Przypomniałam sobie, że zdarzało mi się już wcześniej wrzucać na bloga epitafki dla współforumowiczów. Ponieważ dawno żadnych nie wrzucałam, nieco ich się nazbierało. Tym razem dominują epitafy z forum Insi, ale i dwie się trafiły z forum pratchettowego.
Dwie pierwsze dla Nevinyrrala, twórcy obszernego autorskiego pbfa, i jednego z lepszych forumowych kfiatków.
Smutny to dzień był: listopadowy, zimny, ponury
Deszczem niebo płakało, tłoczyły się czarne chmury.
Lecz w sercach naszych czarniejszy mrok zapadł
Opuścił nas Nevinyrral i zgasł wszelki zapał.
Rozeszli się gracze, opustoszało Enigmaium
Echo rozpaczy poniosło się po kraju.
Ktoś może zbyt ciekawski- Jak to się stało?- zapyta
Lecz wątpliwym bardzo, by prawda została odkryta.
Graczy było wielu, a mistrz ich nie oszczędzał
Teraz już robakom nie straszna głodu nędza!
A gdy podgryzać go zaczną te łakome czerwie
On im przygodę wymyśli i jeszcze je rozerwie.
***
Megaksylon na grobie, całkiem słońcem rozgrzany.
Nevinyrral tu spoczywa, Nevinem czasem zwany
Stworzył coś wielkiego, lecz zasłynął czym innym
A potem nawet nie czuł się winnym!
Dziś tylko robak pieści jego martwe ciało
Gdyż oparcia dla duszy już mu w nim nie stało
Odszedł, rozmył się w niebycie
kontaktu nie złapał- stracił życie
A tu Kalevatar, której marzyło się morze.
Czarna noc, smutny fali śpiew
Niebo deszczem płakało
Po pięknej Olsztyniance wspomnienie zostało
Gdy poczuła mroczny morza zew.
Chciała poczuć na sobie słonej fali pieszczotę
W żałoby kir czarny cała twierdza odziana
Tragedia straszna, tak niespodziewana!
Bo morze okrutne nie oddało jej z powrotem
Żegnaj niewiasto nadobna
Żal gardło dusi
Rymów dłużej składać
Już niepodobna…
Wathgurrth na stałe mieszkający w Norwegii.
***
Kości zmrożone, sinoblada cera
Wathgurthowi zdecydowanie coś mocno doskwiera.
Czyżby zima przerosła jego piękną duszę?
-O zamarzniętą ziemię łopatę wnet ukruszę.
Nie pochowam go dzisiaj!- grabaż się zbuntował.
- Wrzućmy go w przerębel!- krzyknął ktoś, lecz tłum zaprotestował.
Stos rozpalmy, ułóżmy trofea, niech jak Wiking skończy
Ogrzejmy się nieco, nim ten pogrzeb nas wszystkich wykończy!
***
Umarłeś Wathgurthcie
A szczątki Twe od miesiąca na grób oczekują
Czy ktoś Cię zakopie w końcu?
Nie wiem czy ludzie się nad ciałem zlitują.
Luke, górnik
- Zimno tu jakoś.
Węgla wykopać nie ma komu
Luke'a zabrakło
Oprócz pustki w sercu, wiatr hula po domu
VedVid- archeolog
Żegnaj VedVidiuszu
Tego grobu już nie rozkopiesz!
Soanseth, miłośnik kobiecego piękna
Pociągały go rude włosy i zakolanówki
Stracił dla nich głowę
... dosłownie
Dreadnougth, czekał na swoją epitafkę prawie pół roku
W mrocznej przedświtu godzinie
Rozległ się krzyk rozpaczliwy
Dreadnoughta szczątki sine
Roznoszą smród straszliwy
Trzeba by go w końcu zakopać
Rzekł ktoś bardzo przytomnie
Leży już od miesiąca
Nic dziwnego, że pachnie nieskromnie
Urządźmy też stypę
Ktoś inny głośno wtóruje
A Dreadnought podstępnie
Botuliną wszystkich wytruje…
A skoro nikt mnie nie chciał zakopać, trzeba było samej sobie epitaf napisać
Leżę i leżę
zakopać mnie nikt nie chce
O! przyszło zwierzę
I kości moje łechce
SzaryMary15 wsławił się wątpliwym talentem literackim
Wpadł na forum SzaryMary
Piętnasty już tego rodu
Ze słowami wyczyniał czary
Szybko dość przeniósł się do grobu…
Silharr z sobie tylko znanych przyczyn opuścił forum na stałe
Tu spoczywa Silharr
Choć odszedł już dawno temu
Do dziś go wspominamy
Dał forum z siebie bardzo wiele
może nieco zbyt wiele…
Wilku7306, najstarszy z forumowiczów
Tu spoczywa Wilku
Niejednego zaskoczył...
...Faktycznie był tak stary, jak twierdził
Keleborn, epitafka nawiązuje do zlotu, na którym znalazło się aż dwóch rudowłosych dżentelmenów.
Dwóch ich było o włosach jak ogień
To wisiało w powietrzu
Któryś z nich musiał odejść
Epickiego starcia zabrakło
czyjaś dłoń skrytobójcza
poderżnęła Keleborna gardło
Armanth tu aż się prosiło o zabawę słowem
Amarantowe niebo, krwią zachodzące słońce
Armanacie, świat nie mógł Cię piękniej pożegnać
Idiomah, podobnie jak tutaj
Dziś odszedł od nas Idiom Ah
chciałbym wam to przetłumaczyć…
Cudo_Tyłeczek, to już niejednokrotnie zakopywana pratchettowa forumowiczka
Cmentarną alejką Cudo się przechadza
W listopadowym zmroku, myśli o tych co odeszli
Ponure grobowce wokół. Patrzy a tu leży Bacha
- Wróć- rzekła Cudo i nagle! Cuda!
Płytą zatrzęsło, gwieździste pęknięcie się rozeszło
Ręka bladosina, wzniosła się z głębiny
Za ręką wyłoniła się cała reszta i tylko Cudo
z tego wszystkiego ze strachu na zawał zeszła.
Abigail, kolejna osoba z forum pratchettowego
Zatrzymaj się na chwilę przechodniu, w tym listopadowym mroku
Czyjaś smutna dusza się tu błąka, zatrzymana w pół kroku
W drodze do zaświatów. Nie dotarła tam, zabrakło weny
Temu kto dla Abigail napisać miał treny
Teraz jej dusza nieszczęsna błąka się wśród żywych
Czekając na natchnienie u osób właściwych
A jak go zabraknie? Co wtedy?- spytacie?
Abigail zostanie z nami, a tchórzliwi posikają się w gacie!
Jak zbiorę następne, to nie omieszkam wrzucić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.