Tytuł Oryginału: Seraphina
Tłumaczenie: Anna Studniarek
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2014
Stron: 472
„Serafina” to debiutancka powieść młodej kanadyjskiej pisarki Rachel Hartman. Grająca na wiolonczeli autorka, pod wpływem renesansowej pieśń „Mille Regretz” postanowiła napisać powieść fantasy, w której muzyka będzie mieć kluczowe znaczenie. Jaki był efekt tych zamierzeń?
Między smokami, a mieszkańcami Gorredu i innych południowych królestw od czterdziestu lat panuje rozejm. Goreddzka królowa Lavonda oraz smoczy przywódca Comonot pilnie strzegą, by zawarty z wielkim wysiłkiem pokój nie legł w gruzach. W stolicy Goreddu, Lavondaville zaplanowane zostały jubileuszowe uroczystości, które Ardmagar – najważniejszy ze smoków, ma zaszczycić swoją obecnością. Nastroje w mieście nie są jednak zbyt przyjazne dla wielkich jaszczurów, a sytuacji nie poprawia fakt, że na kilka dni przed przybyciem najważniejszych gości, w tragiczny i zagadkowy sposób ginie następca tronu. Mimo pokoju, dla ludzi smoki wciąż pozostają groźnymi potworami, chociaż traktat wyraźnie reguluje, iż mogą przebywać w południowych królestwach jedynie przybierając ludzką postać. Mieszkańcom Gorredu ciężko zaakceptować obcych, tym trudniej, że drakomachia, sztuka walki ze smokami, ma silne podłoże w ich religii.
W okolicznościach przedświątecznego zamętu poznajemy Serafinę, wybitną artystkę i asystentkę pierwszego muzyka – Viridiusa. Ten z powodu choroby obciąża dziewczynę nadzorem nad programem artystycznym; to do niej należy angażowanie i przesłuchiwanie artystów, ułożenie planu koncertów i wystąpień oraz czuwanie nad budową megaharmonii,, która ma zadziwić i zachwycić zebranych gości. Serafina w natłoku zajęć nie znajduje zbyt wiele czasu dla siebie, a potrzebuje go sporo, by utrzymać w ryzach swój umysł, w którym zmaga się ze wspomnieniami matki. Dziewczyna bowiem nie jest w pełni człowiekiem, urodziła ją smoczyca w ludzkiej postaci, przed śmiercią w połogu umieszczając w głowie córki swoje wspomnienia. Ponieważ zarówno w oczach smoków, jak i ludzi międzygatunkowe krzyżówki są czymś wstrętnym, Serafina zmuszona jest ukrywać swoje pochodzenie, o którym świadczą łuski porastające je lewe ramię i talię. Przez lata artystka przywykła do kłamstw i unikania zainteresowania innych, zdając sobie sprawę z tego, że prawda o jej rodzicach nigdy nie powinna ujrzeć światła dziennego. Na skutek własnej ciekawości wplątuje się z śledztwo w sprawie śmierci księcia Rufusa, odkrywając intrygę, której konsekwencje mogą być tragiczne.
Oprócz tytułowej bohaterki na pierwszym planie powieści znajdziemy również jej nauczyciela – smoka Ormę oraz księcia Luciana Kiggsa, bękarta królewskiej krwi. Pierwszy z nich nie jest typowym przedstawicielem swojego gatunku; jak na smoka, stanowczo zbyt wiele czuje i daleko mu do zimnego temperamentu gadzich krewnych. Jest wujem Serafiny, spędził z nią lata, stając się jej nauczycielem i mentorem. To dzięki niemu, wskutek przypadku, w dziewczynie odżyły matczyne wspomnienia. Orma nauczył ją rozumieć smoczy język i co znacznie ważniejsze przybliżył jej ich sposób myślenia. Drugi z pierwszoplanowych bohaterów Lucian Kiggs jest mężczyzną wręcz idealnym. Wierny swoim zasadom i lojalny wobec królowej, zawsze stara się postępować właściwie. Po śmierci księcia Rufusa przejmuje dowodzenie nad strażą i to on organizuje śledztwo wyjaśniające okoliczności zgonu swojego wuja.
Fabuła powieści w znacznej mierze oparta jest o muzykę. Wystąpienia Serafiny i innych artystów często mają kluczowe znaczenie w rozgrywających się wydarzeniach. Z czasem intryga kryminalna staje się coraz ważniejsza, jednak daleko jej do zdominowania powieści. Pojawia się również wątek miłosny, gdy w głównej bohaterce rodzi się uczucie do Luciana Kiggsa. Sytuacji dziewczyny nie ułatwia fakt, że jest mieszańcem, ani tym bardziej kwestia zaplanowanego małżeństwa księcia z księżniczką Griseldą, uczennicą Serafiny.
Opowieść poznajemy z perspektywy głównej bohaterki, która jest również narratorką. Dzięki temu mamy też wgląd w to, co dzieje się w jej głowie. Z historii wyłania się ogromna samotność i silna potrzeba znalezienia bratniej duszy, kogoś przed kim w końcu nie musiałaby udawać, ani ukrywać swoich nieludzkich korzeni. To właśnie uczucia, z jakimi zmaga się Serafina są dominantą w tej opowieści.
Książka jest dość przewidywalna, powoli poznawane kolejne fakty w śledztwie specjalnie nie zaskakują, a odkrywane tajemnice nie budzą dreszczyku emocji, a jedynie lekkie zaciekawienie. Jej krańcowe rozwiązanie szokuje, jednak pozostawia też niedosyt oraz wrażenie nieścisłości spowodowane brakiem wyjaśnienia niektórych szczegółów. Z pewnością intryguje natomiast kwestia trójkąta miłosnego między Serafiną, Kiggsem, a Griseldą. Równie interesujące są okoliczności, w jakich główna bohaterka poznaje inne półsmoki, z których każdy nosi specyficzne dla siebie piętno.
Język jakim posługuje się autorka powieści jest poprawny, jednak ani nie zachwyca, ani nie porywa. Jest stosunkowo prosty i niezbyt wyszukany, pozbawiony wulgaryzmów, a proporcje między opisami i dialogami są dobrze wyważone. Lektura wciąga, dzięki dobrej kreacji postaci i ciekawemu przedstawieniu wewnętrznych rozterek Serafiny. Miejscami natrafić można na stylistyczne wpadki, za które w równej mierze co autorka, odpowiadać może tłumaczka.
Przyjemnie spędziłam czas przy te=j książce, chociaż ostatnia scena wydała mi się zbyt mdła i stanowczo przesłodzona. Wątek kryminalny pozostawił pytania, gdyż nie wszystko zostało wyjaśnione. Ponadto rozwiązanie sprawia wrażenie, jakby w ostatniej chwili autorka uświadomiła sobie, że przecież najbardziej podejrzewana osoba nie może być winna. Zdecydowanie najciekawiej zaprezentowane zostały postacie mieszańców, a zapowiedź poznania następnych budzi apetyt na kolejny tom opowieści o wybitnie utalentowanej muzycznie półsmoczej dziewczynie.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Insimilion.
Za okładkę dałabym się pokroić, ale z tego co czytam, to raczej wnętrze już nie byłoby takie zachwycające :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKsiążkę się czyta całkiem dobrze :) w dwa dni pochłonęłam :)
UsuńA z takimi okładkami to mam problem, bo sam pomysł oscyluje między ciekawym a kiczowatym, zaś wykonanie pozostawia sporo do życzenia, zwłaszcza ten smok jest jakiś taki... jak gumowy dinozaur z Jurasic Park :P
Zastanawiałam się swego czasu nad lekturą tej książki. Sama historia wydaje się ciekawa, szkoda że nie jest bardzo porywająca. Może jednak z czasem się do niej przekonam i dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńCoś kusi, ale coś stanowczo zatrzymuje. Nie jestem jeszcze przekonana do tej pozycji, aczkolwiek nie mówię "nie". Chyba dam sobie jeszcze trochę czasu, choć fakt: okładka cudowan.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję:
http://kruczegniazdo94.blogspot.com
"intryguje natomiast kwestia trójkąta miłosnego między Serafiną, Kiggsem, a Griseldą" - A wiesz, że ja nawet nie myślałam o tym jak o trójkącie? ;) Może to jakiś mechanizm zaprzeczenia, bo naprawdę nie lubię wątków miłosnych i już sam fakt, że Serafina podkochuje się w księciu, mnie rozdrażnił. Ale podoba mi się przyjaźń między Finą a Seldą - autorka w takiej sytuacji z łatwością mogłaby wprowadzić jakąś zbędną zazdrość albo wywyższać jedną bohaterkę kosztem drugiej, wiesz, jak to bywa. Byłabym zachwycona, gdyby w kolejnym tomie Kiggs zginął, a dziewczyny jeszcze bardziej się zaprzyjaźniły. :) (Tak, wiem, że to niemożliwe w takich powieściach).
OdpowiedzUsuńI masz rację, ostatnia scena była słaba i już ją wypieram z pamięci. ;)