środa, 25 czerwca 2014

Cień DAS-a

Autor: Anna Karwińska
Ilustrowała: Zofia Zebrzeska
Wydawnictwo: WAM
Rok wydania: 2014
Stron: 32

   Ciężko czasem polecić książkę, dziecku, które dopiero co opanowuje trudną sztukę samodzielnego czytania. Z jednej strony objętość i wydanie dzieła, nie może młodego czytelnika zniechęcić, z drugiej zaś, jako rodzice oczekujemy, by każda lektura, z którą zetknie się nasza pociecha wniosła coś, poza czczą rozrywką, w jego życie. Łatwo jednak zapomnieć, że nawet jeśli książka wyda nam się bezwartościowa, może oczarować dziecko i zachęcić by sięgnęło po ambitniejsze lektury. Gdzie w tym wszystkim jest miejsce na „Cień DAS-a”?

   Dwoje około dziesięcioletnich chłopców za pomocą nowatorskiej maszyny przenoszą się z roku 2114 w przeszłość, niestety okazuje się, że nie wszystko poszło po ich myśli i znaleźli się w zupełnie innym miejscu, niż planowali. Nieoczekiwanie dołącza do nich Marcin, ich rówieśnik żyjący współcześnie, który dzięki uświadomieniu im, że nie tylko nauka może zdziałać cuda, ratuje ich z opresji, kładąc przy okazji podwaliny pod jedną z najbardziej znanych polskich legend.

   Akcja książki zaczyna się w wieku dwudziestym drugim, jednak poznajemy go tylko wybiórczo, w książce nie została nakreślona konkretna wizja przyszłości, a jedynie kilka migawek, niezbędnych dla fabuły opowieści. Podstawą historii są przygody Jaśka i Filipa, opisów, czy kreacji świata prawie nie uświadczymy w trakcie lektury tej niewielkiej książeczki. Pewne wyobrażenie dadzą nam natomiast ilustracje, które można znaleźć na prawie każdej stronie.

   Język książki jest prosty i przystępny dla młodego czytelnika, a wplecione miejscami neologizmy i naukowy żargon są ciekawym urozmaiceniem fabuły, nadając całej historii koloryt fantastyki naukowej. Duża czcionka, żywa i pełna przygód akcja oraz bardzo liczne, miłe dla oka ilustracje powinny zachęcić młodych czytelników do lektury.


   Książka mi się podobała, choć nieco zabrakło mi w niej jakiejś wartości poza ciekawą rozrywką. Nie oczarowała mnie, ani pięknem języka, ani przesłaniem, którego zwyczajnie zabrakło. Jednak, jak pisałam wyżej, czasem największą wartością takiej rozrywkowej lektury, jest wzbudzenie w dziecku zamiłowania do czytania i w tej roli, ta pozycja sprawdzi się idealnie.

Za książkę serdecznie dziękuję portalowi: Sztukater.

1 komentarz:

  1. Najważniejsze jest, by dziecko zapałało chęcią do czytania. Dlatego książki powinny być kolorowe, duże, ciekawe...

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.