czwartek, 8 stycznia 2015

Róg obfitości

Autor: Andrzej Urbańczyk
Wydawnictwo: Nord
Rok wydania: 2014
Stron: 402

   Z tym autorem spotkałam się już kilkukrotnie, przy czym ostatnie dwie lektury, opowiadania „Z całego świata” oraz aforyzmy „Koniec świata” uważam za bardzo udane. Pisarz i podróżnik urzekł mnie swoim spojrzeniem na świat i mądrością godną prawdziwego człowieka renesansu. Bez wahania więc sięgnęłam po „Róg obfitości”, oczekując że znajdę w niej wiele interesujących, czy też zabawnych tekstów.

   Jest to przedziwny zbiór, w którym, jak sam autor napisał, wrzucono mydło i powidło, prawdziwy groch z kapustą. Znajdziemy tu opowiadania, aforyzmy, scenariusze, krótkie sztuki teatralne, skecze kabaretowe, piosenki, króciutkie myśli, czy też fragmenty wykładów oraz pojedyncze zdania, akapity, które kiedyś zrodziły się w jego głowie, jednak nie zostały ujęte w żadnym z licznych dzieł pisarza.

   Książka składa się z piętnastu rozdziałów, każdy z zupełnie inną zawartością. Przygodę z tak rozmaitymi dziełami autora rozpoczynamy od kontrowersyjnego scenariusza do filmu o alternatywnym zakończeniu powstania warszawskiego. Wizja powstania dzięki swemu prawdopodobieństwu jest wstrząsająca, choć nieco obrazoburcza. Dalej znajdziemy typowe dla autora aforyzmy, dobitne, trafne i inteligentne. W książce jest też miejsce dla liryki, znajdziemy tu typową poezję, jak również piosenki i fraszki.

   Sporą część książki zajmują też opowiadania, w tym jedno napisane dość przystępną angielszczyzną. Zaskoczyły mnie miło historie science fiction, choć w jednym z nich, zatytułowanym „Pan wiatr” zdecydowanie nie pasowały mi teorie dotyczące zjawisk atmosferycznych. Najbardziej interesujące w tej publikacji były dla mnie dwa wstępy do wykładów, wprowadzenie do nawigacji napisane w bardzo przystępny sposób oraz króciutki wstęp do chemii. Wyraźnie widać, że autor hołduje słowom Alberta Einsteina, że „każda rzecz powinna być tak prosta, jak to tylko możliwe”, w związku z tym przekazuję wiedzę, z tych dość trudnych dziedzin, w sposób bardzo przystępny i przyjemny. Najgorsze wrażenie zrobiły na mnie skecze kabaretu Bobaq, do którego należał autor. Zdecydowana większość z nich była dla mnie totalnie niezrozumiała i absolutnie nieśmieszna, choć winiłabym tu lata pięćdziesiąte dwudziestego wieku, w których te teksty powstały.

   Niezmiernie trudno jest jednoznacznie ocenić tak różnorodną publikację. Z jednej strony można podziwiać autora, który działał na prawie każdym możliwym literackim polu, z drugiej zaś, jakość tekstów jest różna. Nie bez znacznie pozostaje również wieka autora, którego młodość zbiegła się z końcem drugiej wojny światowej, stąd w wielu utworach znajdziemy nawiązania nie zawsze jasne dla współczesnego czytelnika. W tomie tym zawarto dzieła pisane w różnych czasach, od zupełnie świeżych fraszek, po teksty powstające jeszcze z lat studenckich. Tak, czy inaczej pozostaję pod wielkim wrażeniem umysłu pisarza, który z jednej strony bez żadnych problemów potrafi wyjaśniać trudne, często techniczne zagadnienia, a z drugiej prezentuje prawdziwie szerokie horyzonty,

   Jest to ciekawa książka i miejscami szczerze mnie zachwyciła, jednak były fragmenty, których lektura była mniej przyjemna. Miłośnikom autora, polecam, tych którzy się jeszcze z nim nie zetknęli zachęcam do sięgnięcie po inne jego książki, czy to dwie wspomniane na samym początku recenzji, czy też któreś z licznych podróżniczych wspomnień.


Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.

4 komentarze:

  1. Nie miałam przyjemności czytać nic autora, ale cenię sobie literaturę podróżniczą, więc zgodnie z Twoją sugestia będę polować we wcześniejszego jego pozycje. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam na przykład: "Cisze i sztormy" o samotnej (prawie, w towarzystwie kota jedynie) wyprawie po oceanach.

      Usuń
  2. Książka wydaje się być tak wybitna, poruszjąca się w tak różnorodnej tematyce, że chyba bym jej nie podołała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to jest w niej fajne, że czyta się bardzo dobrze :)

      Usuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.