czwartek, 5 listopada 2015

Moje ciało należy do mnie!

Autorzy: Gurdun Ditrich, Ursula Hagedorn, Martina Neukirch-Selbert
Tytuł oryginału: Mein Kopper gehort mir!
Tłumaczenie: Mirosława Sobolewska
Ilustracje: Dagmar Geisler
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2015
Stron: 32

   Niektóre książki pisane są z myślą o przekazaniu szerszemu gronu odbiorców konkretnej myśli, ściśle sprecyzowanej idei. Gdy są to publikacje przeznaczone dla najmłodszych a głównym ich celem jest przedstawienie trudnych zagadnień, ciężko przejść obok takiej pozycji obojętnie. „Moje ciało należy do mnie” to właśnie jedna z takich zaangażowanych książek, której głównym celem jest przekazanie dzieciom kto i kiedy może je dotykać.

   Bohaterką książki jest Klara. Kilkuletnia dziewczynka opowiada nam o swoim ciele i o tym, w jakich okolicznościach inni je dotykają. Czasem dotyk jest przyjemny, kiedy indziej wręcz przeciwnie. Klara wprost daje wyraz temu, kiedy wyraża na to zgodę, a kiedy jej się to nie podoba, tłumaczy, że gdy nie ma ochoty, by ktoś ją dotykał, to wszyscy powinni to uszanować.

   Publikację urozmaicają kolorowe, czytelne w przekazie ilustracje, które z pewnością przyciągną uwagę dziecka. Nie znajdziemy tu żadnych drastycznych scen, przekaz skupiony jest na ukazaniu, że nawet tam, gdzie na pozór nie widać problemu, on może się pojawić. Celem tej książki jest przede wszystkim uświadomienie dziecku, że są granice, w których może ono pozwolić się dotykać. Te granice powinny być nieprzekraczalne, a gdy ktoś je naruszy, młody człowiek nie powinien mieć oporów, by porozmawiać o tym z najbliższą osobą.

   Językowo książeczka nie zachwyca, uwagi o dotykaniu przekazane przez Klarę mają postać kilku prostych zdań. Można uznać to za wadę publikacji, jednak znacznie ważniejsza od formy jest przekazana w niej treść, a ta zyskuje na czytelności, gdy przekazana zostaje w prosty i nieskomplikowany sposób.

   Podsumowując, jest to ważna pozycja wśród literatury dziecięcej i uważam, że takie książki są potrzebne, nawet jeśli nie zachwycają formą. Treść w niej zawarta jest na tyle ważna, że można przymknąć oko na niedoskonałość warstwy literackiej. Ta publikacja może być bardzo dobrym początkiem do trudne rozmowy z dzieckiem, o tym jak daleko inni mogą się wobec niego posunąć. Z pewnością stanowić będzie ułatwienie dla rodziców, którym często brakuje pomysłu, jak poruszyć ważny temat poszanowania dla własnej osoby. Dlatego gorąco polecam ją zarówno rodzicom, jak i wychowawcom wczesnoszkolnym.

Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.