wtorek, 12 lutego 2013

Styczniowe lektury

   Trochę po czasie, ale ponieważ blog dopiero raczkuje, postanowiłam wrzucić tu parę opinii na temat moich styczniowych lektur.

   Cmentarz w Pradze Umberto Eco 

Książkę czytało się dość dobrze, choć w pierwszej chwili aż mnie raziła ilość ksenofobicznych wypowiedzi. Okazały się one niezbędne  by wprowadzić czytelnika w klimat. By można było się poczuć tym, kim jest bohater książki, pełną uprzedzeń osobą podejrzliwie patrzącą na świat. Bohater w pewnym sensie kreuje otaczającą go rzeczywistość. Umiejętnie posługując się strzępkami wspomnień dziadka oraz własną wyobraźnią tworzy dzieła, które zmieniają światopogląd ludzi mu współczesnych. Jest to również książka o szaleństwie, któremu bohater poddał się pod wpływem silnie stresujących okoliczności. Zdecydowanym urozmaiceniem powieści są dogłębne opisy kulinarnych rozkoszy.
   Uważam, że jest to powieść, którą przeczytać warto.

   Przebudzenie Kate Chopin


Ta niewielka książeczka niesie ze sobą ogromny ładunek emocjonalny. Opowiada o kobiecie, która choć pozornie posiada wszystko, uświadamia sobie pełnię swego nieszczęścia. Książka została wydana w 1899 roku, co zaowocowało wielkim skandalem. Poruszony w niej problem był tematem tabu dla większości kobiet żyjących u progu XX wieku. Ujawniła światu, że kobieta może mieć uczucia, których teoretycznie mieć nie powinna. Jest to w pewnym sensie powieść feministyczna ukazująca kobietę, która podąża za swymi pragnieniami ignorując nakazy powszechnie przyjętej przyzwoitości, czy innych niepisanych praw, których trzymać powinna się przyzwoita kobieta. 
   Nie będę zdradzać zakończenia, dodam jedynie, że książka ta jest rozkosznie subtelna i czarująco melancholijna.


   Dzień dobry, Irene Carole Nelson Douglas

Książkę tę czyta się dobrze. Zdecydowaną jej zaletą jest przegląd niebanalnych postaci i świetne tempo akcji. Fakt, że każdy z bohaterów opowieści jest w pewnym sensie wyjątkowy może nieco razić. Dużo większym zgrzytem, przynajmniej w moim odczuciu, jest język powieści. Zdecydowanie zbyt współczesny, zważywszy na fakt, iż książka pretenduje, do bycia oryginalnymi zapiskami z epoki wiktoriańskiej. Jest to kryminał i siłą rzeczy skupiłam się na kryminalnej intrydze. Trochę mnie rozczarowała, gdyż jej finału domyśliłam się stanowczo zbyt szybko. Żałuję, że wcześniej nie miałam okazji zapoznać się z prozą Arthura Conan Doyle'a, dałoby mi to lepszy wgląd w postać Irene oraz mogłabym zdecydowanie lepiej porównać kreacje Sherlocka Holmsa stworzone przez oboje autorów.
   Podsumowując, pomysł rozwinięcia wątku panny Adler zdecydowanie przypał mi do gustu, wykonanie już nieco mniej. Książka pozostanie dla mnie niezłym czytadłem, niczym mniej i niczym więcej. Polecam spragnionym lekkiej rozrywki w wiktoriańskich klimatach.

   Grendel John Gardner

Przeczytałam tę powieść w jeden wieczór, gdy tylko do niej zasiadłam nie mogłam się oderwać. Wciągnęła jak bagno i niczym ona była momentami brudna i odrażająca. Jest to książka o tyle nietypowa, że jej fabuła jest tylko tłem dla filozoficznych rozważań. Dla dywagacji o naturze dobra i zła, o tym, że w człowieczeństwo wpisane jest bycie okrutnym i bezlitosnym. Bycie człowiekiem ustawia nas w nadrzędnej pozycji wobec otaczającego nas świata. Pozwala nam patrzeć na otaczającą rzeczywistość z pogardą i poczuciem wyższości, do których dochodzi strach przed tym co inne i niezrozumiałe. Uczucia te potrafią popchnąć człowieka do ostateczności. A czy w takim świetle człowiek nie jest największym z potworów? Jest to tylko jedno z pytań, które stawia ta książka.
   Zdecydowanie polecam tę książkę, tym którzy w lekturze poszukują czegoś więcej niż czczej rozrywki.


   Noc szarańczy Jewgienij Olejniczak

   Zbiór opowiadań, w którym znaleźć można i horror, i science fiction, i klasyczną fantastykę. kolejne opowiadania nie powalają oryginalnością tematów. Język jest przystępny, choć nie zachwyca. Największą wadą książki, jest wrażenie nieskończenia opowieści. Niektóre opowiadania urywają się nagle, brak w nich jakiegoś sensownego zakończenia. Brak czegoś, co zamknęło by historię w całości. Jak komuś takie otwarte zakończenia nie wadzą, to pewnie przyjmie tę książkę dużo cieplej niż ja. Mnie jednak raziło to dość mocno. 
   Najbardziej do gustu przypadło mi ostatnie z opowiadań, może dlatego, że było w klimacie fantasy. Choć zapewne decydujący był fakt, że stanowiło zwartą całość, ze wstępem, rozwinięciem i zakończeniem.
   Przeczytać opowiadania można, mnie nie zachwyciły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.