niedziela, 3 stycznia 2021

Podsumowanie grudnia

Jak to mówią lepiej późno niż wcale, więc najwyższa pora by podsumować dokonania grudnia. Wypadło całkiem dobrze, choć w ilości nadrabiają pozycje niewielkie objętościowo, głównie książki dla dzieci. Mimo wszystko jestem zadowolona z tego co udało się przeczytać, choć ostatni tydzień grudnia nie był dla mnie najlepszy.


Jedziemy na wycieczkę, Na plac budowy Doro Gobel, Peter Knorr - to dwie książeczki obrazkowe dla maluchów. Tekstu w nich w zasadzie nie ma, ale prześledzenie losów wszystkich bohaterów zajmuje sporo czasu.

Dymki z Tintina jak dymek z komina Tadeusz Baranowski - Wydanie zbierające komiksów autora publikowanych przez jakiś czas w belgijskim miesięczniku Tintin. Coś zdecydowanie dla fanów autora.

Bardzo dzika opowieść Tom II. Mistrz Ryś Tomasz Samojlik, Macin Podolec, Agata Mianowska - Druga część opowieści o Ryście to pasjonujący komiks, którego jedyną wadą jest fakt, że jest ostatnią częścią opowieści

Komin Pokutników Jan Długosz - Niezwykła opowieść o niesamowicie barwnej, legendarnej wręcz postaci polskiego taternictwa i alpinizmu. 

Gry miejskie Zdzisław Drzewiecki - Polska współczesna poezja, całkiem niezła, bardzo przyjemne ryciny w środku

Burzliwe dzieje pirata Rabarbara Wojciech Witkowski - To pierwszy tom Rabarbara, który postanowił zostać piratem, przyjemna opowieść dla dzieci.

Ariol. Pies zawodowiec, Ariol. Tyberiusz kontratakuje Marc Bautavant, Emmanuel Guibert - Dwie części komiksu dla dzieci, której bohaterem jest mały osiołek, przyjemna lekturka, choć nie z gatunku takich, które chce mieć w biblioteczce

Don Kichot z La Manczy Miguel de Cervantes - Spora kobyła, przeczytałam ją w większości, choć muszę przyznać, że były rozdziały, które pominęłam, co w sumie nie zrobiło znaczącej różnicy w poznawaniu fabuły. Mnogość powtórzeń i roztrząsania tych samych wydarzeń po raz kolejny były męczące.

Molly Agnieszka Lingas-Łoniewska - Przyjemnie napisany, dość infantylny romans z zakończeniem silącym się na jak najmocniejsze wzruszenie czytelnika. Zdecydowanie wyczerpałam limit czytania współczesnych romansów na dość długi czas.

Życiem jest chwila Agnieszka Świderska  - Miałam bardzo fajne wspomnienia z lektury poprzedniego tomiku autorki, tu niestety było gorzej, znacznie gorzej. Monotematyczny i dość przygnębiający

Pół żartem pół serio Krzysztof Papużyński - Jakoś tak wyszło, że nie znalazł się na zdjęciu, to drugi ze zmęczonych w grudniu tomików poezji, było nawet gorzej niż z poprzednim

Piekło w uśmiechu Marcin Piotr Wójcik - Nie wiem, czego się mogłam spodziewać po tej książce, na pewno nie zbioru scenek udowadniających pełną współczucia boską obojętność. Dziwna książka.

Wiersze, poematy, piosenki, przekłady  Edward Stachura - To pierwszy tom z cyklu dzieł wszystkich Edwarda Stachury, zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, a jego poezja, w sporej części znana mi za sprawą Starego Dobrego Małżeństwa to tylko jedna z zalet książki

Gucio się cieszy Auriele Chien, Chow Chine Malutka książeczka o radości małego tęczowego jednorożca. Miła lekturka.

Instytut bombowych teorii Tom Gauld - Zbiór prześmiesznych komiksów, humoresek związanych z nauką. Znałam je z fanpage'a autora, ale posiadanie przetłumaczonych, wydrukowanych i ładnie wydanych to sama przyjemność.

Jak widać, nazbierało się, sporo recenzenckkiej drobnicy, z którą chyba muszę nieco przystopować, zwłaszcza, że mam w biblioteczce mnóstwo pasjonujących książek.


1 komentarz:

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.