująca szerokie i otwarte spojrzenie na świat. 

   Niebezpieczne związki Pierre Choderlos de Laclos 

   To już klasyka erotycznej opowieści i powieści epistolarnej. Pełna namiętności i gwałtownych uczuć, dzięki takiej, a nie innej kompozycji nie jest afektywna. Zdecydowanie jedna z powieści, którą wypada znać. Więcej o niej w recenzji.

   Z całego świata Andrzej Urbańczyk

   Pierwsze ze spotkań z tym autorem w tym miesiącu. Pełne życiowej mądrości i pobudzające rozmaite emocje opowiadania z tego zbioru, czynią go godnym uwagi. Również zrecenzowana.

   Na jagody Maria Konopnicka

   Klasyczna już opowieść o Janku i jego planach na prezent dla mamy. Zabawna i magiczna, nieco już niedzisiejsza. Przepiękne ilustracje przyciągają oko i pobudzają wyobraźnię. Prosta kreska i żywe kolory przykują oko dziecka, a pełna zwrotów akcji opowieść o Janku w czerwonym kapelusiku, również przykuje uwagę czytelnika. Duża czcionka idealnie się nada, dla tych młodych czytelników, którzy dopiero rozpoczynają swoja przygodę z literaturą.

   Promienie życia Teresa Irena Strycharz

   Niewielki zbiorek poezji, nie do końca przypadł mi do gustu. Nieco zbyt banalny, zbyt skromny i ubogi w słowa. Jednak to tylko i wyłącznie kwestia gustu i tego, jaka poezja trafia do czytelnika najlepiej. Więcej tutaj.

   Prawa zwierząt. Bardzo krótkie wprowadzenie David da Grazia

  Rozprawka o naszych mniejszych braciach i tym, jak powinniśmy je traktować. Pozwala otworzyć oczy na krzywdy zwierząt i zweryfikować własne poglądy w tej sprawie. Dobrze napisana, choć z wyraźną tendencją, by poglądy autora uznać za jedyne poprawne i słuszne. Po więcej wrażeń z lektury odsyłam do recenzji.

   Księżna Izabela Czartoryska Katarzyna Maria Bodziachowska

   To lektura, która sprawiła mi najwięcej kłopotów w tym miesiącu. Z jednej strony bardzo interesująca postać, z drugiej nie do końca podszedł mi sposób ujęcia tej biografii. Książka znalazła nowy dom i nie będę za nią tęsknić. Po więcej zapraszam tu.

   W altanie Aleksandra Gierymskiego  Justyna Morawiec

   Krótkie wprowadzenie do sztuki dla najmłodszych na przykładzie konkretnego, niebanalnego obrazu. Pozwala przybliżyć nieco młodemu czytelnikowi jakże trudno dostępny temat, jak malarstwo. Więcej oczywiście w recenzji.

   Koniec świata. Aforyzmy, myśli, ironie Andrzej Urbańczyk

   Ponowne spotkanie z tym niebanalnym autorem w tym miesiącu, równie udane, jak poprzednie. Niebanalne poczucie humoru, morze i ocean zrozumienia dla ludzkiej natury sprawia, że z większą ciekawością będę rozglądać się za książkami tego pisarza. Lektura warta uwagi, o czym można poczytać tu.

   Jak widać miesiąc upłynął mi z rozmaitą lekturą i choć ilościowo wypadł dość mizernie, to zdecydowanie nadrabia jakością.

4 komentarze:

  1. Ja też muszę nadrobić lekturę własnej biblioteczki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze Cię rozumiem, ja również więcej kupuję niż czytam, ale jakoś się tym nie przejmuję bo na każdą zawsze przyjdzie czas :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem bardzo dobry wynik. Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właściwie każdą poznałam lub pragnę poznać.

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.